Podróżny powstał pod koniec lat 30. ubiegłego
wieku. Mimo upływu czasu wciąż jest porażająco aktualny. Szczególnie w obecnej
sytuacji społeczno-politycznej na świecie i w Polsce. Choć nie jest to typowo
wakacyjna lektura i należy do kategorii „trudnych”, to warto po nią sięgnąć
właśnie teraz. Choćby po to, by docenić fakt, że dzisiaj podróż jest dla nas
najczęściej wyborem i przyjemnością, a nie koniecznością i ucieczką. Ku
pamięci, ku przestrodze.
Już same okoliczności
powstania i wydania tej książki zachęcają do tego, by po nią sięgnąć. Boschwitz
zaczął ją pisać w 1938 roku, tuż po nocy kryształowej. Miał wtedy 23 lata i
mieszkał już w Paryżu. Powieść ukazała się po angielsku. Autor miał przy sobie
manuskrypt powieści, gdy w 1942 roku deportowany z Anglii płynął do obozu dla
internowanych w Australii. Statek zatonął trafiony przez torpedę wystrzeloną z
niemieckiej łodzi podwodnej. Zaginiony manuskrypt odnaleziono po
osiemdziesięciu latach. Ponownie zredagowany, w innej wersji po raz pierwszy
ukazał się w Niemczech w 2018 roku. Natychmiast wzbudził sensację.
Zamożny kupiec – Otto Silbermann
z dnia na dzień zostaje zmuszony do ucieczki ze swojego berlińskiego mieszkania.
W nazistowskich Niemczech rozpoczęło się bowiem polowanie na Żydów. Jego
jedynym sprzymierzeńcem jest aryjski wygląd i walizka z pieniędzmi, którą ma
przy sobie i obsesyjnie pilnuje. Trzydzieści tysięcy marek - jego jedyny ocalały majątek i szansa na
przeżycie. Zdradzony przez przyjaciół i rodzinę nigdzie nie czuje się
bezpiecznie.
Podróżny
to specyficzna powieść drogi, a w zasadzie ucieczki. Silbermann postanawia
bowiem podróżować po Niemczech pociągami. Przemieszcza się z miasta do miasta,
z czasem rozkłady jazdy zna na pamięć, a bycie w ruchu staje się jego obsesją. Podobnie, jak strach przed zgubieniem walizki. Stara się sprawiać wrażenie normalnego
podróżnego: obserwuje krajobrazy mijane za oknem, nawiązuje kontakty ze współpasażerami,
są wśród nich zarówno Niemcy, jak i inni uciekający Żydzi. Z czasem zatapia się
wyłącznie we własnych myślach. Dominującą wśród nich jest rozpaczliwe
pragnienie przekroczenia granicy. Zaczyna również odczuwać niechęć wobec innych
Żydów, a kolejne etapy podróży są kolejnymi etapami jego upadku. Uświadamia
sobie, że znalazł się w potrzasku i bycie wiecznym tułaczem jest jego jedynym
losem.
Boschwitz kreśli
świetny portret psychologiczny ofiary. Doskonale pokazuje, jak łatwo z podmiotu
stać się obiektem. Szanowany, zamożny obywatel z wyższych sfer w jednej chwili
staje się zwierzyną łowną, ściganym. Równie przerażający jest tu obraz
biernego, obojętnego społeczeństwa, które woli udawać, że nie widzi, nie
reagować, niż stanąć w obronie.
Podróżny
to także studium szaleństwa. Obserwujemy stopniowe popadanie w obłęd przez Silbermanna, dostrzegając przy okazji paranoje w funkcjonowaniu całego państwa
i systemu totalitarnego.
Atmosfera rosnącego
napięcia, nieustanne poczucie zagrożenia, niewiadoma powodują, że czytamy tę
książkę jak thriller. Znajomość historii sprawia, że przeczuwamy, jak zakończy
się ta powieść. Mimo to, nie przestajemy trzymać kciuków za bohatera, chcemy,
żeby mu się udało.
Trudno uciec tu od
myśli, że historia lubi się powtarzać. Taka sytuacja może
spotkać każdego z nas, w każdej chwili. Warto o tym pamiętać. Zawsze. Zwłaszcza
mając z tyłu głowy kryzys uchodźczy, czy ostatnie wydarzenia w naszym kraju.
U.A.Boschwitz, Podróżny, tł. E.Ptaszyńska-Sadowska, Wydawnictwo Znak 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz