wtorek, 24 sierpnia 2021

Letnie lektury - część 4


Tym razem miało być lekko, przyjemnie, a przy tym ciekawie i mądrze. Udało się.

1. Modopolis. Dlaczego to, co nosimy, ma znaczenie, tł. Hanna Pasierska - produkcja ubrań, szybka moda upchnięta w sieciowych molochach i nasze nadmierne zakupy mają szkodliwy wpływ na środowisko. Warunki pracy w szwalniach produkujących dla modowych potentatów są fatalne. Katastrofa budowlana kompleksu Rana Plaza w Bangladeszu, uświadomiła wielu skalę tego zjawiska Mówi się o tym dużo, temat powraca coraz częściej, wraz z postępującymi zmianami klimatu, których skutki obserwujemy na co dzień. Choć świadomość społeczna w tej kwestii stale rośnie, dla niektórych wciąż są to puste, nic nie znaczące hasła. Dana Thomas postanowiła prześwietlić świat mody. Przeprowadziła dziesiątki rozmów z projektantami, właścicielami firm odzieżowych, szeregowymi pracownikami zakładów, innowatorami, chcącymi wprowadzać ekologiczne rozwiązania w branży mody. Thomas nie tylko wylicza grzechy, błędy i zaniechania przemysłu odzieżowego, ale również, a może przede wszystkim zastanawia się nad jego przyszłością i zmianami, które przyczyniłyby się w znaczący sposób do poprawy sytuacji. Modopolis to kompendium wiedzy, z mnóstwem konkretnych informacji i danych statystycznych, np. o tym, ile litrów wody potrzeba do wyprodukowania jednego t- shirtu i, jak szkodliwe dla środowiska jest wyprodukowanie jednej pary kultowych jeansów. Autorka wskazuje też, jakie proste zmiany naszych codziennych zachowań i nawyków zakupowych, mogą wpłynąć na poprawę kondycji środowiska. Niezwykle ważna, wartościowa pozycja, zarówno dla tych zorientowanych w temacie, jak i dla tych początkujących, którzy po prostu chcieliby wiedzieć więcej. Obowiązkowa dla wszystkich, którym los planety nie jest obojętny.

* Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.

2. Nie w humorze Fran Lebowitz, tł. Łukasz Witczak - O Fran Lebovitz po raz pierwszy usłyszałam dzięki serialowi Netflixa Udawaj, że to miasto. W rozmowach z Martinem Scorsese, opowiadała o życiu w Nowym Jorku, odkrywając przed widzami jego zakamarki, swoje ulubione miejsca, przy okazji prezentując swoje, często kontrowersyjne i bezkompromisowe poglądy na życie. Błyskotliwa inteligencja, erudycja, poczucie humoru, cięty język, ironia i dystans do siebie to dla mnie połączenie idealne. Lebowitz wzbudziła moją sympatię od pierwszego wejrzenia. Z niecierpliwością czekałam na pierwszy opublikowany w Polsce zbiór jej felietonów. Nie w humorze ukazało się w Stanach Zjednoczonych w latach 90. XX wieku, tłumaczenie dotarło do nas dopiero na fali popularności serialu. Lepiej późno, niż wcale. Zbiór zawiera głównie teksty publikowane w magazynie "Interview" w latach 70. i 80. XX wieku. O czym są te teksty? O wszystkim i o niczym jednocześnie. Pojęcia poprawności politycznej, dyplomacji są Fran z z gruntu obce - widać to od pierwszych zdań w książce. Szydzi, drwi, wyśmiewa absolutnie wszystko i wszystkich dookoła, na czele z samą sobą. To zdecydowanie jest książka dla osób z dużą dozą poczucia humoru i szerokim marginesem tolerancji. Nie w humorze - w momencie czytania jest doskonałą rozrywką, z czasem zamienia się jednak w lekkostrawny posiłek, o którym zapominamy szybko po zjedzeniu. Na zachętę mała próbka możliwości Fran:

12.35. Dzwoni telefon. Nie bawi mnie to ani trochę. Nie tak wygląda mój ideał pobudki. Idealna pobudka jest wtedy, gdy o wpół do trzeciej po południu francuska gwiazda filmowa szepcze mi do ucha, żebym już zadzwoniła po śniadanie, bo inaczej nie zdążę do Szwecji na odebranie literackiego Nobla. Niestety, zdarza się to rzadziej, niżbym sobie życzyła.

15.40 Zastanawiam się, czyby nie wstać, dochodzę jednak do wniosku, że nagły ruch mógłby mi zaszkodzić. Jeszcze trochę czytam i palę. **

https://www.znak.com.pl/ksiazka/nie-w-humorze-lebowitz-fran-204685

3. Obiad w Rzymie. Historia świata w jednym posiłku Andreas Viestad, tł. Małgorzata Rost - nie lubię gotować, ale uwielbiam jeść, a tym bardziej czytać o jedzeniu. Jedzenie + podróże to kompozycja idealna, zwłaszcza te do Włoch. Viestad zabiera nas do La Carbonary - swojej ulubionej restauracji w Rzymie.  Podstawowe składniki: chleb, oliwa, sól, pieprz, makaron, mięso, wino, stają się dla autora pretekstem do snucia opowieści o kulturotwórczej roli jedzenia, jego wpływie na historię, politykę, wojny i pokój na świecie. Wyśmienity, gawędziarski styl Viestada, czyni z obfitego posiłku erudycyjną ucztę, z której czytelnik wychodzi syty i spragniony dalszego ciągu.

https://www.znak.com.pl/ksiazka/obiad-w-rzymie-historia-swiata-w-jednym-posilku-viestad-andreas-202761?query=obiad%20w%20rz


** Cytowane fragmenty pochodzą z omawianej książki, s. 9 i 11.

wtorek, 10 sierpnia 2021

Letnie lektury - część 3


W tej części zatęskniłam za książkami z moimi ulubionymi motywami literackimi. Obstawiłam, że będą to pewniaki, które z całą pewnością przypadną mi do gustu. Czy się nie zawiodłam? Bywało różnie. 

1. Wąski pas lądu Christine Dwyer Hickey, tł. Magdalena Iwińska - przepiękna reprodukcja obrazu Sea Watchers Edwarda Hoppera na okładce, sprawiła, że uznałam tę książkę za idealną lekturę na wakacje, poniekąd słusznie. Michael - niemiecki chłopiec, adoptowany przez parę Amerykanów po II wojnie światowej, pewnego lata zostaje wysłany do Cape Code, by spędzić wakacje z zaprzyjaźnioną rodziną Kaplanów i przebywającym tam również małym chłopcem o imieniu Richie. Zamiast z rówieśnikiem, Michael zaprzyjaźnia się jednak z mieszkającym niedaleko malarzem - Edwardem Hopperem i jego żoną Josephine. Z kart tej historii wyziera porażająca wręcz samotność i melancholia. Ta wynikająca z doświadczeń wojennych, których nikt inny nie jest w stanie zrozumieć, ta wywołana brakiem poczucia bezpieczeństwa, nieumiejętnością odnalezienia się w nowej sytuacji i środowisku, wreszcie ta najgorsza- samotność w związku, mająca źródło w niespełnieniu. To również portret małżeństwa artystów, w którym na pierwszym planie jest On - realizuje swoje wizje i ambicje. Ona pozostaje w cieniu, organizując życie domowe i dbając o odpowiednie warunki do pracy męża. W tym miejscu należy zaznaczyć, że mamy do czynienia z powieścią, w związku z czym, nie wiadomo, czy którekolwiek z opisanych tu zdarzeń z życia Hopperów naprawdę miało miejsce. Jest to książka nie tylko sprawnie napisana, ale przede wszystkim doskonale namalowana. Nadmorskie krajobrazy, duszna atmosfera amerykańskiego Południa, bohaterowie i zdarzenia z łatwością stają przed oczami w trakcie lektury. Fabuła snuje się tu leniwie, niczym godziny spędzane na rozgrzanej słońcem plaży, w środku lata. Choć całość pod koniec wydawała mi się odrobinę przegadana i niepotrzebnie rozciągnięta, muszę przyznać, że dzięki wspomnianej wyżej malarskości, ogólnie rzecz biorąc całkiem przyjemnie płynęło się przez tę powieść. Polecam, zwłaszcza tym, którzy lubią zanurzyć się w historii i zapomnieć na chwilę o świecie.

https://www.proszynski.pl/Waski_pas_ladu-p-36465-.html

2. Mżawka Luis Landero, tł. Karolina Jaszecka - Gabriel wpada na pomysł zorganizowania przyjęcia z okazji 80. urodzin matki. Uważa, że będzie to doskonała okazja do ponownego spotkania całej, skonfliktowanej od lat rodziny, zażegnania wszelkich sporów i przebaczenia win. Jego żona - Aurora, pełniąca rolę powierniczki każdego członka rodziny, jest innego zdania. Losy bohaterów - Gabriela i jego dwóch sióstr: Sonii i Andrei, poznajemy za sprawą rozmów telefonicznych, które rodzeństwo odbywa między sobą. To w nich każde przedstawia listę doznanych krzywd ze strony matki, swoją wersję minionych zdarzeń i punkt widzenia na teraźniejszość. Przerzucają się oskarżeniami i odpowiedzialnością, a my w ten sposób poznajemy kolejne sekrety i elementy rodzinnej układanki. Aurora, mimo że ma własne problemy i historię do opowiedzenia pełni wyłącznie rolę wiernego, cierpliwego, wyrozumiałego słuchacza dla całej rodziny. Sama nie ma z kim podzielić się własnym smutkiem, wątpliwościami. To kameralna powieść o pamięci, jak w bardzo różny sposób zapamiętujemy te same zdarzenia, przeżywane wspólnie, pod jednym dachem. Jak często, na potrzeby okoliczności tworzymy różne wersje siebie, wkładamy maski, w które bardzo chcemy wierzyć, a po czasie okazuje się, jak niewiele mają one wspólnego z rzeczywistością. Im dalej posuwamy się w tej bardzo krótkiej, skondensowanej powieści, tym bardziej zamienia się ona, niestety, w trudną do strawienia telenowelę. Szkoda.

https://soniadraga.pl/produkt/mzawka

3. Niedostatek Lynn Steger Strong, tł. Ewa Borówka - Elizabeth jest wykształcona, ma męża, dwójkę dzieci i pracę na dwóch etatach w szkole. Z powodu zadłużenia para jest zmuszona ogłosić upadłość konsumencką. Praca nie przynosi wystarczających dochodów ani satysfakcji, macierzyństwo jest męczące i trudno się w nim odnaleźć, a związek powoli dopada rutyna. W dodatku relacje z rodzicami są bardzo dalekie od ideału, a kontakt z najlepszą przyjaciółką się urwał. Na pierwszy rzut oka Elizabeth ma wszystkie cechy osoby, której należy współczuć i, z którą łatwo jest się utożsamić. Po bliższym przyjrzeniu się, okazuje się jednak, że to pierwsze wrażenie było mylące. Długi nie przeszkadzają Elizabeth w swobodnym korzystaniu z karty kredytowej, pracy nie traktuje poważnie, wielokrotnie urywając się z zajęć przed końcem dnia. Kontakt z przyjaciółką został zerwany z jej winy, w młodości była zbuntowaną nastolatką, która mocno dała rodzicom w kość, a teraz oczekuje, że oni, bez mrugnięcia okiem, wyciągną ją z kłopotów finansowych. Elizabeth winą za swoje niepowodzenia obarcza innych, na nich przerzuca też całą odpowiedzialność za swoje, nie zawsze mądre, wybory i decyzje. Sama sprawia wrażenie płynącej z nurtem, bezwolnej istoty, która nie robi nic, by w jakikolwiek sposób poprawić swoją sytuację i rozwiązać problemy. Taka postawa głównej bohaterki sprawia, że ostatecznie bardzo trudno jest ją lubić, współczuć i się z nią utożsamiać. Ta postawa zniechęca też do lektury. I choć autorka porusza ważne społecznie tematy, które, zwłaszcza obecnie dotykają bardzo wielu osób, to finalnie osiąga efekt odwrotny do zamierzonego. Szkoda.

https://fameart.pl/produkt/niedostatek-lynn-steger-strong/