piątek, 12 lutego 2021

Najlepsze książki stycznia


Spośród wszystkich przeczytanych w styczniu książek postanowiłam wybrać dwa najlepsze tytuły i omówić je szerzej.

1. Gorzko, gorzko Joanna Bator - najnowszą powieścią laureatka Nike wraca do świetnej formy pisarskiej i na Dolny Śląsk. Saga o losach czterech pokoleń kobiet z rodziny Serce to wielowątkowa opowieść o losie powtórzonym, tęsknocie, niespełnieniu, ale też o odwadze i sile, by walczyć o siebie i dzień po dniu stawiać czoła fatalnym okolicznościom życiowym. Prababka -  Berta Koch została wychowana w uzdrowiskowym miasteczku na Dolnym Śląsku, przez surowego ojca -  rzeźnika, który przekazał jej swój fach. Jedyne, o czym marzyła przez całe życie to wielka miłość. I właśnie takie fatalne zauroczenie, w konsekwencji zaprowadziło ją do więzienia. Urodzona w zakładzie karnym babka Barbara trafia do sierocińca - przez całe życie starała się zasłużyć na miłość i przez całe swoje życie nie wierzyła, ze jest to możliwe. Córkę urodziła na długo przed trafieniem do więzienia. Jedynym marzeniem Violetty było to, by wyrwać się z ciasnej klitki przy placu Górnika do lepszego życia, oczywiście w towarzystwie rycerza wyjętego wprost z komedii romantycznej lub popularnego romansu. Przez całe życie goniła za marzeniami, uciekała przed wszelką odpowiedzialnością i konfrontacją z rzeczywistością. Jej córka - Kalina jest dziełem przypadku, efektem klasycznej wpadki. Ze wspomnień, zasłyszanych na ich temat historii usiłuje złożyć i zapisać opowieść, by móc wreszcie odnaleźć siebie i swoją tożsamość. Bator stworzyła pełnokrwiste, wyraziste bohaterki, do których się przywiązujemy od pierwszych stron i, których losy śledzimy z ciekawością i zapartym tchem do samego końca. Powieść jest doskonale napisana i skonstruowana. Przeplatające się na przemian historie doskonale się uzupełniają, Mimo dużej objętości (656) udaje się utrzymać uwagę czytelnika. Mamy też idealny miks stylów. Podobnie jak w poprzednich powieściach Bator pojawia się realizm magiczny, który pozostaje w harmonii z faktami i przemyśleniami bohaterek. Ten element magiczny występuje w charakterze przyprawy, która nie zaburza całości narracji i nie odbiera jej powagi. Ogromne wrażenie robi też język i epicki rozmach powieści. Bator potrafi z jednego zdania stworzyć mikropowieść, które na długo zapada w pamięć. Mimo że świat przedstawiony w Gorzko, gorzko jest smutny i trudny, to nie chcemy go opuszczać, bo hipnotyzuje i zasysa. To niezwykle intensywna, dynamiczna proza, o której trudno zapomnieć.

https://www.znak.com.pl/ksiazka/gorzko-gorzko--180665?query=gorzko

2. Amerykańska choroba. Szpitalne zapiski o wolności Timothy Snyder, tł. Bartłomiej Pietrzyk

Snyder to wybitny amerykański historyk, politolog, intelektualista. Autor m.in: O tyranii, Czerwonego Księcia, Skrwawionych ziem. Tym razem napisał książkę wywodzącą się z bardzo osobistych doświadczeń. W grudniu 2019 roku z powodu bardzo złego samopoczucia trafił do szpitala w Niemczech. Lekarze nie rozpoznali zapalenia wyrostka robaczkowego i po jednej dobie został wypisany ze szpitala. Złe samopoczucie nie ustępowało, dwa tygodnie później, po powrocie do Stanów Zjednoczonych ponownie trafił do szpitala, tym razem w Connecticut, gdzie lekarze wycięli mu ślepą kiszkę i znów po jednym dniu pobytu wypisali do domu. Autor udał się wraz z rodziną na urlop na Florydę, gdzie po raz kolejny poczuł się bardzo źle - odczuwał drętwienie rąk i nóg. Znalazł się w szpitalu, z którego po raz kolejny wypisano go po jednym dniu. Wrócił do domu w New Haven, gdzie wykłada historię na Uniwersytecie Yale. 29 grudnia 2019 roku ponownie znalazł się w szpitalu, w związku z gwałtownym pogorszeniem stanu zdrowia. Tym razem na prawidłową, w końcu diagnozę czekał przez 17 godzin na Izbie Przyjęć. Szereg błędnych decyzji i przeoczeń lekarzy doprowadziło Snydera do sepsy, stanu zagrożenia życia i konieczności walki o nie. Te dramatyczne doświadczenia stały się dla niego pretekstem do napisania swoistego aktu oskarżenia przeciwko amerykańskiemu systemowi opieki zdrowotnej i polityce Donalda Trumpa. Skłoniły go również do refleksji nad tym, czym jest wolność i, co oznacza w kontekście choroby?  Snyder stawia tezę, że nie ma wolności bez sprawnie działającej służby zdrowia. I, jeśli Ameryka w dalszym ciągu chce się uważać za ojczyznę wolności musi w radykalny sposób zreformować cały system opieki zdrowotnej, bo obecnie nie pomaga on ludziom, nie chroni ich zdrowia i życia. Jako jego największą wadę wskazuje fakt, że służba zdrowia traktowana jest w Stanach Zjednoczonych, jak biznes, nastawiony na zwiększanie zysków szpitali, klinik, firm farmaceutycznych. Dobro pacjenta ma w tym wszystkim drugo, a nawet trzecio- rzędne znaczenie. Lekarze natomiast są w tym systemie podwykonawcami, trybikami, którzy działają tak, jak oczekuje tego, nastawiony na maksymalizację zysków system. Wykazane są tu także ogromne nierówności: klasowe, rasowe, a przede wszystkim ekonomiczne w dostępie do ochrony zdrowia. Przykład Snydera pokazuje, że nawet posiadanie odpowiedniego statusu i dużej ilości pieniędzy, wcale nie gwarantuje uzyskania rzetelnej, fachowej pomocy i opieki medycznej. Autor dużo uwagi poświęca również polityce Donalda Trumpa. Pokazuje, w jaki sposób: ignorancja, niewiedza, brak środków ochrony, braki kadrowe, oszczędność i złe zarządzanie pandemią koronawirusa doprowadziły Stany Zjednoczone do katastrofy. Świetnie napisana, niezwykle aktualna, ważna i potrzebna książka. Tym cenniejsza, że wyrosła na gruncie osobistych, dramatycznych doświadczeń. Choć dotyczy amerykańskiego systemu ochrony zdrowia, można tu znaleźć wiele uniwersalnych refleksji i spostrzeżeń, które śmiało można odnieść do tego, co dzieje się obecnie w służbie zdrowia na naszym, krajowym podwórku.

* Dziękuję Wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz