W
porównaniu do tetralogii „Genialna przyjaciółka”, najnowszą wydaną w Polsce
powieść Eleny Ferrante pt. „ Córka” można uznać za literacką miniaturę. Ta z
pozoru lekka historia w miarę upływu stron zmienia się w intrygującą, odważną
wypowiedź na temat opresji macierzyństwa, życia rodzinnego i konsekwencjach
wyborów życiowych.
Ostatnia część
niezwykle popularnego cyklu ukazała się u nas w 2016 roku. Czas oczekiwania na
nową powieść, o której na razie nic nie wiadomo, gdyż autorka w dalszym ciągu skutecznie
unika mediów, ukrywając się pod pseudonimem, wydawca wypełnia jej wcześniejszymi,
znacznie mniejszymi pod względem formalnym (objętość) publikacjami.
„Córka” to skromna,
kameralna powieść. Choć pozbawiona epickiego rozmachu widocznego w poprzednich
książkach, posiada wszystkie najlepsze cechy pisarstwa Ferrante: subtelność,
językową precyzję oraz zamiłowanie do szczegółów. Opowieść o Ledzie – dojrzałej
kobiecie, nauczycielce literatury, rozwiedzionej matce dwóch dorosłych córek,
która po okresie wytężonej pracy w końcu postanawia wybrać się na wymarzony
urlop, na pierwszy rzut oka zapowiada się na przyjemną, łatwą i lekką lekturę o
rozpoczynaniu nowego etapu w życiu.
Plaża, morze, słońce to
idealna sceneria do oddawania się przyjemnościom, skupieniu na sobie,
rozmyślań, planowania przyszłości, nawiązywania nowych znajomości. Temu
wszystkiemu początkowo oddaje się Leda. Kobieta ma poczucie odzyskanej
wolności. Wcześniejsze wyjazdy wiązały się głównie z koniecznością realizowania
potrzeb i oczekiwań dzieci. Teraz może samodzielnie decydować o rytmie dnia i
sposobie spędzania czasu. I w pełni z tego korzysta. Opala się, pływa, czyta,
flirtuje. Przede wszystkim jednak obserwuje innych plażowiczów. Pewnego dnia
jej uwagę przykuwa matka opiekująca się małą dziewczynką. Kobieta wydaje się
być zespolona z dzieckiem. Otacza małą nieustanną troską, natychmiast reagując
na każdy jej grymas. Nieoczekiwane wydarzenie sprawia, że losy kobiet splatają
się i komplikują. Obserwacja Niny i Eleny skłania Ledę do dokonania rozliczenia
swojego macierzyństwa, w którym nie udało się uniknąć błędów.
Ferrante po raz kolejny
porusza temat skomplikowanych relacji rodzinnych. Odważnie mówi o ciemnych
stronach macierzyństwa, co wciąż nie jest zbyt częste w literaturze. Posiadanie
dziecka to, poza wszystkimi pozytywami również konieczność rezygnacji z siebie,
poświęcenia.
Leda chciała mieć
dzieci, opiekowała się nimi czule, miała też jednak ambicje zawodowe, a jej
kariera naukowa po urodzeniu córek wyraźnie zwolniła. Nieustannie zmagała się z
poczuciem winy z jednej i niespełnienia
z drugiej strony. Czuła się winna, bo nie poświęcała dzieciom wystarczająco
dużo czasu i niespełniona, bo przez ich obecność nie mogła się w pełni
realizować zawodowo. Problemem były też relacje między rodzeństwem: ciągła
rywalizacja, walka o uwagę matki i odmienność ich charakterów. Wszystko to
sprawiło, że kobieta czuła się uwiązana, przytłoczona ciężarem
odpowiedzialności i pokładanych w niej oczekiwań. Dokonała wyboru, który
nieodwracalnie zmienił losy całej rodziny, zwłaszcza córek – Bianci i Marty.
„Córka” to także, a
może przede wszystkim powieść o konsekwencjach życiowych decyzji. Niektóre
pozornie nieistotne, drobne działania mogą odmienić życie w stopniu, z którego
często dopiero po czasie zdajemy sobie sprawę. Jest to również rzecz o
powtarzalności zachowań wyniesionych z rodzinnego domu. Leda sama miała trudne
relacje ze swoją matką, choć nie akceptowała jej zachowań, buntowała się przeciw
nim, w dorosłym życiu podświadomie bądź nieświadomie powtórzyła je wobec
własnej rodziny.
Lektura powinna
usatysfakcjonować zagorzałych fanów włoskiej pisarki. Powieść jest kompletna:
nasycona emocjami, z ciekawie zarysowanymi postaciami i umiejętnie splecioną
fabułą. Posiada w zasadzie wszystkie cechy dobrej literatury i ma szansę
przekonać do autorki nawet tych
dotychczas sceptycznych czytelników.
Ocena 7/10
E.Ferrante, „Córka”,
Wydawnictwo Sonia Draga 2017.
*Dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga za przekazanie
egzemplarza do recenzji.
* Książka na stronie wydawcy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz