wtorek, 3 grudnia 2019

Stramer – Mikołaj Łoziński


Stramera śmiało można określić jako wielki powrót. Na nową powieść Mikołaja Łozińskiego trzeba było czekać aż osiem lat. Warto było. W świat wykreowany przez autora zanurzamy się natychmiast, opowiadana historia wciąga od pierwszej strony i chcemy w niej trwać jak najdłużej. Po lekturze pozostaje żal, że to już koniec i nadzieja na rychłą kontynuację.

Już w momencie pojawienia się na rynku nagrodzonej Paszportem Polityki Książki, wiedziałam, że Łoziński to pisarz niezwykle utalentowany, którego dalszy rozwój będę obserwować z dużą ciekawością. Gdy w październikowych zapowiedziach zobaczyłam Stramera bardzo się ucieszyłam. Autor jest już dla mnie gwarancją literackiej jakości i wartościowych przeżyć. Miałam wysokie oczekiwania, które zostały w pełni zaspokojone.

Stramer opowiada historię biednej żydowskiej rodziny – małżeństwa z sześciorgiem dzieci, zamieszkałej przy ulicy Goldhammera 20 w Tarnowie. Ich losy zostały pokazane na przestrzeni wielu lat: od początków dwudziestolecia międzywojennego do początków drugiej wojny światowej. Każdy z członków rodziny przedstawia wydarzenia ze swojej perspektywy.

Nathan – głowa rodziny, z miłości do żony postanowił wrócić z Ameryki i zamieszkać w Tarnowie. Do końca wierzył, że kiedyś spełni swój amerykański sen. Niespełnienie powodowało powracający regularnie „katar żołądka”. Jako ojciec był wymagający i apodyktyczny. Ryfka – westalka domowego ogniska, w każdych okolicznościach starała się scalić rodzinę, utrzymać ją w ryzach. Jako matka – opiekuńcza, wyrozumiała, ciepła. Rudek – najstarszy z rodzeństwa, autorytet, lider, intelektualista. Jako pierwszy wybierze studia w Krakowie. W ślad za bratem wyruszy kolejny z braci – Salek, mocno zafascynowany komunizmem. Ta ideologia naznaczy również życie Hesia, który w przeciwieństwie do starszych braci nie pójdzie ścieżką edukacji  Najmłodszy Nusek – jest nieco pomijany zarówno w rodzinie, jak i w powieści. Życie starszej z sióstr – Reny, zdeterminuje związek ze starszym mężczyzną. Do rodzeństwa należy także Wala.

Łoziński stworzył świetne portrety psychologiczne bohaterów i pokazał funkcjonowanie tego „organizmu” w bardzo długim okresie czasu. Możemy obserwować umacnianie więzi i ewolucje stosunków rodzinnych. Niezależnie od tego, Stramerowie w najważniejszych i najtrudniejszych momentach życia zawsze są razem. Wspierają się i są gotowi nieść pomoc. Dzięki temu od początku jako czytelnicy czujemy się dobrze w ich towarzystwie.

Autor doskonale łączy fakty historyczne z fikcją literacką. Odtwarza krajobraz ówczesnego Tarnowa, Krakowa, częściowo nawet Lwowa i Warszawy. Wykorzystuje do tego autentyczne szyldy, nagłówki prasowe, postaci W usta swoich bohaterów często wkłada ich słowa. Zaznacza zachodzące z czasem zmiany nastrojów społecznych i politycznych. Początkowo drobne, z czasem narastające różnice zachowań Polaków w stosunku do Żydów. Pokazuje ewolucję socjalizmu w komunizm.

Stramer to świetnie skonstruowana, wielogłosowa, panoramiczna powieść. Fikcja literacka w dużej mierze zainspirowana historią rodziny Łozińskiego. Jednocześnie, mimo szerokiego planu czasowego to powieść bardzo kameralna. Rodzina Stramerów tworzy mikrokosmos. W zamyśle autora to na niej miała być skupiona cała uwaga czytelników. Wielka historia ma wpływ na życie bohaterów, ale zdaje się odbywać gdzieś w tle. Dramatyczne wydarzenia końcowe, o których wszyscy wiemy, zostają tu jedynie zasygnalizowane. Ten zabieg udał się znakomicie i posłużył całości. Dzięki temu powieść, mimo trudnego tematu ma w sobie dużo lekkości i humoru. To wielka sztuka, która udaje się nielicznym.

W tym miejscu muszę również wspomnieć o doskonałej jakości całego wydania. Po pierwsze: świetnie zaprojektowana, minimalistyczna okładki autorstwa Przemka Dębowskiego. Po drugie: format wydania, który sprawia, że książka idealnie mieści się w dłoni i jest wygodna do czytania w każdych warunkach. Po trzecie: wysokiej jakości papier, który estetycznie dopełnia przyjemność obcowania z tekstem.

Dzieło kompletne.

M.Łoziński, Stramer, Wydawnictwo Literackie 2019.
* Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz