środa, 5 marca 2014

Dynastia

Każdy z nas od czasu do czasu, lubi przeczytać opowieść o pięknych, bogatych, wpływowych ludziach, którzy odnieśli światowy sukces. „Historia rodziny, która stworzyła Maybelline” bez wątpienia do takich należy, choć ma niewiele wspólnego z bajką, o szczęśliwym zakończeniu.


Publikacje odsłaniające kulisy powstania i funkcjonowania koncernów kosmetycznych i odzieżowych są ostatnio bardzo popularne. Z reguły służą ociepleniu wizerunku firmy, a także przywiązaniu klientów do konkretnej marki, poprzez wytworzenie swego rodzaju więzi emocjonalnej. Po Maxfactorze, Zarze i Pradzie, przyszła kolej na Maybelline. Autorkami książki są Sherrie Williams i Bettie Youngs. W notce prasowej czytamy, że książka jest oparta na materiałach gromadzonych przez Sherrie Williams przez trzydzieści lat.


Kosmetyki Maybelline są obecnie jednymi z najpopularniejszych na świecie. Prawie każda kobieta miała do czynienia z produktami tej firmy. Ten sukces nie zrodził się jednak z dnia na dzień. Stoi za nim olbrzymia praca, determinacja i wizjonerstwo jej właściciela - Toma Williamsa oraz jego współpracowników, bez których, działania na szeroką skalę byłyby niemożliwe. Podobnie, jak w wielu innych wypadkach i tutaj sprawdziło się powiedzenie: „potrzeba matką wynalazku”. Na pomysł stworzenia produktu, w przyszłości znanego jako tusz do rzęs Tom Williams wpada, gdy jego siostra Mabel podczas gotowania niefortunnie przypala sobie rzęsy i brwi. Aby odzyskać atuty kobiecości postanawia sięgnąć po specjalną miksturę, którą odmalowuje brakującą oprawę oczu. Efekt, który uzyskuje dzięki zabiegowi zachwyca Toma Williamsa. Ten pozornie błahy moment można uznać za początek przyszłego imperium kosmetycznego rodziny Williams.

Jednak, zanim Tom odkrył tę kurę znoszącą złote jajka, przeszedł długą, trudną drogę. Kilka jego pomysłów biznesowych okazało się niewypałem, zostawał bankrutem i musiał zaczynać od początku. Książka opisuje początki i rozwój koncernu do lat 70. XX wieku. Firma Maybelline, z Tomem Williamsem na czele podjęła wiele nowatorskich, innowacyjnych działań w zakresie reklamy, marketingu i sprzedaży produktów. To oni, jako pierwsi zatrudnili gwiazdy filmowe do reklam, rozumiejąc ścisłe powiązanie handlu z show – biznesem. Również, jako pierwsi zastosowali technikolor i retusz w kampaniach. Członkowie klanu zrewolucjonizowali także sposób sprzedaży, m.in.: umieszczając kosmetyki na stojakach ustawionych przy kasie. Wszystkie te działania sprawiły, że Maybelline w krótkim czasie, stała się liderem rynku, wyprzedzając o lata świetlne konkurencję. Wizjonerskie rozwiązania wprowadzone przez Williamsów na trwałe zmieniły branżę reklamową. Zmiany te, oczywiście musiały nadążać za stale zmieniającymi się warunkami ekonomiczno – społecznymi. Firma radziła sobie dobrze zarówno w trudnych wojennych czasach, jak i w okresie rewolucji obyczajowej lat 60.

Od początku dla Toma Williamsa najważniejsza była rodzina. Przedsiębiorstwo, które stworzył miało właśnie taki charakter. Zostali w nim zatrudnieni wszyscy członkowie familii na czele z synem, całym rodzeństwem oraz bliskimi przyjaciółmi, którzy z czasem byli traktowani, jak rodzina. Taki układ z jednej strony dawał poczucie biznesowego bezpieczeństwa, z drugiej jednak stwarzało wiele problemów. Do Williamsów bowiem idealnie pasuje powiedzenie, że z rodziną dobrze wychodzi się jedynie na zdjęciu.

„Historia rodziny, która stworzyła Maybelline” to przede wszystkim dobrze napisana, wciągająca powieść obyczajowa. Przeplatają się tu miłość, namiętność, zazdrość, nienawiść, wielkie wzloty i bolesne upadki, zdrady, konflikty i rodzinne dramaty. Intensywność zdarzeń i zwroty akcji sprawiają, że książkę czyta się, jak papierową wersję „Mody na sukces” lub „Dynastii”. Evelyn, żona Prestona Williamsa, niczym serialowa Alexis kradnie całe show i wyrasta na główną bohaterkę dramatu. Oczywiście są tu również opisane dzieje i etapy rozwoju firmy, ale są one tylko barwnym tłem dla skomplikowanych relacji rodzinnych.

Z lektury płyną wnioski, o różnym zabarwieniu. Z jednej strony pozytywne: Wszystko jest możliwe, warto marzyć, ciężko pracować i nigdy się nie poddawać, a możemy osiągnąć wszystko, co tylko chcemy. Z drugiej potwierdzają starą prawdę, o tym, że pieniądze szczęścia nie dają. Bezpieczeństwo materialne i największe nawet sukcesy są niewiele warte, bez fundamentów w postaci rodziny i dobrych relacji z otoczeniem. Zawsze warto mieć je na uwadze w pierwszej kolejności.

Ocena: 7/10
S.Williams, B.Youngs, „Historia rodziny, która stworzyła Maybelline”, Wydawnictwo Muza 2014.
*Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza http://muza.com.pl/




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz