niedziela, 24 listopada 2019

Nasze życie – Marie-Hélène Lafon


Oto jedno z moich największych zaskoczeń czytelniczych tego roku. Ta niewielka książka, kryje w sobie solidną porcję znakomitej prozy. Doskonały zmysł obserwacji autorki oraz oszczędny, precyzyjny język, czyni tę powieść przejmującą, głęboką, kompletną.

Nasze życie to pierwsza książka Lafon, którą przeczytałam. Zachęcił mnie do tego opis oraz przyciągająca wzrok, nieco tajemnicza okładka. Ten pozornie przypadkowy wybór doprowadził mnie do kolejnego literackiego odkrycia. Cieszę się, że mimo bardzo wielu przeczytanych książek na koncie, wciąż się one zdarzają. 

Szybko okazało się, że mam do czynienia z pisarką, która jest mistrzynią w opisywaniu codzienności. Wszystkich tych wielokrotnie powtarzanych, często banalnych gestów, do których nie przywiązujemy wagi, błahych zdarzeń, które uznajemy za nieistotne. Robi to z rzadko spotykaną uważnością i przenikliwością. W efekcie, otrzymujemy boleśnie prawdziwą, wiarygodną powieść.

Gordana – kobieta piękna, niedostępna, za wszelką cenę unikająca ludzkich spojrzeń i nawiązywania bezpośredniego kontaktu. Jest kasjerką w paryskim sklepie Franprix przy ulicy Randez-Vous. Imię i akcent wskazują, że pochodzi z Europy Wschodniej. Niczego jednak nie wiemy na pewno.

Jeanne – emerytowana księgowa, ma za sobą długoletni związek zakończony bolesnym rozstaniem. Jej rodzinę stanowi trójka rodzeństwa. Od półtora roku dwa razy w tygodniu robi zakupy w Franprixie. W ten sposób przecinają się losy bohaterek.

Pewnego dnia z portfela Gordany wypadają dwa zdjęcia, przypadkowo widzi je Jeanne. Na podstawie tego, co zobaczyła na fotografiach, układa w głowie możliwy życiorys kasjerki. Okazuje się, że to jej hobby od dzieciństwa, kiedy opowiadała częściowo zmyślone historie niewidomej babci – Lucie. Z czasem jej pasja objęła również innych, często zupełnie przypadkowych ludzi: sąsiadów, osoby mijane na ulicy, pozostałych klientów sklepu. Na podstawie pojedynczych gestów, zachowań, słów tworzy zmyślone scenariusze ich losów. Przy okazji opowiada także o swoim życiu.

Lafon tworzy poruszającą opowieść o ludziach całkowicie zanurzonych w teraźniejszości, którzy rozpaczliwie starają się zapełnić życiową pustkę i uciec przed samotnością. Nawet w sklepie pełnym ludzi, mieszczącym się paradoksalnie przy ulicy Spotkania, nie są w stanie się dostrzec i nawiązać bliższych relacji. To przed czym uciekają staje się natomiast jeszcze bardziej dojmujące i widoczne.

To również rzecz o kruchości więzi rodzinnych, budowaniu pozornych relacji z teoretycznie najbliższymi sobie osobami. O tym, jak trudno zaakceptować wzajemną odmienność i w coraz większym zabieganiu poświęcić odrobinę czasu, by naprawdę się poznać, zatroszczyć o siebie. Zdecydowanie łatwiej dla tak zwanego świętego spokoju tworzyć fałszywe obrazy, które nic o nas nie mówią.

Nasze życie, pozwala spojrzeć krytycznie na nasze codzienne życie. Okazuje się, że niezależnie od miejsca zamieszkania, statusu, itd. na najbardziej podstawowym poziomie w gruncie rzeczy nie różnimy się od siebie. W większości boimy się, pragniemy, tęsknimy i uciekamy przed tymi samymi rzeczami. Wspólne jest jeszcze jedno: nawet najbardziej zwyczajne, monotonne życie musi mieć choć odrobinę sensu. Inaczej staje się po prostu wegetacją. Czasem wystarczy drobny gest, słowo, chwila uwagi, by zmienić czyjś los na lepsze. Warto o tym pamiętać w biegu po więcej, lepiej, bardziej.

M.H.Lafon, Nasze życie, tł.A.Kozak, Wydawnictwo Literackie 2019.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz