środa, 24 października 2012

Domek na prerii


Niedawno na rynku ukazała się piąta już książka w serii Dolce Vita wydawnictwa Czarne pt. „Brudna robota. Zapiski o życiu na wsi, jedzeniu i miłości” autorstwa Kristin Kimball. 

Podobnie jak poprzednie, jest pochwałą budowania trwałych więzi międzyludzkich za pomocą fantastycznego jedzenia. Z drugiej strony autorka rozprawia się z mitami dotyczącymi spokojnego, sielsko-anielskiego życia na wsi. 

Lektura obowiązkowa dla wszystkich mieszczuchów marzących o zmianie trybu życia na wiejski – ku przestrodze!


Na początku losy Kristin Kimball do złudzenia przypominają życiorys jednej z bohaterek kultowego w niektórych kręgach serialu „Seks w wielkim mieście”. Jest trzydziestoletnią singielką wiodącą barwne życie w Nowym Jorku. Nad rodzinną stabilizację zdecydowanie przedkłada przelotne romanse i niezależność finansową. Konsekwentnie podąża obraną drogą – do dnia, w którym obowiązki zawodowe rzucają ją na farmę, gdzie poznaje Marka, specjalizującego się w uprawie ekologicznej żywności. Od tej chwili „Brudna robota” staje się historią miłości, która doprowadziła do całkowitej zmiany stylu życia pisarki. Kristin i Mark zostają parą, postanawiają wyjechać z miasta, osiedlić się na farmie i prowadzić tradycyjnymi metodami samowystarczalne gospodarstwo.


Autorka opisuje wszystkie trudy związane ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, remontem domu, a przede wszystkim przyzwyczajeniem się do wiejskiego trybu życia i wykonywaniem koniecznych gospodarczych czynności. W pierwszych częściach próżno szukać sielankowych opisów życia w rytmie przyrody. Są za to momentami brutalne i bardzo fizjologiczne opisy dojenia, uboju, czy chorób krów oraz innych zwierząt. Nie należy się jednak nimi zrażać, gdyż najważniejszym tematem tej książki jest jednak produkcja jedzenia z własnych upraw. Niemalże z każdej strony przebija radość z obserwowania wzrostu owoców, warzyw posadzonych własnymi rękami i ta jeszcze ważniejsza – z powodu obfitych zbiorów. Kimball skutecznie przekonuje czytelników, że najlepiej smakują i najładniej pachną proste, niewyszukane posiłki, których opisy również znalazły się w książce. Obok tych jasnych stron pojawiają się łyżki dziegciu. Autorka przestrzega przed stereotypowym postrzeganiem życia na wsi, kojarzonym z wiecznym spokojem. Mówi wprost, że jest to bezustanna, ciężka, a do tego brudna praca, która oczywiście po czasie przynosi wymierne efekty, ale najpierw wymaga poświęcenia i właściwie całkowitej rezygnacji z miejskich aspektów życia.

„Brudna robota. Zapiski o życiu na wsi, jedzeniu i miłości” to także, a może przede wszystkim, książka o podążaniu za własnymi marzeniami, odwadze w podejmowaniu decyzji i o tym, że nie należy bać się zmian, bo nawet jeśli początkowo wydają się niewyobrażalne, w konsekwencji z reguły przynoszą dobre rzeczy, a każdy związek wymaga „dotarcia” i kompromisów, dzięki którym nawet dwa zupełnie różne światy mają szansę się spotkać. Ogromnym atutem jest też styl autorki, która swoje przeżycia opisuje z dużą szczerością i humorem. Nie ma tu przesadnych ozdobników i lukru, dzięki czemu historia zyskuje wiarygodność i czyta się ją z dużą przyjemnością. Jednym zdaniem: jest to idealna lektura na długie jesienne wieczory, kiedy szczególnie potrzebujemy dobrego jedzenia i miłości, a niektórzy mają więcej czasu na marzenia o życiu na wsi.


Ocena 8/10
K. Kimball, „Brudna robota. Zapiski o życiu na wsi, jedzeniu i miłości”. Wydawnictwo Czarne 2012.
*Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne http://czarne.com.pl/.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz