czwartek, 8 czerwca 2017

Sztuka wyboru

„Matki” Brit Bennett to całkiem udany debiut literacki o dojrzewaniu, nieodwracalności życiowych wyborów i trudach życia w małej społeczności.

Oceanside – małe miasteczko w południowej Kalifornii, gdzie zawsze świeci słońce. Życie starszych mieszkańców, zwłaszcza kobiet skupione jest wokół lokalnego kościoła nazywanego – Wieczernikiem. Toczy się spokojnie, według ustalonego rytmu. Do czasu.

Tu wraz z ojcem mieszka nastoletnia Nadia Turner. Poznajemy ją w szczególnym momencie życia – niedawno straciła matkę, wkrótce wyjeżdża na studia. Spędza ostatnie wakacje w domu rodzinnym. Będzie to czas, który na zawsze zmieni życie nie tylko jej, ale również całej społeczności. Dziewczyna zakochuje się w synu pastora – Luku Sheppardzie, zachodzi w niechcianą ciążę, decyduje się na aborcję, którą finansuje chłopak. Decyzja ta przypieczętowuje rozstanie pary. Nadia przeżywa dramat, targają nią wątpliwości, co do słuszności podjętej decyzji. W tych okolicznościach zaprzyjaźnia się z Aubrey Evans  - dziewczyną równie mocno doświadczoną przez życie.

Wyjazd na studia był dla Nadii okazją do ucieczki, zbudowania swojego życia na nowo, w oderwaniu od ciasnej przestrzeni, w której nie mogła znaleźć dla siebie miejsca. Wydawało się, że jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu. Nawiązała nowe znajomości, odnalazła się na uczelni. Choroba ojca sprawia, że po kilku latach nieobecności wraca w rodzinne strony. Nic nie jest tu takie, jakim było wcześniej. Bardzo szybko okazuje się, że nie da się odciąć od przeszłości, konsekwencje błędów młodości ponosimy niekiedy całe życie, a niektóre więzi pozostają trwałe, bez względu na nieobecność, czy upływ czasu
.
Historia opowiadana jest równolegle z dwóch perspektyw – Nadii Turner i tytułowych Matek. Starsze kobiety codziennie spotykają się na modlitwie w intencji potrzebujących mieszkańców miasteczka, organizują akcje charytatywne i grupy wsparcia. Wieczernik, okazuje się, wbrew swej pierwotnej funkcji najbardziej rozplotkowanym, pełnym hipokryzji i obłudy miejscem w Oceanside. Bennett w swojej powieści porusza temat hermetyczności małych społeczności, gdzie nie istnieje pojęcie prywatności, każde wydarzenie z życia poszczególnych rodzin jest szeroko komentowane na forum publicznym. Doskonale pokazuje, jak przekazywana z ust do ust informacja nabiera nowych znaczeń i z prędkością kuli śnieżnej niszczy życie wszystkich wokół. Napomyka również o problemie rasizmu, segregacji rasowej.

Siła „Matek” niewątpliwie tkwi w uniwersalności opowiedzianej historii. Z jednej strony mamy wrażenie, że gdzieś już to kiedyś czytaliśmy, z drugiej , każdy z nas czasem zastanawia się, co by było gdyby w odpowiednim momencie życia podjął inną decyzję, wybrał inną drogę. To sprawia, że trzymamy kciuki za bohaterów i mimo prostoty opowieści, nie potrafimy się od niej oderwać do ostatniej strony. Można to śmiało uznać za sukces debiutującej autorki.

Ocena: 7/10
B.Bennett, „Matki”, Wydawnictwo Albatros 2017.

* Dziękuję Wydawnictwu Albatros za przekazanie egzemplarza do recenzji http://www.wydawnictwoalbatros.com/




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz