sobota, 1 maja 2021

Czytelnicze podsumowanie kwietnia


Kwiecień był miesiącem, w którym wydawcy postanowili wydać większość książek typu " must read" tego roku. Nowy Wicha, nowy Karpowicz, nowy Stasiuk i wiele innych wartościowych tytułów. Ja z kolei stanęłam do wyścigu z samą sobą, żeby nadążyć z czytaniem, bo oczywiście, swoim stałym zwyczajem chciałam być na bieżąco i poznać wszystkie treści w trybie "now". Ostatecznie przeczytałam 14 książek - tylko jeden tytuł wśród nich okazał się dużym zawodem czytelniczym, co uważam za sukces. 

1. Sen o okapi Mariana Leky, tł. Agnieszka Walczy - Okładka tej książki, mówiła do mnie: przeczytaj mnie! Posłuszna podszeptom intuicji, zamówiłam ją na długo przed premierą i nie zawiodłam się. Jest to historia o mieszkańcach małego miasteczka. Jednej z nich - Selmie, raz na jakiś czas śni się okapi. Sen ten oznacza zawsze, że któryś z członków społeczności umrze w ciągu 24 godzin. Jest to prosta, bardzo przyjemna w odbiorze literatura obyczajowa. Ciepła, mądra, otulająca, dająca nadzieję, pozytywna historia, których bardzo brakuje we współczesnej prozie i taka, której wszyscy potrzebujemy. Idealna "comfort read" na ten dziwny, pandemiczny, kryzysowy czas. Sięgajcie bez zastanowienia!

https://www.znak.com.pl/ksiazka/sen-o-okapi-mariana-leky-183362?query=sen%20o%20o

2. Cicho, cichutko Ignacy Karpowicz - recenzja książki tu.

3. Kierunek zwiedzania Marcin Wicha - okładka tej książki, zaprojektowana przez Przemka Dębowskiego jest mistrzostwem świata. Okazuje się, że da się zrobić okładkę minimalistyczną, czystą, bez wszechobecnych, podobno niezbędnych blurbów. Gratuluje pomysłu, odwagi i konsekwencji w realizowaniu własnej wizji. Mam nadzieję, że za tym przykładem już wkrótce podążą inni wydawcy. Nazwisko Wichy na okładce jest dla mnie gwarancją jakości. Do tej pory się nie zawiodłam i na każdą kolejną jego książkę czekam z rosnącą ciekawością. Tym razem autor oddal w nasze ręce biografię Kazimierza Malewicza - malarza, przedstawiciela awangardy, twórcy suprematyzmu, autora słynnego czarnego kwadratu na białym tle. De facto jest to jednak bardziej lekcja muzealna, oprowadzanie po wystawie i dekonstrukcja biografii. Wicha za pomocą krótkich, prostych zdań przedstawia migawki z życia artysty, jego środowiska, rodziny i uczniów. Traktuje czytelnika z poczuciem humoru, doskonale bawi się formą tekstu i naszym przywiązaniem do gatunkowych podziałów i definicji. Jest to też, w dużej mierze, a może przede wszystkim książka o rewolucji - jej istocie, sensie, dynamice. Bardzo specyficzna rzecz, zupełnie inna od poprzednich książek autora, jednocześnie zawierająca wszystkie cechy jego wspaniałego stylu. Poza walorami intelektualnymi, wartościową treścią, otrzymujemy tu również czystą przyjemność obcowania z pięknym przedmiotem. Warto mieć na półce.

https://www.karakter.pl/ksiazki/kierunek-zwiedzania

4. Przywiązania Vivian Gornick, tł. Łukasz Witczak - gdy na tylnej okładce czytam, że autorka opisuje doświadczenie bycia podwójną outsiderką i dalej, że napisała książkę o swojej pokręconej, toksycznej relacji z matką, wiem, że muszę ją przeczytać, bo prawdopodobnie będzie to "moja literatura". Nie pomyliłam się. Vivian Gornick jest amerykańską pisarką żydowskiego pochodzenia, krytyczką, dziennikarką, urodzoną w 1935 roku. Przywiązania są uznawane za jej najważniejszą książkę. W Polsce ukazały się niedawno, w co trudno uwierzyć po 34 latach od premiery w Stanach Zjednoczonych. Podczas wielokilometrowych spacerów po Nowym Jorku, odbywanych w towarzystwie matki, autorka snuje opowieść o dzieciństwie spędzonym w kamienicy na Bronxie, w otoczeniu licznych kobiet. W tym autobiograficznym eseju pisarka wiele uwagi poświęca toksycznej relacji z matką, która przez całe życie tkwiła w żałobie po śmierci ukochanego męża. Zamknięta w świecie własnych emocji, żalu i poczuciu krzywdy, nie zwracała uwagi na uczucia innych. Trudno było przy niej swobodnie oddychać, trudno było wyjść na wolność z budowanej latami klatki. To opowieść o odzyskiwaniu własnego głosu i nadawaniu mu znaczenia. O wyzwoleniu i odwadze kroczenia indywidualną ścieżką, dokonywaniu wolnych wyborów i podejmowaniu często niepopularnych decyzji. O buncie przeciwko narzuconym rolom społecznym, patriarchalnemu porządkowi świata. Równocześnie o tym, jak łatwo wchodzimy w te schematy, zawierając związki małżeńskie. To opowieść o kobiecie, która wybrała własny model relacji damsko - męskich, opartych przede wszystkim na intelektualnym uwodzeniu i przyciąganiu seksualnym, takiej która pragnie żyć w zgodzie ze sobą, nawet za cenę rosnącej samotności i bycia na uboczu, bo największą wartość stanowi dla niej otwarty, niezależny umysł. Gornick jest autentyczna, pisze bezkompromisowo, ostro. Nie bez przyczyny uznawana jest za ikonę radykalnego feminizmu. Urzeka erudycją,  zachwyca uważnością i dbałością o szczegóły, a co najważniejsze zmusza do myślenia i do działania. Dodaje odwagi i skrzydeł. Lektura obowiązkowa!

* Dziękuję Wydawnictwu Filtry za przekazanie egzemplarza do recenzji.

5. Cukry Dorota Kotas - o Dorocie Kotas zrobiło się głośno w zeszłym roku za sprawą Pustostanów - jej debiutu literackiego, za który otrzymała kilka ważnych nagród. O tej powieści pisałam w oznaczonym linku, pod nr 3. Tam Kotas pokazała trochę siebie, przede wszystkim zaprezentowała nam świat swojej wyobraźni i sposób postrzegania świata. Cukry to kolejny przykład, popularnego ostatnio nurtu literatury wyrastającej i opartej wyłącznie na osobistym doświadczeniu. Swoisty coming out autorki. Kotas zaprasza nas do swojego świata, wpuszcza do swojej głowy i serca. Pozwala podejść bardzo blisko, a to, co pisze sprawia, że nawiązuje intymną wręcz relację z czytelnikiem. Jest to świat lesbijki ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu, która odnosi nagły sukces po licznych porażkach. Kotas pisze prostym językiem, używając strumienia świadomości jako środka wyrazu. Wydaje się, że swoją codzienność i emocje opisuje 1:1, "tak, jak było naprawdę". Jest autentyczna, pisze bez żadnego pancerza, jako jedyny środek ostrożności stosuje ostrzeżenia we wstępie, że świat opisywany przez nią  może powodować wstręt, wchodzimy więc do niego na własną odpowiedzialność. Mimo to na każdej stronie książki wyczuwamy, że Kotas mimo przyjmowania barw ochronnych chce być zrozumiana i zaakceptowana. Mam słabość do Doroty Kotas, lubię jej bezpośredni język, nieporadność i bezbronność, która budzi czułość. Nie chce i nie potrafię oceniać tej książki w kategoriach literackich. Choć ten typ narracji zawsze prowokuje pytania o to, na ile jest ona literaturą, a na ile autoterapią dla osoby piszącej oraz, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Neuro nietypowość jest mi bliska i dobrze ją rozumiem. Podziwiam odwagę Doroty Kotas i szanuje decyzję o napisaniu takiej, a nie innej książki, bo w brutalnym, nastawionym na ocenianie wszystkiego świecie to trudna decyzja. Każdy z nas ma w sobie jakąś inność, warto ją poznać i oswajać, zamiast się jej bać. Ta książka pomaga to dostrzec i zrozumieć, dlatego warto ją przeczytać.

https://wydawnictwocyranka.pl/product/cukry/?v=9b7d173b068d

6. Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu Aleksandra Zbroja - o alkoholizmie, syndromie DDA pisze się dużo, o pijących rodzicach mówi się znacznie rzadziej. Jednym z oczywistych powodów jest wstyd i myślenie o tym, "co ludzie powiedzą", ale też potrzeba źle pojętej ochrony i krycia pijącego. Aleksandra Zbroja przełamuje to tabu i robi to świetnie. Mireczek był alkoholikiem typu menel, któremu często zdarzało się sypiać na dworcach i klatkach schodowych. Ojcem nieobecnym, zawodzącym i krzywdzącym na wiele różnych, okropnych sposobów. Zbroja daje sobie prawo głosu, prawo do wyrażenia różnych uczuć: gniewu, złości, bezsilności, prawo do nie wybaczenia. Co najważniejsze walczy o siebie, nie stawia w pozycji ofiary. Nie szantażuje emocjonalnie czytelników, chcąc wymusić współczucie. Zamiast tego próbuje zrozumieć, buduje szerszy kontekst, patrzy z różnych perspektyw. Szukając śladów człowieka w ojcu, przy okazji wysłuchiwania opowieści członków jego rodziny i znajomych, poznaje okoliczności jego życia, które mogły mieć wpływ na taki, a nie inny bieg zdarzeń - nie usprawiedliwia, przygląda się z dystansu. Za pomocą statystyk, cytatów z literatury kreśli coś na kształt portretu zbiorowego polskiego alkoholika czasów PRL-u. To swobodne przemieszczanie się między gatunkami sprawia, że ta książka jest tak dobra i broni się literacko. Choć każde doświadczenie alkoholizmu jest inne, to mechanizmy obronne i cechy, których nabywa się w starciu z nim są już bardzo podobne. Książka Zbroi niewątpliwie pomoże osobom z podobnymi doświadczeniami, a tym którzy ich nie mają otworzy umysł, oczy i być może sprawi, że zaczną się uważniej rozglądać dookoła siebie. Mam nadzieję, że takich głosów w literaturze pojawi się znacznie więcej. 

* Dziękuję Wydawnictwu Agora za przekazanie egzemplarza do recenzji.

7. Wiosna Ali Smith, tł. Jerzy Kozłowski - trzeci tom cyklu Pory roku. Przy książkach Smith zawsze największą trudność sprawia mi opisywanie fabuły, bo tak naprawdę są o wszystkim i o niczym jednocześnie. Przeszłość łączy się tu z przeszłością, granice czasowe nie istnieją, a poezja miesza się tu z publicystyką i zaangażowaniem społecznym. I o dziwo jest to całkiem przyjemna, dobrze strawna mieszanka. Pierwszy tom cyklu mnie zachwycił, drugi rozczarował, Wiosna przyniosła z sobą powrót przyjemności z powodu obcowania z tą lekturą. Mamy tu historię reżysera filmowego Richarda Lease, który dostaje zlecenie nakręcenia filmu na podstawie powieści "Kwiecień" - o przypadkowym spotkaniu pisarki Katherine Mansfield z poetą Erichem Marią Rilke. W tym zadaniu pomaga mu przyjaciółka scenarzystka i asystentka w jednym- Paddy. I tak, po raz kolejny u Smith prawda łączy się z fikcją, a cytaty z Szekspira i Dickensa z licznymi przemyśleniami na temat kryzysu klimatycznego, bo we Wiośnie, jak zawsze o tej porze roku przyroda odgrywa zasadniczą rolę. Jest również o Brexicie, nieudolnej polityce Donalda Trumpa, imigrantach i kryzysie uchodźczym. Fani poprzednich powieści z tego cyklu raczej nie będą zawiedzeni, ci nieprzekonani do stylu pisarki tacy pozostaną.

* Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za przekazanie egzemplarza do recenzji.

8. Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę Ocean Vuong, tł. Adam Pluszka - ta książka jest moim największym rozczarowaniem w tym miesiącu. Napisana w formie listu syna do niepiśmiennej matki. Opowiedziana z jego perspektywy historia dzieciństwa naznaczonego wojną w Wietnamie, rodziny zmagającej się ze sutkami zespołu stresu pourazowego. Opowieść o dojrzewaniu, odkryciu homoseksualności, uzależnieniu od narkotyków i stracie bliskiej osoby. Krył się w niej potencjał na wielką literaturę, który niestety zupełnie nie został wykorzystany. Autor jest poetą. Częściowo widać to w formie i języku powieści. Ten ostatni często jest jednak bełkotliwy, a zamiast poetyckości oferuje banał i kicz wzięty wprost z prozy Paulo Coelho. To, co miało wzruszać jedynie irytuje i drażni Nie mam wątpliwości, że z osobistego punktu widzenia ta historia ma ogromne znaczenie dla autora. Literacko jednak zupełnie się nie broni. Wielka szkoda.

https://www.gwfoksal.pl/wspaniali-jestesmy-tylko-przez-chwile-ocean-vuong-sku758390174e69ff72e58d.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz