poniedziałek, 3 września 2012

Podróżować znaczy żyć



Wakacje dobiegły końca, z letnich wyjazdów zostały już tylko barwne wspomnienia, a za oknami zamiast słońca coraz częściej widzimy deszczową szarość. 

W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zacząć planować kolejne wyjazdy. 

Jeśli marzycie o egzotycznych podróżach, ale brakuje wam odwagi i środków, by zacząć realizować plany, jeśli macie naturę odkrywców i przygoda pociąga was bardziej niż bezczynne plażowanie w wersji all inclusive, powinniście koniecznie sięgnąć po książkę „Światoholicy” Aleksandry i Jacka Pawlickich. 

Ta lektura z pewnością zainspiruje was do wymyślenia własnych tras i skłoni do natychmiastowego odkładania pieniędzy na bilety.

Aleksandra i Jacek Pawliccy to małżeństwo dziennikarzy. Ona pracuje obecnie w „Newsweeku”, on jest dziennikarzem i redaktorem „Gazety Wyborczej”. Jak czytamy w podtytule książki, razem podróżują od 20 lat, w czasie których zwiedzili 60 krajów na sześciu kontynentach. Od Wyspy Wielkanocnej po Ziemię Ognistą, od Laponii po Papuę.

„Światoholicy” nie są klasycznym przewodnikiem turystycznym. Nie znajdziemy tu więc informacji o zabytkach, najlepszych hotelach, czy cenach wstępów. W zamierzeniu autorów jest to bardziej opowieść o przyjemności podróżowania, radości płynącej z odkrywania świata, poznawania nowych kultur, ludzi, smaków. Na rozdziały składają się nie nazwy poszczególnych krajów, a słowa klucze, ważne dla każdego podróżującego, takie jak droga, samolot, łóżko, alkohol, mięso, toaleta, dzięki czemu książka, mimo nietypowej formy, nabiera bardzo praktycznego charakteru. Ponadto znajdziemy tu rozdziały poświęcone drzewu, ciału, śmierci i górze. Gdybym miała jednoznacznie zaklasyfikować tę książkę, zdecydowałabym się na określenie jej mianem literatury podróżniczej. Jednak zawiera ona elementy przewodnika i ktoś mógłby się przy tym upierać. Cóż, owszem można tak powiedzieć, ale z pewnością jest to przewodnik do podróżowania w stylu „off the road”. I to właśnie stanowi główny walor książki.

Z rozdziału dotyczącego drogi dowiadujemy się m.in. gdzie znajduje się najszersza ulica świata, dlaczego w Indiach najlepiej poruszać się motorową rikszą, na czym polega piękno drogi u podnóża Himalajów, którą Pawlicka uważa za najpiękniejszą, jaką przebyła w życiu, w którym mieście na świecie spotkamy sześć milionów motorów, dokąd prowadzi najpiękniejsza trasa kolejowa oraz dlaczego warto zobaczyć fiordy Patagonii. Z części poświęconej samolotowi dowiemy się jak przetrwać 36-godzinną podróż do Australii oraz jaki lot odbyć, by poczuć się niczym Karen Blixen w „Pożegnaniu z Afryką”. Równie cenne wskazówki dla obieżyświatów można znaleźć w rozdziale „Łóżko”. Przeczytamy tu, m.in. jakie emocje budzi nocleg w kopalni, dlaczego trzeba spędzić noc na Sawannie, jakie uroki posiada dom na Zanzibarze i w końcu, dlaczego najlepiej mimo wszystko śpi się we własnym, domowym łóżku. Autorka przyznaje, że na punkcie drzew ma fioła, dlatego postanowiła poświęcić im cały rozdział książki, opisując w nim najbardziej oryginalne, ciekawe okazy. Kolejne dwa rozdziały to istna gratka dla wielbicieli napojów wysokoprocentowych i mięsożerców. Dowiemy się z nich dlaczego największego kaca doświadczymy w Brazylii, gdzie powinni wybrać się smakosze piwa, by móc skosztować 500 jego rodzajów, jak smakuje piwo warzone przez Masajów oraz czy wietnamska wężówka jest grzechu warta. Dzięki sugestywnym opisom Pawlickiej możemy wyobrazić sobie, jak smakuje pieczeń z bawołu wodnego, jakburgery, czy suszone mięso bizona. Znajdziemy tu także informacje gdzie zjeść najlepsze steki na świecie. Kolejny rozdział omawia przyziemny problem toalet. Tutaj przeczytamy gdzie znajdują się najbardziej luksusowe toalety na świecie, co kryje się pod określeniami „sucha toaleta”, „bush toilet” i jak wyglądają drzwi typu „saloon”. W następnym rozdziale, dotyczącym ciała, poznajemy historię kobiet-żyraf, ludów Himba i Hamer, jak również najbardziej przerażającą opowieść o Mursi-kobietach z talerzami w ustach. Sporo uwagi w książce poświęcono śmierci. Jak mówi dziennikarka: „…pogrzeby, ceremonie śmierci, cmentarze to żelazny punkt każdej podróży. Są jak podróż w podróży, bo różnorodność obchodzenia się z ciałem i odmienność wierzeń jest oddzielnym światem.”

Główną zaletą „Światoholików” jest sposób opowiadania o podróżach. W tekście autorstwa Aleksandry Pawlickiej wyczuwa się olbrzymią pasję, wiedzę i długoletnie doświadczenie. Ten styl pozwala poczuć się uczestnikiem wypraw i sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie. Całości dopełniają piękne zdjęcia Jacka Pawlickiego. Jednym z powodów takich wrażeń jest z pewnością fakt, że Pawliccy zawsze sami organizują swoje wyprawy, wynajmują miejscowych przewodników. Dzięki temu zawsze są blisko „prawdziwego życia” w danym miejscu i mają możliwość bycia tam, gdzie zwykły turysta nie ma szansy dotrzeć. Wyjątkowość tej publikacji polega również na tym, że autorzy nie podróżują znanymi szlakami, zbaczają z głównych tras, odkrywając to, co do tej pory było nieznane ogółowi. Niezwykle cenną częścią książki, zwłaszcza dla planujących dalekie podróże, jest „Nasz przepis na udaną podróż”, gdzie wymienione są najważniejsze składniki podróży i wskazówki, które można wykorzystać w praktyce. 

„Światoholicy” potwierdzają maksymę, że najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Obalają również mit, że dalekie, egzotyczne podróże wymagają posiadania ogromnych środków finansowych, a przede wszystkim namawiają, żeby się odważyć i na własną rękę odkrywać piękno świata, nawet jeśli oznacza to rezygnację z wygodnych hoteli i względnego poczucia bezpieczeństwa. Po przeczytaniu książki ma się ochotę by natychmiast spakować plecak, kupić bilet i wyruszyć na swój koniec świata. Czego oczywiście wam i sobie życzę.

Ocena: 8/10

Aleksandra Pawlicka/Jacek Pawlicki, "Światoholicy", Wydawnictwo Agora 2012.











4 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie, Leno, do lektury tej książki. Szczególnie interesują mnie oczywiście rozdziały dotykające kwestii kulinarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością przeczytam tę książkę,bo niedługo wejdzie w moje posiadanie, po Twojej recenzji jeszcze bardziej nie mogę się jej doczekać! ;) Ciekawe, czy przypadnie mi do gustu... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz popularny staje się nurt literatury podrózniczej, która omija utarte szlaki i szuka nowych ścieżek. Bardzo lubię takie książki. Suszony bizon nie zachęcił mnie do lektury;),ale inne rozdziały tak.Czyli, trzeba przeczytać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń