To powieść idealna na nadchodzącą porę roku: melancholijna, oniryczna, a jednocześnie dająca nadzieję.
Ali Smith jest uznawana
za najwybitniejszą współczesną szkocką pisarkę Wielokrotnie nagradzana i nominowana do
najbardziej prestiżowych nagród, w tym czterokrotnie do Nagrody Bookera. Ma
bogaty dorobek literacki. Mam nadzieję, że dzięki Jesieni zdobędzie popularność i uznanie również wśród polskich
czytelników.
Elisabeth Demand w
dzieciństwie zaprzyjaźnia się ze swoim sąsiadem - Danielem, który często pod nieobecność matki
pełni rolę jej opiekuna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że
dzieli ich ponad siedemdziesiąt lat. On wzbudza w niej pasję do historii sztuki
i rozwija wyobraźnię dzięki snuciu opowieści. Samotna dziewczynka zyskuje
ciekawego towarzysza rozmów, doświadczonego przewodnika po zagmatwanym świecie.
Z czasem ich kontakt
się urywa. Elisabeth wraca do domu rodzinnego po latach, jako dorosła osoba, w
szczególnym momencie – tuż po referendum w sprawie Brexitu. Ponad stuletni
Daniel przebywa w domu opieki, znajduje się w śpiączce.
Jesień
rozgrywa
się w kilku planach czasowych.
Elisabeth raz jest małą dziewczynką chodzącą na spacery z sąsiadem, by po
chwili, na kolejnej stronie zmienić się w dorosłą kobietę, starającą się o nowy
paszport. Z kolei Danielowi podczas długiego snu, raz wydaje się, że jest
drzewem, innym z kolei, że już nie żyje i trafił do raju. Wspomnienia z domu
rodzinnego, mieszają się z tymi o największej, nieszczęśliwej miłości. W ten
sposób do fabuły zostaje wpleciona autentyczna postać – brytyjska malarka epoki
pop artu - Pauline Boty.
Te następujące po sobie
w mgnieniu oka zmiany czasu sprawiają, że łatwo się w powieści zgubić i czasem
trudno zorientować się, co jest teraźniejszością, co przeszłością, co snem, a
co rzeczywistością. Początkowo może to sprawiać wrażenie chaosu i męczyć
niektórych. Gwarantuje jednak, że z każdą kolejną stroną, ta fascynująca podróż
w czasie coraz bardziej wciąga, zasysa i nie pozwala oderwać się od powieści.
Ta sprytna zabawa z
czasem ma oczywiście głębszy sens i znaczenie. Smith pokazuje nam, że granice
są płynne, umowne i nie mają znaczenia, bo wszystko ma swój czas.
Przez wątek Brexitu
jest to też powieść niezwykle aktualna i zaangażowana społecznie. Autorka
pokazuje podziały społeczne i ich skalę. Zastanawia się też nad momentem, w
którym one tak naprawdę się zaczęły i do czego finalnie doprowadziły.
Największą siłą i
wartością, która decyduje o tym, że Jesień
jest powieścią szczególną i wyjątkową jest język, którego używa autorka.
Momentami subtelny, delikatny czuły, niemal poetycki. W innych fragmentach
cięty, wyrazisty, trafiający w punkt celnością spostrzeżeń. Niepozbawiony
poczucia humoru (często czarnego) i ironii. W tym miejscu nie sposób nie
wspomnieć o znakomitym przekładzie autorstwa Jerzego Kozłowskiego.
Najważniejsze, z czym
zostawia nas Smith po lekturze Jesieni,
to nadzieja. Powtarzające się, następujące po sobie pory roku zawsze oznaczają
szansę na zmianę.
Jesień
to
pierwsza część tetralogii Pory roku,
które mają ukazywać się w Polsce zgodnie z kalendarzem. Jeśli kolejne tomy będą
tak dobre, jak ten pierwszy, oznacza to początek fantastycznej literackiej
przygody, której dalszego ciągu nie mogę się już doczekać.
Jesień,
A. Smith, tł. J.Kozłowski, Wydawnictwo W.A.B. 2020.
*Dziękuję Wydawnictwu
W.A.B. za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz