Oto
jedno z moich największych zaskoczeń czytelniczych tego roku. Ta niewielka
książka, kryje w sobie solidną porcję znakomitej prozy. Doskonały zmysł
obserwacji autorki oraz oszczędny, precyzyjny język, czyni tę powieść przejmującą,
głęboką, kompletną.
Nasze
życie to pierwsza książka Lafon, którą przeczytałam.
Zachęcił mnie do tego opis oraz przyciągająca wzrok, nieco tajemnicza okładka.
Ten pozornie przypadkowy wybór doprowadził mnie do kolejnego literackiego
odkrycia. Cieszę się, że mimo bardzo wielu przeczytanych książek na koncie,
wciąż się one zdarzają.
Szybko okazało się, że mam do czynienia z pisarką, która jest mistrzynią w opisywaniu codzienności. Wszystkich tych wielokrotnie powtarzanych, często banalnych gestów, do których nie przywiązujemy wagi, błahych zdarzeń, które uznajemy za nieistotne. Robi to z rzadko spotykaną uważnością i przenikliwością. W efekcie, otrzymujemy boleśnie prawdziwą, wiarygodną powieść.
Szybko okazało się, że mam do czynienia z pisarką, która jest mistrzynią w opisywaniu codzienności. Wszystkich tych wielokrotnie powtarzanych, często banalnych gestów, do których nie przywiązujemy wagi, błahych zdarzeń, które uznajemy za nieistotne. Robi to z rzadko spotykaną uważnością i przenikliwością. W efekcie, otrzymujemy boleśnie prawdziwą, wiarygodną powieść.
Gordana – kobieta piękna,
niedostępna, za wszelką cenę unikająca ludzkich spojrzeń i nawiązywania
bezpośredniego kontaktu. Jest kasjerką w paryskim sklepie Franprix przy ulicy
Randez-Vous. Imię i akcent wskazują, że pochodzi z Europy Wschodniej. Niczego
jednak nie wiemy na pewno.
Jeanne – emerytowana księgowa,
ma za sobą długoletni związek zakończony bolesnym rozstaniem. Jej rodzinę
stanowi trójka rodzeństwa. Od półtora roku dwa razy w tygodniu robi zakupy w
Franprixie. W ten sposób przecinają się losy bohaterek.
Pewnego dnia z portfela
Gordany wypadają dwa zdjęcia, przypadkowo widzi je Jeanne. Na podstawie tego,
co zobaczyła na fotografiach, układa w głowie możliwy życiorys kasjerki.
Okazuje się, że to jej hobby od dzieciństwa, kiedy opowiadała częściowo
zmyślone historie niewidomej babci – Lucie. Z czasem jej pasja objęła również
innych, często zupełnie przypadkowych ludzi: sąsiadów, osoby mijane na ulicy,
pozostałych klientów sklepu. Na podstawie pojedynczych gestów, zachowań, słów
tworzy zmyślone scenariusze ich losów. Przy okazji opowiada także o swoim
życiu.
Lafon tworzy
poruszającą opowieść o ludziach całkowicie zanurzonych w teraźniejszości,
którzy rozpaczliwie starają się zapełnić życiową pustkę i uciec przed
samotnością. Nawet w sklepie pełnym ludzi, mieszczącym się paradoksalnie przy
ulicy Spotkania, nie są w stanie się dostrzec i nawiązać bliższych relacji. To
przed czym uciekają staje się natomiast jeszcze bardziej dojmujące i widoczne.
To również rzecz o kruchości
więzi rodzinnych, budowaniu pozornych relacji z teoretycznie najbliższymi sobie
osobami. O tym, jak trudno zaakceptować wzajemną odmienność i w coraz większym
zabieganiu poświęcić odrobinę czasu, by naprawdę się poznać, zatroszczyć o
siebie. Zdecydowanie łatwiej dla tak zwanego świętego spokoju tworzyć fałszywe
obrazy, które nic o nas nie mówią.
Nasze
życie, pozwala spojrzeć krytycznie na nasze codzienne
życie. Okazuje się, że niezależnie od miejsca zamieszkania, statusu, itd. na
najbardziej podstawowym poziomie w gruncie rzeczy nie różnimy się od siebie. W
większości boimy się, pragniemy, tęsknimy i uciekamy przed tymi samymi
rzeczami. Wspólne jest jeszcze jedno: nawet najbardziej zwyczajne, monotonne
życie musi mieć choć odrobinę sensu. Inaczej staje się po prostu wegetacją.
Czasem wystarczy drobny gest, słowo, chwila uwagi, by zmienić czyjś los na
lepsze. Warto o tym pamiętać w biegu po więcej, lepiej, bardziej.
M.H.Lafon, Nasze życie, tł.A.Kozak, Wydawnictwo
Literackie 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz