piątek, 11 grudnia 2020

Prezentownik last minute


Poprzedni wpis był o prezentach dla mnie, ten będzie o rzeczach, które kupowałam i zamierzam kupić w prezencie innym. Książki, które przeczytałam, obejrzałam, sprawdziłam na sobie i, które również sprawiły radość moim bliskim. Rzeczy piękne, uniwersalne, przydatne, które nigdy się nie nudzą i zawsze sprawdzają. Pewniaki.

I Książki

Dla dzieci:

Nie jestem specjalistką w tej kategorii. Uważam jednak, że w tym roku nie ukazały się na polskim rynku bardziej oryginalne, pobudzające wyobraźnię i piękniej zilustrowane książki dla najmłodszych, od tych wymienionych poniżej.

https://literowka.com/produkt/warstwy/

https://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-daj_gryza.html

https://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-admiralowie_wyobrazni.html

Biografie, wspomnienia:

W tej kategorii nie uwzględniłam żadnej tegorocznej nowości. Wszystkie te tytuły są natomiast ciekawe , mądre, wzruszające, zabawne, uniwersalne. 

https://www.insignis.pl/ksiazki/steve-jobs-oprawa-twarda/

https://www.znak.com.pl/ksiazka/pan-raczy-zartowac-panie-feynman-richard-p-feynman-126791?query=feyn

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/202/Awantury-na-tle-powszechnego-ciazenia---Tomasz-Lem

https://www.karakter.pl/ksiazki/dom-z-dwiema-wiezami

https://www.karakter.pl/ksiazki/wrozba

https://www.karakter.pl/ksiazki/rzeczy-ktorych-nie-wyrzucilem

https://www.karakter.pl/ksiazki/jak-przestalem-kochac-design-2015

Dzienniki, listy:

Pozycje wybitne w swoim gatunku.

https://wielkalitera.pl/sklep/literatura-piekna-polska/dziennik-ksiazka/

http://iskry.com.pl/biografie/609-dziennik-hipopotama-9788324410736.html

https://www.znak.com.pl/ksiazka/najlepiej-w-zyciu-ma-twoj-kot-listy-wislawa-szymborska-kornel-filipowicz-20722?query=najlepiej%20w%20%C5%BC

http://www.wydawnictwoa5.pl/Inne-pozytywne-uczucia-tez-wchodza-w-gre-Korespondencja-1972-2011;s,karta,id,234

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4830/Boli-tylko-gdy-sie-smieje---Stanislaw-Lem

Eseje:

Aktualne i potrzebne, zwłaszcza w obecnej sytuacji. 

https://www.karakter.pl/ksiazki/nadzieja-w-mroku

https://www.karakter.pl/ksiazki/eseje-wybrane-2018

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5320/Czuly-narrator---Olga-Tokarczuk


Opowiadania:

Nie jestem fanką tego gatunku, poniższe tytuły sprawdziłam na sobie i polecam z pełnym przekonaniem.

https://bonito.pl/k-20039546-ruru

https://www.gwfoksal.pl/wieczor-w-raju-opowiadania-zebrane-lucia-berlin-skub950a4b81db205372f1b.html

https://www.znak.com.pl/ksiazka/talita-huelle-pawel-177982?query=talita


Literatura faktu:

Brak tu nowości. Są za to pewniaki, które powinny przypaść do gustu każdemu, bo są niezawodne.

https://bonito.pl/k-1541978-rejwach

https://dowody.com/ksiazka/mariusz-szczygiel-nie-ma/

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/gottland

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/zrob-sobie-raj

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/13-pieter

Literatura piękna - klasyka:

Małe w formie, wielkie w treści.

https://czytelnik.pl/pl/p/Zar/1148

https://www.proszynski.pl/Myszy_i_ludzie-p-30935-.html

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5075/Droga/

Współczesna literatura piękna:

Oczywiście jest to w pełni subiektywna lista. Wybrałam tu książki, które są świetnie napisane, wzruszające, dające nadzieję, bo uważam, ze tego obecnie wszyscy potrzebujemy najbardziej.

https://wydajenamsie.pl/produkt/wierzylismy-jak-nikt/

https://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/?s=by%C5%82a+sobie+rzeka

https://www.gwfoksal.pl/normalni-ludzie-sally-rooney-sku8744b50edf22abb20af4.html

https://www.noir.pl/ksiazka/755/Rafik-Schami-Sofia-albo-poczatek-wszystkich-historii

https://www.znak.com.pl/ksiazka/esme-zycie-tom-1-nino-haratischwili-7603?query=%C3%B3%C5%9Bme%20%C5%BCyc

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/2940/Miniaturzystka/

Literatura polska :

 W ostatnim czasie w literaturze polskiej nic bardziej mnie nie zachwyciło.

https://powergraph.pl/katalog/ksiazki/cudze-slowa

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/bezmatek

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/poufne

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5161/Stramer/

Dla wielbicieli książek o książkach i  pisarzach.

Po prostu najpiękniejsze i najważniejsze w tej kategorii.

https://www.rebis.com.pl/pl/book-biblioteka-szalenca-edward-brooke-hitching,b46737.html

https://piw.pl/pl/slownik-miejsc-wyobrazonych

https://kulturalnysklep.pl/product-pol-95009-Z-niejednej-polki-Wywiady.html?query_id=1

Albumy/ książki o sztuce:

Coś co sama zamierzam kupić bliskim na prezent i coś co sama chętnie bym przeczytała i obejrzała.

https://sklep.beczmiana.pl/pl/p/Twozywo.-Pladrujemy-ruiny-rzeczywistosci-Plundering-Realitys-Ruins/5600

https://bonito.pl/k-104416641-street-art-wielcy-artysci-i-ich-wizje

https://bonito.pl/k-67919502-zblizenia-szkice-o-polskich-artystach-wspolczesnych

II Kosmetyki

Coś co sprawdza się zawsze, a w obecnej sytuacji nigdy dość. Do tego naturalne składniki, obłędne zapachy, piękne opakowania.

https://yope.me/

https://www.ministerstwodobregomydla.pl/product-pol-80-MDM-X-LIQUID-MEMORY.html

https://www.mokosh.pl/kategoria/prezent/zestaw-do-twarzy-i-ciala-malinowa-rozkosz

III Skarpetki

Jest wiele firm produkujących kolorowe, zabawne skarpetki. Ja jednak najbardziej lubię i najczęściej wybieram  te, przede wszystkim ze względu na bogaty wybór, doskonałą gamę kolorystyczną i bardzo dobry stosunek jakości do ceny.

https://manymornings.com/?fbclid=IwAR1uRNzyLhuSRD2HkszZiNYF5okYjqwHvUWOE3L9ucVQF4wRMOVhRAXGqhc

IV Gadżety ( papiernicze i inne)

Sklepy, do których najchętniej bym weszła i powiedziała: poproszę wszystko!

https://rzeczownik.com/sklep/

https://nadwyraz.com/

https://pantuniestal.com/?fbclid=IwAR3thjtD77lhYkRbd_Q0nDSc8FA-dzLQWxyoaWwnYRTPTtmwKFuKbYLMzhg

V Kawa, herbata, akcesoria

Największy wybór, atrakcyjne promocje, świetna, rzetelna obsługa.

https://www.coffeedesk.pl/?fbclid=IwAR2LlA2t6ov3VStp4yjg5IVLN_0z25HT9H1yEJlYt2-xoMBJZIVNGEhqReI

To już wszystkie moje propozycje. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam udanych zakupów, trafionych wyborów i zadowolenia bliskich z otrzymanych prezentów.


poniedziałek, 7 grudnia 2020

Co przyniósł Mikołaj, co znajdę pod choinką?


Na blogach nastał czas prezentowników. Ja nieco przewrotnie postanowiłam napisać o tym, co kupiłam w prezencie dla samej siebie na Mikołaja, i o tym, co zamierzam kupić sobie pod choinkę.  Od dawna jestem przekonana, że najlepsze prezenty to te, które dajemy sami sobie, bo nikt oprócz nas nie zna tak dobrze naszych marzeń i potrzeb. Z uwagi na taką filozofię życiową obdarowywanie siebie pod pretekstem wszystkich grudniowych świąt zaczynam już w listopadzie :-)

W tym zestawieniu znajdą się nie tylko książki, bo nie samą literaturą żyje człowiek :-) Będą nowości książkowe i nieco starsze pozycje. Nie będzie klasycznych recenzji, zamiast nich pojawi się uzasadnienie wyborów, wraz z linkami do stron.

I Zacznę od zakupów zrobionych w grudniu, które oficjalnie można uznać za Mikołajkowe.

1. Gorzko, gorzko Joanna Bator - uwielbiam sagi rodzinne. Saga rodzinna z kobietami w rolach głównych brzmi, jak pełnia szczęścia. Ta książka od momentu ukazania się wołała: "kup mnie, kup mnie". Postanowiłam posłuchać serca, ignorując przy tym zupełnie głos rozsądku oraz stosy zaległych lektur piętrzące się na półkach i dokonałam radosnego zakupu. Zdążyłam przeczytać kilkanaście pierwszych stron, zapowiada się obiecująco.

https://www.znak.com.pl/ksiazka/gorzko-gorzko--180665?query=gorzko,gorzko

2. W kąciku zwierzeń kontrolowanych, wyznam, że kocham serniki. O tych tworzonych przez Monikę Mądrą-Pawlak w poznańskiej Cafe La Ruina i Raj  słyszałam legendy. Od dawna marzyłam, żeby spróbować któregoś z nich. Nie mieszkam jednak w Poznaniu, a sytuacja pandemiczna nie sprzyja planowaniu choćby bliskich podróży. Tym bardziej nie sprzyja gastronomii. Dosłownie kilka dni temu na instagramowym profilu Mariusza Szczygła przeczytałam post o sernikach w słoiku, które przyszły do niego kurierem z poznańskiej restauracji. Pawlakowie wpadli bowiem na genialny pomysł i w kryzysowej, dla wielu osób z tej branży sytuacji postanowili robić swoje serniki do słoików i wysyłać je na całą Polskę. Doznałam olśnienia i niewiele myśląc złożyłam spontaniczne i bardzo nierozsądne zamówienie. Niczego nie żałuję i z ogromną niecierpliwością czekam teraz na przesyłkę. Ponadto cieszę się, że w ten sposób, choć w niewielkim stopniu mogłam wesprzeć klimatyczne miejsce z duszą i branżę, która jest bliska mojemu sercu.

http://www.ryzoweokulary.pl/

3. Podobne, jak o sernikach, legendy słyszałam również o piernikach i wyrobach piernikowych Igi Sarzyńskiej z Torunia. Stwierdziłam, że grudzień to czas, w którym można się bezkarnie rozpieszczać i najlepszy moment na to, by w końcu spróbować tych owianych sławą słodkości. Tym sposobem dokonałam kolejnego grzesznego zakupu :-)

II Teraz czas na książki, które kupiłam w październiku i listopadzie, z myślą o tym, że będę je czytać w okresie świąteczno-noworocznym. Są to tytuły, których jestem niezwykle ciekawa, które mają gwarancję jakości w postaci licznych bardzo pozytywnych opinii w różnych źródłach oraz nazwisk samych autorów. W związku z tym śmiało mogę polecać je wam w ciemno. Nie tylko na święta. Tak się złożyło, że mogę te tytuły podzielić na dwie kategorie: biografie i szeroko pojętą literaturę faktu.

1. Portret rodziny z czasów wielkości. Maciej Łubieński - twórca kultowego Pożaru w Burdelu postanowił opisać dzieje swojej barwnej rodziny. Wśród członków rodu znajdowali się prymasowie, zakonnice, milionerzy. Czy potrzeba większej zachęty? Myślę, że nie i już nie mogę doczekać się lektury!

https://www.gwfoksal.pl/lubienscy-portret-rodziny-z-czasow-wielkosci-maciej-lubienski-sku387dcd4c3851866bf505.html

2. Mała Edward Carey, tł. Tomasz Wilusz - beletryzowana opowieść o życiu Madame Tussaud. Uwielbiam historie silnych kobiet, które zmieniły świat. Rekomendacja Olgi Tokarczuk na okładce i piękne wydanie tej książki sprawiły, że nie wahałam się przed zakupem.

https://www.proszynski.pl/Mala-p-36403-.html

3. Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley Charlotte Gordon, tł. Paulina Surniak - Od dawna chciałam przeczytać tę książkę. Jedyne co powstrzymywało mnie przed lekturą, to pokaźna objętość. W listopadzie tom szczęśliwie zagościł na mojej półce, w związku z tym już brak wymówek. Mój ambitny plan zakłada przeczytanie jej do końca 2020 roku.

https://wydajenamsie.pl/produkt/buntowniczki/

Wśród reportaży prym na mojej liście wiodą następujące tytuły:

Dwa tytuły o sprawie Harveya Weinsteina, która zapoczątkowała ruch #Metoo.

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/zlap-i-ukrec-leb

https://wydajenamsie.pl/produkt/powiedziala-sledztwo-ktore-zdemaskowalo-harveya-weinsteina-i-zapoczatkowalo-ruch-metoo/

Nomadland. W drodze za pracą Jessica Bruder, tł. Martyna Tomczak - na podstawie tej książki powstał nagrodzony Złotym Lwem film pod tym samym tytułem, z uwielbianą przeze mnie Frances McDormand w roli głównej, więc absolutnie must read.

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/nomadland

Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo Jeff Gunn, tł. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka - lubię czytać o sektach, a ta książka zbiera same pozytywne opinie.

https://wydajenamsie.pl/produkt/co-sie-stalo-w-jonestown-co-sie-stalo-w-jonestown-sekta-jima-jonesa-i-najwieksze-zbiorowe-samobojstwo/

Dzika rzecz. Polska muzyka i transformacja 1989-1993 Rafał Księżyk - bardzo cenię rozmowy Rafała Księżyka z muzykami i  staram się czytać na bieżąco jego kolejne publikacje. To nazwisko samo w sobie jest dla mnie gwarancją jakości.

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/dzika-rzecz

Na koniec tej części dwa reportaże, które mam nadzieję pozwolą lepiej zrozumieć mechanizmy funkcjonowania mediów i pomogą odnaleźć się w chaosie i szumie informacyjnym, który towarzyszy nam każdego dnia.

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/nienawisc-sp-z-o-o

https://www.insignis.pl/ksiazki/mindfck/

III Co znajdę pod choinką?

Bardzo lubię profil Wycinki w termosie, i choć do tej pory nie używałam na co dzień organizera, to w tym roku chyba złamię tę zasadę i obdaruje się kalendarzem stworzonym przez Gosię Konieczną.

https://papierniczeni.pl/wycinkiwtermosie2021?fbclid=IwAR1y_G9tcvC2TpYNTaHn55toZ0JOw9jwbnN9z58euhpjVfVls_rzgQDHLU0

Niezwykle cenię również twórczość Aleksandry Morawiak. Najchętniej weszłabym do jej pracowni i powiedziała: poproszę wszystko. W tym roku najbardziej zainteresował mnie przepiękny kalendarz ścienny, który w tym momencie jest już niestety niedostępny. Mimo wszystko zostawię poniżej link do sklepu internetowego Aleksandry. Może akurat znajdziecie tam inspirację prezentowe dla bliskich. Jest w czym wybierać.

https://aleksandramorawiak.com/sklep/

Książkowy plan na prezenty gwiazdkowe jest taki, by uzupełnić nieco dział klasyki w domowej biblioteczce oraz dokupić kilka pozycji do wyodrębnionej w tym roku biblioteczki feministycznej na moich półkach. Z klasyków na pewno pojawią się:

https://www.proszynski.pl/Grona_gniewu-p-30936-.html

https://www.empik.com/milosc-w-czasach-zarazy-marquez-gabriel-garcia,p1091020348,ksiazka-p

https://www.empik.com/wybor-zofii-styron-william,p1237100497,ksiazka-p

https://www.karakter.pl/ksiazki/depesze

Bardzo bym chciała by w najbliższym możliwym czasie pojawiły się na moich półkach dwie pozycje, których nakład jest już niestety wyczerpany i nie były wznawiane.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/47771/luk-triumfalny

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/101136/ptaszyna

Biblioteczka feministyczna wzbogaci się o następujące tytuły:

https://www.empik.com/pani-dalloway-woolf-virginia,p1123799543,ksiazka-p

https://www.empik.com/to-jest-wojna-wojna-z-kobietami-suchanow-klementyna,p1229510732,ksiazka-p

https://www.empik.com/wszyscy-powinnismy-byc-feministami-adichie-chimamanda-ngozi,p1162520809,ksiazka-p

To już wszystkie moje zakupy i plany zakupowe. Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich wiele ciekawych pomysłów na prezenty dla bliskich i dla siebie samych. Niedługo po świętach obchodzę urodziny, więc u mnie proces obdarowywania trwa do końca styczna. Wszelkie listy, które robię również zachowują do tego czasu ważność. Zresztą, kto powiedział, że obdarowywać się można tylko od święta. Prawie wszystkie przedstawione tu rzeczy są na tyle uniwersalne, że można je kupować przez cały rok i na każdą okazję, co zalecam i rekomenduje :-)





wtorek, 1 grudnia 2020

Czytelnicze podsumowanie listopada


Listopad był miesiącem, w którym próbowałam się ścigać sama ze sobą, żeby zdążyć przeczytać wszystkie ciekawe i ważne jesienne nowości, i nie tylko. Takich tytułów było dużo, w związku z tym, nie udało mi się zrealizować wszystkich planów czytelniczych. Niemniej jednak finalnie jestem zadowolona zarówno z dokonywanych wyborów lekturowych, jak również ilości przeczytanych książek.

1. Calypso David Sedaris, tł. Piotr Tarczyński - recenzję książki znajdziecie tu.

https://wydawnictwofiltry.pl/produkt/nowosci/calypso/

2. Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn Caroline Criado Perez, tł. Anna Sak - Wydaje się, że o tej książce wszyscy napisali już wszystko, wszędzie. Że wartościowa, ważna, potrzebna. W niektórych kręgach ma już status kultowej publikacji, a peany na jej cześć słychać zewsząd. Dla odmiany postanowiłam więc do tej beczki miodu dodać łyżkę dziegciu i napisać, dlaczego osobiście nie jestem nią zachwycona, mimo że zgadzam się z wszystkimi opiniami mówiącymi, że to książka potrzebna i ważna. Autorka nieustannie powtarza i podkreśla tezę, że kobiety są ignorowane w wielu obszarach życia, bo nie zbiera się danych z podziałem na płeć. Podaje trudną do ogarnięcia ilość statystyk i przykładów mających uzasadniać tę tezę, jednocześnie często pisze, że brakuje danych. W ten sposób wielokrotnie zaprzecza sama sobie. Całość napisana jest roszczeniowym, oskarżycielskim tonem, który ma wywołać u czytelników, czasami oczywiście słuszne oburzenie na mężczyzn, Z tym, że jeśli uważnie wczytamy się w tekst okazuje się, że to oburzenie często jest bezrefleksyjne i bezpodstawne. Część przykładów sprawia wrażenie wydumanych, znalezionych na siłę, by za wszelką cenę udowodnić wyjściową tezę. Co najważniejsze: Perez oburza się na dyskryminację kobiet, sama dyskryminując osoby transpłciowe, niebinarne. Takie postępowanie budzi poważne wątpliwości, tym bardziej, że we wstępie do książki nie znajdujemy żadnego uzasadnienia dla tego typu podejścia. W zagranicznych mediach pojawiają się zarzuty wobec autorki o transfobię. Biorąc pod uwagę wydźwięk całego tekstu, niestety nie są one bezpodstawne.

* Dziękuję Wydawnictwu Karakter za przekazanie egzemplarza do recenzji. 

https://www.karakter.pl/ksiazki/niewidzialne-kobiety-jak-dane-tworza-swiat-skrojony-pod-mezczyzn

3. Z niejednej półki. Wywiady. Michał Nogaś, il. Joanna Rusinek - recenzję książki znajdziecie tu.

4. Wyznanie Jessie Burton, tł. Łukasz Małecki - książki Burton to moje guilty pleasure. Literatura popularna na wysokim poziomie, bez pretensji do wybitności. Pierwsza powieść Miniaturzystka mnie zachwyciła. Od tamtej pory po każdą kolejną pozycję tej autorki sięgam z ciekawością. Najnowsza ma najpiękniejszą okładkę i niestety najsłabszą treść ze wszystkich dotychczasowych. Sam pomysł na fabułę bardzo ciekawy: Elise Morceau zakochuje się w pisarce Constance Holden. Po latach młoda kobieta Rose Simmons szuka informacji na temat swojej matki, która porzuciła ją we wczesnym dzieciństwie. Losy trzech kobiet splatają się ze sobą. Akcja toczy się równolegle w dwóch planach czasowych: latach 80. XX wieku i współcześnie. Tempo akcji nie porywa, całość mocno się dłuży i jest niepotrzebnie przegadana, postaci miałkie, mało wyraziste. W rezultacie otrzymujemy zaledwie poprawną powieść z piękną okładką, ale niestety bez zaskoczeń i zachwytów. Wielka szkoda. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu będę czekać na kolejne książki Burton i czytać je z przyjemnością.

* Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5297/Wyznanie/

5. Halny Igor Jarek - zbiór opowiadań, które łączy miejsce akcji: osiedle Nowa Huta w Krakowie. O ludziach, których trzeba się bać, takich, których nie chcielibyśmy spotkać na pustej ulicy w środku nocy, ani się z nimi zaprzyjaźnić. Książka brutalna, wulgarna, brudna, którą chce się odłożyć po kilku stronach czytania, ale nie można się od niej oderwać. Halny to jednocześnie tekst głęboko poruszający skalą i ilością opisywanych dramatów. Rzecz o tym, że czasem jedna zła decyzja uruchamia lawinę tragicznych w skutkach zdarzeń, które spychają człowieka na margines społeczny. Dobre intencje z kolei nie wystarczą do tego, by odwrócić los. Niewątpliwie najmocniejszy debiut prozatorski, który czytałam w tym roku.

https://www.facebook.com/Nisza.Wydawnictwo

6. Tkanki miękkie Zyta Rudzka -  Głównymi bohaterami są ojciec i syn - dwaj lekarze: wiejski i miejski. Tematem najważniejszym relacja między nimi i ich skomplikowane związki z kobietami. Są tu krótkie zdania, cięty język, erudycja, popisy stylistyczne. Gęsta proza i zupełnie nie moja literatura. Nic, co osobiście mnie porusza i zachwyca.  Podkreślam: to nie jest zła książka. Po prostu nie trafiła w mój gust.

https://www.gwfoksal.pl/tkanki-miekkie-zyta-rudzka-sku9d3a80628250305e59ec.html

7. Książka o miłości Olga Drenda, Małgorzata Halber - recenzję książki znajdziecie tu.

8. Wróżenie z wnętrzności Wit Szostak - Szostak to pisarz, którego odkryłam dopiero w tym roku. Jego Cudze słowa mnie oczarowały. W związku z tym kontynuuje poznawanie pozostałych książek autora. Mateusz porzuca karierę artystyczną i postanawia zamieszkać na dworcu w Poświatowie. Z kolei jego brat Błażej od dwudziestu lat nie wypowiedział ani słowa. Historia o tym, na ile można uciec od samego siebie i czy zawsze da się wrócić bez żadnych konsekwencji. Pojawiają się tu częste u Szostaka motywy mitologiczne i śródziemnomorskie. Jest też erudycja, piękny, poetycki język i niepowtarzalny klimat. Mój zachwyt autorem trwa nadal.

https://powergraph.pl/katalog/ksiazki/wrozenie-z-wnetrznosci

9. Dziennik upadku Michel Laub, tł. Wojciech Charchalis - Ciekawe, dające do myślenia ujęcie tematu Zagłady. Dziadek głównego bohatera i jednocześnie narratora był Żydem, który przypłynął do Brazylii. Był też jednym z ocalałych więźniów obozu w Auschwitz. W odnalezionych po jego śmierci wspomnieniach, nie ma na ten temat ani jednego zdania. Narrator opowiada o swojej rodzinie, o tym w jaki sposób nigdy nie wypowiedziana trauma wojenna dziadka wpłynęła na jego życie. Laub zastanawia się nad tym, czy i na ile mamy prawo obwiniać za własne niepowodzenia rodzinę, przeszłość, a w jakim stopniu jesteśmy odpowiedzialni za siebie samych? Całość zapisana jest w oryginalnej formie, sprawiającej wrażenie następujących po sobie zeszytów, zapisków na marginesie.

https://wydawnictwopauza.pl/?s=dziennik+upadku

 


czwartek, 26 listopada 2020

Książka o miłości - Olga Drenda, Małgorzata Halber


Książka o miłości 
to eksperyment, który mógł się nie udać. Wyszedł znakomicie - przede wszystkim dzięki odwadze, szczerości i swobodzie autorek. Choć tytuł prowokuje i onieśmiela wielkością podejmowanego tematu - nie lękajcie się i czytajcie to wszyscy. Książka o miłości, na szczęście nie ma nic wspólnego z poradnikami typu: Jak być szczęśliwym i znaleźć partnera w 30 dni. I chwała jej za to.

Małgorzatę Halber cenię za odwagę i bezkompromisowość w mówieniu o emocjach i słabościach. Stworzony przez nią Bohater mówił to, co czasem myśli każdy z nas, ale z reguły boimy się powiedzieć o tym głośno. Duchologia polska Olgi Drendy to w niektórych kręgach już kultowa pozycja. Zajmuje dumne miejsce również na mojej półce. Gdy zobaczyłam zapowiedź wydawniczą tego autorskiego duetu, aż zapiszczałam z radości i wprost nie mogłam doczekać się lektury. Książkę o miłości pochłonęłam w dwa dni, następnie długo myślałam o tekście. W zasadzie cały czas nie wychodzi mi on z głowy. Mamy tu do czynienia z czymś uniwersalnym i ponadczasowym.

Pierwsze, co przykuwa uwagę to oryginalna forma, którą autorki określiły jako esej w dialogu. Mamy  poczucie, że przysłuchujemy się, czytamy rozmowę dwóch przyjaciółek, które spotkały się, by wymienić się doświadczeniami, obserwacjami i wątpliwościami dotyczącymi relacji damsko-męskich i nie tylko. Swoboda, z jaką rozmawiają, energia, którą emanują sprawia, że bardzo szybko wchodzimy w tekst, czujemy się zaproszeni do dyskusji. Język potoczny, wulgaryzmy, internetowy slang, łączy się tu gładko z naukowymi teoriami, a banał pięknie współbrzmi z filozoficznym niemalże namysłem. To mieszanie stylów, zabawa konwencjami pozbawia całość akademickiego nadęcia, ujmuje tematowi powagi i ciężaru, jednocześnie pokazuje, z jak niejednoznacznym, trudnym do zdefiniowania zagadnieniem obcujemy.

Książka o miłości to rozmowy o wszystkim, co w związkach najważniejsze i najtrudniejsze. Autorki odwołując się do własnych doświadczeń mówią o tym, jak zakochanie wpływało na ich postrzeganie siebie i partnerów. O tym, jak ważne jest określenie i jasne artykułowanie swoich potrzeb i emocji oraz konfrontowanie ich z emocjami i potrzebami drugiej strony. Związek to zawsze wspólna, często niełatwa codzienna praca, rodzaj spółdzielni. Oczekiwania zazwyczaj rozmijają się z rzeczywistością. Nie ma żadnych uniwersalnych, dobrych strategii na bycie razem. Najważniejsze są świadomość, odwaga życia w zgodzie ze sobą, często wbrew społecznym oczekiwaniom, wyjście z określonych schematów i przypisanych ról, umiejętne stawianie granic i wzajemny szacunek dla przestrzeni drugiej osoby.

W dialogu analizowane są różne typy relacji, osobowości, zachowań. Z jednej strony są to oczywiście subiektywne oceny, z drugiej bardzo uniwersalne sprawy, w których większość z nas z łatwością odnajdzie osoby, sytuacje i reakcje z własnego życia. 

Ta rozmowa ma też bardzo intymny wymiar. Halber opowiada o tym, w jaki sposób uzależnienie wpłynęło na jej sposób postrzegania miłości i jakie ma konsekwencje dla związków. Drenda z kolei zwraca uwagę na komplikacje, które wywołuje w relacjach jej atypowość neurologiczna. Obie pisarki otwarcie mówią o swoich neurologicznych diagnozach. 

Równie śmiało i odważnie są tu poruszane tematy: zdrady, seksu i roli pornografii w związku.

Nie ma zatem tematów tabu, ale nie ma też taniego, tandetnego ekshibicjonizmu. W tej publicznej dyskusji często pojawiają się intymne zwierzenia, mimo to granica prywatności i dobrego smaku nie została przekroczona. To bardzo cenne i niezwykle trudne, przy takiej formie tekstu.

Autorki piszą /  rozmawiają z punktu widzenia heteroseksualnych, bezdzietnych, białych kobiet. Starają się jednak wyjść poza schemat i spojrzeć na omawiane problemy z wielu różnorodnych perspektyw.

Książka o miłości udowadnia, że choć rozwój technologii zmienił nasz sposób komunikowania się i język, to rozmowa, potrzeba wspólnego przeżywania, wymiany doświadczeń wciąż pozostają najważniejszymi elementami każdej relacji.

Uwalniające i ożywcze jest to, że nie ma tu wszechwiedzącego narratora. Nie ma gotowych porad, nieznośnego dydaktyzmu, poczucia wyższości. Jest jedynie próba znalezienia w miarę uniwersalnych metod radzenia sobie z emocjami i ich nazywania. Jest odwaga w mówieniu: nie wiem, przyznawaniu się do błędów, bezradności, słabości. Zdecydowanie jest to rzecz dla tych, którzy wciąż poszukują, mają wątpliwości, częściej zadają pytania, niż znajdują odpowiedzi.

Książka o miłości to idealna lektura dla tych, którzy lubią analizować sytuacje, uczucia, emocje, czasem do znudzenia dzielić włos na czworo, po to, żeby dotrzeć do źródła problemu i w rezultacie dowiedzieć się więcej o sobie i wzajemnych relacjach. Brak mentorskiego tonu buduje przyjazną atmosferę, otwiera głowę, sprzyja temu, by przyjrzeć się swoim związkom w szerszej perspektywie, powoduje chęć natychmiastowej wymiany poglądów w parze, czy większej grupie znajomych. Gwarantuje, że takie reakcje wystąpią również u tych, którzy nie znoszą analiz, a wszelkie "babranie się" w emocjach jest im obce. 

Od razu po przeczytaniu całości przyszedł mi do głowy tytuł piosenki zespołu Pidżama Porno: Nikt tak pięknie nie mówił, ze się boi miłości. Bo w Polsce od dawna  nikt tak mądrze i prawdziwie, jak Halber i Drenda o miłości nie napisał. Nikt nie podszedł do tematu tak odważnie i nie spojrzał na niego w tak wieloaspektowy sposób. Błyskotliwość i erudycja doskonale łączą się tu z wrażliwością, empatią i zwyczajnością. Trudna to sztuka. Efekt końcowy przynosi ogromną przyjemność czytania i poczucie obcowania z wyjątkowym tekstem.

O. Drenda, M. Halber, Książka o miłości, Wydawnictwo Znak 2020.

* Dziękuję Wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza do recenzji.

środa, 11 listopada 2020

Z niejednej półki. Wywiady - Michał Nogaś


Zacznę z wysokiego C, nie bójmy się wielkich słów: Z niejednej półki to biblia i obowiązkowa pozycja dla każdego, kto kocha książki i tych, którzy są równie ciekawi ich twórców - pisarzy. Lektura idealna na czas kwarantanny, izolacji społecznej, kolejnego lockdownu, czy po prostu okres jesienno - zimowy. 

W tym tomie można się zatopić i zapomnieć o całym świecie na długie godziny, a nawet dni. Można też wręcz przeciwnie: dowiedzieć się o świecie znacznie więcej, spojrzeć szerzej, niż oferują aktualne przekazy medialne.

Ta książka zachwyca od pierwszego wejrzenia i jednocześnie nieco onieśmiela swoją objętością (674 strony). Okładka informuje nas, że w środku znajdziemy 37 rozmów na prawie 700 stronach do czytania przez 14 godzin. Od razu wiedziałam, że dla mnie w żadnym wypadku nie jest to książka do przeczytania na raz. Że będę ją sobie dawkować w małych ilościach. Ta żółta cegła mieści w sobie tak rozkoszną zawartość, że należy się nią delektować, niczym najlepszym deserem. Długo i powoli.

Michała Nogasia nikomu przedstawiać nie trzeba. Od lat rozmawia z pisarzami: w różnych mediach i na różnych falach. Jedno pozostaje niezmienne: książka jest dla niego tylko pretekstem do rozmowy z autorami o  świecie, relacjach międzyludzkich, bieżących problemach społecznych, sytuacji politycznej. Zawsze uważny, wnikliwy, empatyczny. Od dawna obserwuje i cenię jego działania zawodowe. Wiedziałam, że to nazwisko na okładce jest gwarancją jakości. I nie zawiodłam się.

Z niejednej półki to zbiór wywiadów publikowanych na łamach: Gazety Wyborczej, Książek. Magazynu do czytania, Wysokich Obcasów, Wysokich Obcasów Extra w latach 2014-2020 . Kilka rozmów ( m.in: z Agnetą Pleijel i Maciejem Zarembą Bielawskim, Małgorzatą Rejmer, Mariuszem Szczygłem) powstało specjalnie na potrzeby książki. Zestaw nazwisk to istny panteon literackich sław. Mamy tu noblistów: Mario Vargasa Llosę, Orhana Pamuka, Swietłanę Aleksijewicz, Olgę Tokarczuk. Pisarzy uznanych i nagradzanych: Margaret Atwood, Hannę Krall, Wiesława Myśliwskiego, Paula Austera, Javiera Mariasa. Ulubieńców publiczności: Zadie Smith, Elizabeth Strout, Jo Nesbo. Debiutantki i pisarki młodego pokolenia: Sarah M. Broom, Jesmyn Ward.

Najlepszym sposobem na zachęcenie do sięgnięcia po zbiór rozmów wydaje mi się ujawnienie ich fragmentów, dlatego poniżej kilka niewielkich próbek.

Wszystko co pan myśli o świecie, jest w książkach?

To wystarczy. A i tak się czasem zastanawiam, czy nie za dużo napisałem. Bo po prawdzie autor powinien napisać jedną książkę, zawrzeć w niej wszystko, co ma do powiedzenia i umrzeć. Wiem, że to niemożliwe, dlatego zwykle pisze się więcej. Ja napisałem bardzo dużo, siedem książek.*

Wiesław Myśliwski

Wieszczy pani katastrofę świata.

Już nie wieszczę, to się dzieje. Szybciej, niż nam się zdaje. I pan i ja wiemy, że każdego dnia odpychamy od siebie te myśli. Ale proszę wykonać szybkie ćwiczenie. Zauważył pan, że trawa nie pachnie już tak jak kiedyś? Że z roku na rok natura wysyła nam coraz mniej intensywne zapachy? Nie pamiętamy już, jak kwiaty pachniały dziesięć lat temu, prawda? Nieustannie o tym myślę. Świat traci zapachy i kolory. Wszystko szarzeje. A co się dzieje z Arktyką? Długo jeszcze będziemy udawać ślepców?*

Margaret Atwood

Może ludzie w świecie polityki, tak jak w świecie reality show kochają igrzyska i podoba im się, że teraz - nie po raz pierwszy, ale to kwestia skali zapewne - jedni upokarzają drugich?

Ja nie umiem sobie wyobrazić potencjalnego wyborcy PiS , który patrzy na to wszystko, co się teraz dzieje, i jest z tego powodu zadowolony. Myśli sobie: o jaki robią porządek, wreszcie te drzewa powycinali, uff, po co tyle tego stało. Albo: wreszcie powykopywali te zwłoki z grobów, wreszcie jest patriotyzm i pokazują na ulicach ciapatym, gdzie ich miejsce. W szpitalu (...)*

Dorota Masłowska

Są w tym zbiorze absolutne perły, jak wstrząsająca rozmowa z Małgorzatą Rejmer o sytuacji kobiet w Albanii i szukaniu własnego miejsca w świecie. Równie wartościowe i ważne są rozmowy z Agnetą Pleijel i Maciejem Zarembą Bielawskim o stawaniu się pisarzem i wspólnym życiu, czy z Mariuszem Szczygłem o czytaniu. W całym tomie nie ma błahych tematów i nieistotnych słów. Każda rozmowa jest ciekawym spotkaniem, które prowadzi do odkrycia nowych perspektyw i poszerzenia horyzontów.

Umieszczenie w jednym miejscu literackiego dream teamu zawsze prowokuje pytania o to, kogo w tym zestawieniu zabrakło, kogo my zaprosilibyśmy do rozmowy? Pokusiłam się o zastanowienie nad tą kwestią. Osobiście brakuje mi archiwalnej rozmowy z Amosem Ozem (pisarz zmarł w 2018 roku), wywiadów z Mikołajem Grynbergiem i Mikołajem Łozińskim. Rozumiem jednak, że nie można mieć wszystkiego, a braki dają nadzieję na ciąg dalszy w przyszłości.

Nie sposób nie zauważyć i nie docenić pięknego, niezwykle starannego wydania książki Michała Nogasia. Okładki zaprojektowanej przez mistrza w swoim fachu -  Przemka Dębowskiego, ilustracji wykonanych przez Joannę Rusinek, redakcji Wojciecha Szota. Teoretycznie nie powinno się oceniać książki po okładce. Jednak w tym przypadku można to zrobić bez obaw. Treść jest równie wspaniała, jak szata graficzna.

W zeszłym roku wymarzonym, pożądanym przez każdego książkoholika prezentem gwiazdkowym był Słownik miejsc wyobrażonych Alberto Manguela i Gianniego Guadalupiego. Nie mam żadnych wątpliwości, że w tym roku będzie to Z niejednej półki. Wywiady Michała Nogasia. Książka uniwersalna, z którą można obcować na wiele sposobów: łyknąć na raz, podzielić na mniejsze porcje, zrobić ranking ulubieńców i rozmowy z nimi przeczytać w pierwszej kolejności, przeczytać wyłącznie wywiady z pisarzami, których twórczości jeszcze nie znamy i w ten sposób dokonać małych odkryć Ameryki, zacząć od obejrzenia ilustracji. Niezależnie od wybranego sposobu czytania, z całą pewnością nie będzie to zmarnowany czas, bo to lektura wielokrotnego użytku, a każdy powrót do niej to przyjemność w czystej postaci.

M.Nogaś Z niejednej półki. Wywiady., il. J. Rusinek. Wydawnictwo Agora 2020.

* Dziękuję Wydawnictwu Agora za przekazanie egzemplarza do recenzji.

* Wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.




























































































 



 

czwartek, 5 listopada 2020

Calypso - David Sedaris


Roześmiejmy się czym prędzej, żeby nie zapłakać**** - ten cytat doskonale opisuje emocje towarzyszące lekturze  zbioru tekstów Sedarisa. W tych słodko-gorzkich szkicach pod płaszczykiem dowcipu, sarkazmu i ironii, kryją się poruszające historie o trudnych relacjach rodzinnych, lękach, przywarach społecznych.

David Sedaris jest amerykańskim pisarzem. Do tej pory napisał kilkanaście książek przetłumaczonych na wiele języków. Przede wszystkim jednak jest znanym i lubianym komikiem i stand-uperem. Do tej pory w Polsce ukazała się tylko jedna jego książka Zjem to, co ma na sobie (Znak 2006)- przeszła zupełnie bez echa. Nowo powstałe warszawskie wydawnictwo Filtry założone przez Dorotę Nowak i Ewę Wieleżyńską, postanowiło przypomnieć o Sedarisie czytelnikom i przywrócić go do łask publiczności.

Głównymi bohaterami gawęd Dawida Sedarisa jest on sam - z pochodzenia Grek, gej niskiego wzrostu (160 cm.)jego rodzina - partner - Hugh, rodzeństwo ( piątka), stary ojciec, nieżyjąca matka oraz społeczeństwo amerykańskie. Autor nie ma litości dla nikogo, na czele z samym sobą. Jest dziwny, ekscentryczny, ekshibicjonistyczny. Dlaczego zatem warto mimo wszystko przeczytać tę książkę?

Początkowo wszystko wydaje się tu przewidywalne i proste: garść zabawnych historyjek o parze gejów - hedonistów, rodzeństwie lubiącym robić kompulsywne zakupy i nosić dziwne ubrania z japońskiego butiku. Letni dom przy plaży jest miejscem spotkań rodzinnych i niezobowiązujących gier towarzyskich przy drinkach. Zwykły spacer nie jest dla Sedarisa tylko przyjemnością, ale przede wszystkim okazją do obsesyjnego liczenia kroków i zdobywania pochwał od urządzenia fitbit.  Uśmiech nie schodzi nam z ust. Trafiliśmy do bezpiecznej krainy amerykańskiego stand-upu.

Schody zaczynają się w momencie, gdy okazuje się, że w istocie mamy do czynienia z wysoce dysfunkcyjną, choć bardzo kochającą się rodziną. Matka okazuje się alkoholiczką, rodzeństwo przez lata utrzymuje zmowę milczenia wokół jej nałogu, sprawiający wrażenie łagodnego staruszka ojciec, kiedyś wyrzucił syna z domu za homoseksualizm i nigdy do końca nie zaakceptował. Jedna z sióstr zmagała się z chorobą psychiczną, w wyniku tych problemów popełniła samobójstwo. Jej nieobecność stanowi wyrwę w rodzinnej układance.

Śmiech natychmiast grzęźnie w gardle, zamieniając się w rozpacz i przerażenie. Bezlitosna  ironia okazuje się jedynie zasłoną dymną mającą ukryć lęk przed śmiercią i ułatwiającą poradzenie sobie ze stratą.

Sedaris co krok przesuwa granice wstydu i intymności, bez problemu opowiadając o przebiegu grypy jelitowej, czy kłopotach fizjologicznych. Humor skatologiczny jest tu osobną kategorią. Dla autora tabu zdaje się nie istnieć, choć w niektórych kwestiach jest zaskakująco pruderyjny. Nie pasuje do żadnych ram i schematów. Jego matka często mawiała : To niemożliwe, żeby ktoś tak postąpił, ojciec z kolei kwitował zdaniem: słowo daje, poziom tej dyskusji pozostawia wiele do życzenia.** Czytelnik ma dokładnie takie same wrażenia, co chwilę zadając sobie pytanie: dlaczego jeszcze czytam tę książkę? I jednocześnie nie mogąc się od niej oderwać.

Autor nieustannie prowokuje, zadaje niewygodne pytania, wytrąca ze strefy komfortu. Momentami powoduje fizyczną wręcz niechęć ( historia o karmieniu żółwia tłuszczakiem)

Calypso z całą pewnością nie jest książką dla wszystkich, ale za to jest książką o wszystkich. Każdy z nas ma swoje własne dziwactwa, słabości, lęki. Nawet jeżeli różnie je przeżywamy, różnie sobie z nimi radzimy są to rzeczy uniwersalne. Dlatego w historiach Sedarisa można się przeglądać jak w lustrze i większość z nas odnajdzie w nich fragmenty własnych biografii.

Po raz kolejny też okazuje się, że miał rację Gogol pisząc:

Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie.***

Calypso D. Sedaris, tł. P.Tarczyński, Wydawnictwo Filtry 2020.

*Dziękuję Wydawnictwu Filtry za przekazanie egzemplarza do recenzji.

** Cytaty pochodzą z omawianej książki.

*** Rewizor, M.Gogol, tł. Julian Tuwim, Wydawnictwo M.Kot 1950.

**** Blais Cendrars.


 



niedziela, 1 listopada 2020

Podsumowanie czytelnicze października


Październik był kolejnym miesiącem, który przyniósł istny wysyp nowości wydawniczych typu: must read. Nawet osoby mocno związane ze światem książki, dużo czytające, nie są w stanie nadążyć z lekturą, być na bieżąco. 

Ten zalew z jednej strony cieszy, bo pozwala zrobić plany czytelnicze na całą zimę, co zważywszy na sytuację pandemiczno-społeczną w kraju jest cenne. Z drugiej jednak jest szkodliwy, bo wiele wartościowych tytułów przepadnie w gąszczu, nie doczekawszy należytej uwagi ze strony mediów, a co za tym odbiorców. 

Można odnieść wrażenie, że w tym roku Gwiazdka przyszła dużo wcześniej i wszystkie najważniejsze tytuły już się ukazały. Pytanie tylko, czy dla wydawców nie jest to oby strzał w kolano? Przekonamy się wkrótce.


1. Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu 2 D. Masłowska, il. M.Chorąży. - Nie przepadam za prozą Masłowskiej. Natomiast jestem wielką fanką jej felietono-esejów publikowanych w internetowym czasopiśmie dwutygodnik.com. właśnie pod takim tytułem. Pierwszy tom tych teksów wzbudził mój zachwyt, drugi na szczęście nie zawiódł oczekiwań. Mamy tu codzienność poddaną wnikliwej ironiczno-sarkastycznej, śmieszno-smutnej analizie i refleksji. Masłowska z pasją i zaangażowaniem pisze zarówno o programie telewizyjnym Apetyt na miłość , kursie szycia, na który zapisała się w czasie wolnym, jak i o swoich licznych podróżach, w tym stypendium w Szanghaju. Nie brak tu również pisanych "na gorąco" pandemicznych obserwacji. Lektura idealna dla wszystkich chcących nabrać dystansu do rzeczywistości.

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5285/Jak-przejac-kontrole-nad-swiatem-2/

2. Żółty dom S.M. Broom, tł. Ł. Błaszczyk - recenzję książki znajdziecie tu.

3. Koniec świata, umyj okna A. Jelonek - Debiut prozatorski. Główna bohaterka - Alicja cierpi na ataki paniki. Nerwice, stany lękowe, inne zaburzenia psychiczne wciąż bardzo rzadko są tematem polskiej prozy. W związku z tym już sam fakt, że taka książka powstała zasługuje na uznanie i uwagę. Autorka bardzo dobrze opisuje emocje i napięcia, które towarzyszą atakom paniki. Wskazuje też, że tego typu problemy nie biorą się znikąd, nigdy nie są jedynie czyimś  wymysłem, czy fanaberią  Bardzo krótka, skondensowana forma tekstu buduje atmosferę duszności i wzmaga poczucie zagrożenia u czytelnika. Nie jestem pewna, czy jest to dobra lektura dla osób z aktywnym problemem tego typu, ze względu na to, że raczej nie pozostawia nadziei i trudno ją nazwać optymistyczną. Dla tych, którzy nie znają problemu może być z kolei zbyt ciężka w odbiorze i niezrozumiała. Wszyscy zainteresowani tematem, nie powinni jej przeoczyć, o co bardzo łatwo, bo praktycznie wcale nie jest promowana ani przez wydawcę ani w mediach, a szkoda, bo jest to książka potrzebna i wartościowa.

https://wydawnictwocyranka.pl/?v=9b7d173b068d

4. Cudze słowa W. Szostak - recenzję książki znajdziecie tu.

5. Mona B. Bellova, tł. A. Radwan - Żbikowska - Pięknie wydana, niewielkich rozmiarów mocna, gęsta proza. Niezwykle aktualna w kontekście ostatnich wydarzeń w naszym kraju, co potęguję jej siłę rażenia i miejscami wywołuje dreszcze. Nieokreślone miejsce, nieokreślony czas. Mona jest kobietą, żoną, matką pielęgniarką w szpitalu, do którego, jak czytamy wdziera się dżungla, opiekuje się rannymi w wyniku działań wojennych. Wśród nich jest Adam - młody żołnierz po amputacji nogi. Życie głównej bohaterki poznajemy równolegle w dwóch liniach czasowych. Druga z nich to wspomnienia dzieciństwa i młodości. Wspomnienia świata, którego już nie ma. Rodziców, którzy zniknęli nagle, z dnia na dzień, babci, która z obawy o wnuczkę trzymała ją w komórce pod podłogą. Jedynym łącznikiem między tymi światami, symbolem luksusu i smakiem minionej beztroski są rozpływające się w ustach makaroniki. Mona ma męża, który jej nie zauważa i syna, który jej nie szanuje. Żyje w świecie, w którym kobiety są zdominowane przez mężczyzn, religię, państwo. Poddane kontroli, licznym zakazom i nakazom Mona się nie zgadza, pragnie czegoś więcej: prawdziwej miłości, zaspokojenia potrzeb i ma odwagę tego szukać. Autorka niczego nie dookreśla. Tropy kulturowe, które podaje prowadzą nas w różne miejsca świata i w różny czas. Mona to napisana surowym językiem niezwykle uniwersalna opowieść. O kobiecości, seksualności, zmysłowości, buncie, odwadze, potrzebie wolności, poszukiwaniu miłości i dojrzewaniu. W czasach walki o prawo wyboru - lektura konieczna.

https://www.wydawnictwoafera.pl/mona,id73.html

* Dziękuję Wydawnictwu Afera za przekazanie egzemplarza do recenzji.

6. Soroczka A. Kuźniak Intymny, kameralny  reportaż o przygotowaniach do śmierci za życia. Bohaterkami i bohaterami są tu starzy mieszkańcy wsi, którzy opowiadają reporterce o ubraniach, w których chcą być pochowani -  owinięte w folię czekają w szafach na swój czas. Rozmowy o przemijaniu, lęku, ludowych tradycjach i obrzędach związanych z pochówkiem są oczywiście pretekstem do opowieści o życiu: często tragicznym, naznaczonym wojną, tułaczką, cierpieniem. Kuźniak daje głos prostym ludziom. Wysłuchuje ich z niezwykłą wrażliwością, empatią, uważnością. Całość napisana jest  oszczędnym, subtelnym, pięknym językiem. Uzupełniają ją doskonale fotografie autorstwa Anny Bedyńskiej. Rzecz idealna na ten listopadowy, jesienny czas. Do oswojenia, przeżywania, przemyślenia. Nie przegapcie!

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5293/Soroczka/

7. Stacja Tokio Ueno Yu Miri, tł. D. Latoś - Kazu nie żyje. Powraca na ziemię jako duch do parku Ueno, w którym jako bezdomny spędził ostatnie lata  życia. Z tej perspektywy wspomina koleje swojego losu, ważnych ludzi i miejsca. Sam pomysł na fabułę wydawał mi się bardzo ciekawy. Niestety z realizacją wyszło dużo gorzej. Spodziewałam się po tej książce znacznie więcej i czego innego, niż otrzymałam finalnie. Opowieści o życiu bohatera przeplatają  się tu z faktami z historii Japonii, opisami świąt i tradycji. Do tego zostały dodane obserwacje zachowań przypadkowych bywalców parku Ueno. Tworzy to w sumie dość chaotyczną i ciężkostrawną całość, bez czytelnego przesłania, pozbawioną głębi przekazu. Pozycja, która zadowoli wyłącznie zagorzałych wielbicieli Japonii. Seria z Żurawiem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego ma już swoją renomę na rynku wydawniczym i cieszy się dużym uznaniem wśród czytelników. Zaliczam się do jej sympatyków, jednak ten konkretny tytuł był dla mnie dużym rozczarowaniem.

https://wuj.pl/ksiazka/stacja-tokio-ueno#oprawa-miekka-ze-skrzydelkami

sobota, 24 października 2020

Cudze słowa - Wit Szostak


Cudze słowa
 to dla mnie osobiście - lektura zaskakująca, fascynująca, nieoczywista. Zdaje sobie sprawę, że dla innych może być pretensjonalna i irytująca. Niezależnie od poglądów, jedno jest pewne: ta książka wywołuje emocje i nikogo nie pozostawi obojętnym, a o to przecież przede wszystkim chodzi w literaturze.

Choć Wit Szostak jest już uznanym pisarzem, ze sporym różnorodnym dorobkiem literackim, Cudze słowa są jego pierwszą książką, którą przeczytałam. Już dziś śmiało mogę powiedzieć, że jest to dla mnie jedno z największych odkryć i zaskoczeń tego roku w literaturze polskiej. Po tej lekturze mam ochotę czym prędzej nadrobić zaległości i przeczytać pozostałe powieści autora. 

Cudze słowa to wielokrotny portret Benedykta - człowieka trudnego, nieprzeniknionego, charyzmatycznego. Miał zadatki na wybitnego filozofa, zamiast kariery naukowej wybrał jednak kulinaria i stworzył restaurację Isola w Krakowie. 

Siedem osób, siedem różnych relacji, siedem żyć Benedykta. Z każdej narracji wyłania się zupełnie inny człowiek z zupełnie inną biografią Weronika - partnerka Benedykta zaczyna opowieść tak: 

Nie ma go tu. Był bogiem. Kochałam go.*

Profesor Paweł Czaski - wykładowca Benedykta:

Był lekkomyślny. Ale nie w zwyczajnym tego słowa znaczeniu, tylko głębszym, sięgającym źródła. Nie chodzi o niefrasobliwość czy brak istotnej refleksji, bynajmniej.*

Józef - ojciec Benedykta:

Gdybym wiedział, że odejdziesz tak szybko, Syneczku, kochałbym Cię inaczej.*

W Cudzych słowach strona po stronie odbywa się dekonstrukcja mitu i tworzenie go na nowo. Już te krótkie, nieliczne fragmenty pokazują, że nie ma jednej prawdy o człowieku, każdy ma swoją własną. Każda opowieść o kimś jest w gruncie rzeczy opowieścią o nas samych. O Benedykcie wiemy tylko tyle, ile zechciano nam opowiedzieć. Reszta pozostaje w sferze domysłów, własnych interpretacji, przemyśleń, ocen. I być może właśnie to jest w Cudzych słowach najbardziej fascynujące.

Benedykt od pierwszych stron zachwyca, olśniewa, zaciekawia. Jego, momentami wręcz   obezwładniająca  osobowość sprawia, że chcemy iść za nim na koniec świata, a na pewno na koniec książki, by poznać tę historię do końca. W miarę rozwoju fabuły rozczarowuje i zawodzi. Staje się zwyczajny, pospolity. Traci ten boski pierwiastek z pierwszego zdania, któremu z łatwością i ochotą daliśmy się uwieść 

Ważnym wątkiem jest tu relacja mistrz-uczeń, tym ciekawszym, że autor sam jest wykładowcą akademickim, filozofem. Zawarta jest tu refleksja na temat tego, jaki wpływ na studenta może mieć wybitny profesor i co szanowanemu, uznanemu wykładowcy może dać bliski kontakt ze zdolnym studentem. 

Równie ważna i chyba najsmutniejsza z całości jest relacja ojciec-syn. Pokazuje, że często wychowanie dziecka, mimo najszczerszych chęci i największych starań okazuje się porażką rodziców, a ono samo finalnie stanowi źródło ich niewypowiedzianego nigdy żalu, rozczarowania, pretensji.

Niezwykle istotny jest też motyw jedzenia, biesiadowania stołu, jako miejsca, które łączy osoby z różnych pokoleń o skrajnie różnych charakterach i poglądach. Pozwala im spotkać się przy wspólnym posiłku i poznać.

Każda z narracji jest napisana w inny sposób, innym językiem. Ta różnorodność, gry słowne, zabawy słowotwórcze, badanie granic słowa są jednym z największych atutów powieści. Trzeba uczciwie przyznać, że niektóre z tych gier mogą budzić kontrowersje. Monologi Magdaleny zostały napisane na granicy dobrego smaku. To w tych fragmentach autor zdaje się najbardziej badać możliwości tworzenia słów i granice ich używania. Spora grupa czytelników może uznać tę część za nieco przeszarżowaną i pretensjonalną. Dla innych z kolei całość może okazać się przeintelektualizowana, a nawet efekciarska. Z pewnością nie jest to historia, która przypadnie do gustu wszystkim.

Cudze słowa to niezwykle erudycyjna, wysmakowana językowo, spójna powieść. Liczne nawiązania do kultury śródziemnomorskiej, religii, mitologii, czynią z niej doskonałą ucztę dla intelektu. Refleksje, które wywołuje, przestrzenie, które otwiera, są z kolei idealną pożywką dla duszy.

Po lekturze książki Wita Szostaka byłam usatysfakcjonowana i zadowolona, dokładnie tak, jak po dobrym posiłku, który dostarcza organizmowi, w tym przypadku głowie i sercu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Autor zabrał mnie w niezwykłą, interesującą podróż, z której nie chciałam wracać. Warto ją odbyć, bez względu na gusta i poglądy.

W.Szostak, Cudze słowa, Wydawnictwo Powergraph 2020.

*Dziękuję Wydawnictwu Powergraph za przekazanie egzemplarza do recenzji.

*Wszystkie cytowane fragmenty pochodzą z omawianej książki.


poniedziałek, 19 października 2020

Żółty dom. Wspomnienia - S.M.Broom

 

Sarah M. Broom z topograficzną precyzją odtwarza historię swojej wielopokoleniowej rodziny i żółtego domu - miejsca, w którym się wychowała. Kreśli też surowy portret Nowego Orleanu. Znacznie odbiegający od powszechnych wyobrażeń na temat tego miasta. Porywająca lektura.

Bardzo chętnie sięgam po sagi rodzinne, autobiograficzne i biograficzne opowieści. Jednak ta konkretna początkowo umknęła mojej uwadze. Mam wrażenie, że przeczytałam ją na szarym końcu, kiedy zrobili to już wszyscy. Większość zdążyła się już również wypowiedzieć na jej temat. Mimo to, cieszę się, trafiła w końcu w moje ręce. Dzięki temu, nie ominęło mnie poruszające czytelnicze przeżycie.

Broom opisuje dzieje rodziny z perspektywy kobiet, które całe życie musiały walczyć o przetrwanie, a ich głównym pragnieniem było posiadanie własnego miejsca na ziemi. Udało się to dopiero jej matce - Ivory Mae.

Sarah jest najmłodszą z dwanaściorga rodzeństwa. Jej matka dwukrotnie wychodziła za mąż. Pierwszy raz, w bardzo młodym wieku, tuż po ukończeniu ósmej klasy. Ze związku z Webbem miała dwoje dzieci - chłopców: Eddiego i Michaela. Drugi mąż, ojciec Sary - Simon Broom miał z kolei dwie córki z poprzedniego małżeństwa. Od początku tworzyli więc rodzinę patchworkową. Niestety, Simon zmarł w wyniku wylewu, tuż po narodzinach Sarah. 

Różnice wieku między rodzeństwem były tak duże, że Sarah miała problemy z odnalezieniem swojego miejsca w rodzinie, nawiązaniem relacji z rodzeństwem. Historia rodziny sprzed jej narodzin, zwłaszcza postać ojca, którego nie zdążyła poznać, była dla niej zagadką. Poznawała wszystko na podstawie relacji pozostałych współmieszkańców żółtego domu. Ci jednak nie byli zbyt skorzy do mówienia. Dzieciństwo upłynęło jej więc w dużej mierze na walce o akceptacje ze strony rodzeństwa i uwagę matki. Całe rodzeństwo dotknął również problem segregacji rasowej w szkole i podziałów klasowych wśród rówieśników.

Wymarzony żółty dom stał się własnością Ivory Mae w 1961 roku. Był to typ domu-wielbłąda: podłużny, parterowy, z frontem skierowanym do ulicy. Znajdował się na przedmieściach Nowego Orleanu. Obszar New Orleans East, według władz miał być kurą znoszącą miastu w przyszłości złote jaja. Tak naprawdę osiedle znajdowało się na \osuszonych, bagnistych terenach. Lokalizacja ta w ogóle nie  była atrakcyjna dla białej części społeczeństwa. 

Remont domu zakończył się w 1964 roku. Z powodu braku funduszy nie udało się dokończyć wszystkiego. Mnóstwo było prowizorycznych rozwiązań i niedoróbek. Ivory Mae lubiła ładne przedmioty i starała się nimi otaczać, tak by stworzyć rodzinie przytulne, ciepłe miejsce. To jednak nie wystarczyło, by wszyscy faktycznie poczuli się tam, jak u siebie. Po śmierci Simona dom systematycznie przeistaczał się w wymagającą ciągłych napraw i remontów ruderę. Ivory Mae nie była w stanie sprostać jego stale rosnącym potrzebom.

W ten sposób upragnione miejsce na ziemi stało się powodem do wstydu. Rodzina nie zapraszała do siebie nikogo spoza swojego kręgu. Tworzyli własny mikrokosmos, w którym mogli liczyć wyłącznie na siebie i okolicznych sąsiadów. którzy znali prawdziwe warunki ich życia. Izolowali się wbrew swojej naturze i potrzebom. Wszystko dlatego, ze na zewnątrz prezentowali zupełnie inny obraz siebie. Rodzeństwo zawsze chodziło dumnie wyprostowane, porządnie, schludnie ubrane, czyste i ufryzowane zgodnie z normami i modami. Dopiero wnętrze domu  pokazywało ich prawdziwą sytuację. Do jej ujawniania nie chcieli dopuścić.

Mimo różnych przeciwności dom trwał, a starsze rodzeństwo Sary często zatrzymywało się w nim na dłużej, w wyniku różnych zawirowań życiowych. Do czasu. W 2005 roku Nowy Orlean nawiedziła "wielka woda" w postaci huraganu Katrina. Żółty dom przestał istnieć, cała rodzina w jednej chwili, podobnie, jak setki tysięcy innych mieszkańców Nowego Orleanu straciła dach nad głową.

Żółty dom jest też w dużej mierze portretem miasta. Nowy Orlean widziany oczami Broom, jawi się jako skorumpowane, pełne przemocy i bezprawia miasto, w którym kwitnie bieda i podziały społeczne. Obraz ten pogarsza się jeszcze po przejściu huraganu. Wtedy zaczyna panować totalny chaos, uderza bezradność władz i bezsilność ludzi.

Broom doskonale miesza style i łączy gatunki. Autobiografia i biografia łączy się tu z reportażem i publicystyką. Epicki rozmach z dokumentalną szczegółowością. O Nowym Orleanie pisze konkretnie i rzeczowo, o ludzkiej tragedii po przejściu huraganu Katrina - bez szukania taniej sensacji i prób wymuszenia na czytelnikach emocji. O rodzinie - szczerze, z dużą świadomością, zdobytym przez lata dystansem, bez lukru i prób zamiatania pod dywan tego, co było trudne. Trzeźwe spojrzenie łączy się tu z czułością, a słowna precyzja z metaforami i miejscami poetyckim językiem.

Duża bliska rodzina jest jak ameba. By się oddzielić od jej pełzającego ciała, trzeba je rozerwać. Czy autorce się to udało? Przekonajcie się sami. Warto, bo Żółty dom to również uniwersalna opowieść o świecie świadomych swojego losu kobiet, które tworzą wspólnotę i wspierają się wzajemnie.

Żółty dom S.M. Broom, tł. Ł.Błaszczyk, Wydawnictwo Agora 2020.
*Dziękuję Wydawnictwu Agora za przekazanie egzemplarza do recenzji.
*Cytowany fragment pochodzi z omawianej książki.





czwartek, 1 października 2020

Podsumowanie września


Wrzesień obfitował w premiery. Wszystkie mają status: must read i najważniejszych książek roku. W dodatku wszyscy wydawcy umówili się, że ukażą się one w dwóch terminach 16 lub 30 września. 

Ten natłok jest oczywiście pokłosiem pandemii i tego, że wiele książek, które miały się ukazać wiosną zostało przesuniętych na jesień. Efekt jest taki, że nawet mając cały czas na czytanie, nie sposób nadążyć z lekturami i próbować być na bieżąco.

We wrześniu przeczytałam dziesięć książek, oczywiście nie jestem w stanie napisać o każdej z nich pełnego tekstu, dlatego trafiają do zbiorczego podsumowania. Zapraszam.


1. Jesień A. Smith, tł. J.Kozłowski - recenzję książki znajdziecie tutaj.

* Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za przekazanie egzemplarza do recenzji.

2. Dziennik hipopotama K.Varga - recenzję książki znajdziecie tutaj.

*Dziękuję Wydawnictwu Iskry za przekazanie egzemplarza do recenzji.

3. Pokora Sz. Twardoch - Do przeczytania tej książki najbardziej zachęciła mnie oryginalna, niezwykle sugestywna okładka, która całą sobą krzyczała: zajrzyj do środka,przeczytaj! Sam Twardoch nie jest moim ulubionym pisarzem, choć przeczytałam większość jego książek. Główny bohater powieści - Alois Pokora - syn górnika ze Śląska bierze udział w I wojnie światowej, po niej trafia do ogarniętego rewolucją Berlina. Całe życie walczy o szacunek, uznanie, awans społeczny, a przede wszystkim o miłość ukochanej, tajemniczej - Agnes. Cały czas zmaga się również z pytaniami o tożsamość. Nie czuje się do końca ani Polakiem, ani Ślązakiem, ani Niemcem. Motywy tożsamości, klasowości, awansu społecznego i zmagań z męskością są doskonale znane czytelnikom poprzednich powieści pisarza. Nie sposób więc, oprzeć się wrażeniu, że Pokora jest wtórna wobec poprzednich dokonań. Co bardziej bolesne, równie schematycznie, jak w poprzednich książkach, zostały tu nakreślone postaci kobiece. Twardoch jest oczywiście doskonałym rzemieślnikiem, w związku z tym powieść jest świetnie napisana, ma dobre tempo. Sceny walk są niezwykle plastyczne, niemalże filmowe. Największym problemem Pokory jest to, że w żaden sposób nie zaskakuje, niczego nowego nie odkrywa. Literatura popularna na wysokim poziomie i nic więcej. Książka ma świetną kampanię promocyjną w mediach i jestem pewna, że żadne, nawet odrobinę  krytyczne recenzje jej nie zaszkodzą. Sięgniecie po nią z czystej ciekawości, bo twórczość Twardocha po prostu wypada znać.

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.

4. Ballada o lutniku W. Paskow, tł. M. Mikołajczak - Bardzo rzadko sięgam po literaturę bułgarską.  Ballada jest drugą po Fizyce Smutku G. Gospodinowa powieścią z tego obszaru, którą przeczytałam. Tym chętniej wybrałam się w tą nieco egzotyczną literacką podróż. To przede wszystkim historia niezwykłej przyjaźni starego lutnika Georga Heniga z małym chłopcem - Wiktorem i jego rodziną. To też opowieść o biednych mieszkańcach jednej z kamienic w Sofii. To powieść z klimatem, który sprawia, że chcemy się w niej rozgościć od pierwszej strony i przeczytać do końca. Bardzo kameralna, subtelna językowo. Trochę przypowieść, trochę baśń, o przyjaźni, empatii, dojrzewaniu, przemijaniu i starości. Nie ma tu żadnych fabularnych, czy stylistycznych fajerwerków. Idealna książka dla wszystkich, którzy w literaturze poszukują ukojenia, spokoju, oddechu. Dla mnie osobiście, po prostu dobra literatura, bez zachwytów i olśnień.

 * Dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.

5. Powrót z Bambuko K. Nosowska - Czasem porzucam ambitną literaturę, wysokich lotów i dla złapania oddechu, całkowicie świadomie sięgam po produkty książkowe, stworzone przez ludzi kultury, których z różnych powodów cenię. Tak właśnie było z drugą już książką Kasi Nosowskiej - wokalistki, którą lubię i szanuje, do której mam słabość i sentyment od czasów wczesnej młodości. O czym są te mikro opowiastki? Najkrócej mówiąc, proszę Państwa: o życiu. O związkach, rodzinie,dzieciństwie, samoakceptacji, potrzebie czułego spojrzenia na siebie i świat wokół. Ku pokrzepieniu serc, z mądrością życiową, humorem i dystansem. Ortodoksyjni czytelnicy tego bloga, którzy zamierzają grzmieć, że na taką "literaturę" przecież szkoda czasu, muszą mi wybaczyć te małe skoki w bok. Każdy przecież ma swoje guilty pleasure :-)

https://wielkalitera.pl/produkt/powrot-z-bambuko/ 

6 Sabo się zatrzymał O. Horvat, tł. M. Waligórski - Czasami też porzucam literaturę popularną, produkty książkowe, by odkryć zupełnie nowe, nieznane i jak się okazu.je piękne lądy. Tak było z tą książką. Po raz pierwszy usłyszałamo niej na kanale booktubowym. Od razu wiedziałam, że po prostu muszę ją przeczytać. Jest to dziennik żałoby i choroby, napisany w formie mini esejów. Tytułowy Sabo opisuje uczucia, które towarzyszyły mu podczas choroby i po śmierci ukochanej żony. Poruszające, intymne, wzruszające, momentami rozdziera serce. Książka, o której jest zdecydowanie za cicho,a powinien przeczytać ją każdy, kto ma doświadczenie straty bliskich na koncie. 

http://biblioteka-slow.pl/sabo-sie-zatrzymal/ 

7. Przebłyski Z. Smith, tł. J.Kozłowski, J. Dehnel, P. Tarczyński, M. Rusinek i inni. - książka powstała z potrzeby chwili i serca. Nie powstałaby,gdyby nie ogólnoświatowy lockdown wywołany pandemią koronawirusa. Zadie Smith łapie ulotne momenty specyficznej, pandemicznej codzienności, stara się ubrać w słowa emocje i lęki, które w jakimś stopniu towarzyszyły nam wszystkim. Błyskotliwe, trafne, uniwersalne, zdecydowanie za krótkie, momentami sprawia wrażenia pisanego i wydanego "na kolanie". Wszystko to jest oczywiście zrozumiałe, tutaj najważniejsza była szybkość i czas wydania. Świadczy o tym chociażby błyskawiczne ukazanie się polskiego wydania. Do pracy przy tłumaczeniu tych tekstów zatrudniono aż dziewięciu tłumaczy. Warto się zapoznać.

https://www.znak.com.pl/ksiazka/przeblyski-smith-zadie-176851?query=przeb%C5%82yski 

8. Witajcie w Ameryce! L.Bonstrom Knausgard, tł. D. Górecka - Jedenastoletnia Ellen pewnego dnia postanawia przestać mówić. Wydaje się, że jest to wyraz protestu przeciwko odejściu i śmierci ojca oraz buntu przeciwko postawia matki. A może po prostu efekt przeżytej wcześniej traumy i desperacka próba walki o uwagę i akceptację rodziny? Historie opowiadane z perspektywy dziecka są z reguły bardzo ciekawe i poruszające. Ta również miała ogromny, niestety niezrealizowany potencjał.  Przede wszystkim jest to powieść zdecydowanie za krótka, by traktować ją jako poważną, w pełni dojrzałą prozę. Sprawia wrażenie zaledwie szkicu, zarysu. Zarówno relacje między bohaterami, jak i oni sami zostali przedstawieni bardzo powierzchownie. Czytelnik nie ma szansy w pełni ich poznać, zżyć z nimi, zagłębić w fabułę. Nie ma też niestety szansy przejąć się tą opowieścią, przeżyć jej. Wielka szkoda.

https://wydawnictwopauza.pl/product/witajcie-w-ameryce/ 

9. Wdzięczność D.De Vigan,tł. K.Szeżyńska-Maćkowiak - Cenię twórczość De Vigan. Podobały mi się w zasadzie wszystkie jej poprzednie książki. Ta najnowsza jest jednak niestety największym rozczarowaniem Bardzo minimalistyczna, kameralna historia.Michka z uwagi na stan zdrowia trafia do domu opieki. Zajmuje się nią młoda przyjaciółka, "przyszywana" córka Marie, a specjalistycznej pomocy udziela równie młody logopeda - Jerome. Mądrość życiowa, uniwersalne prawdy podane w bardzo łopatologiczny, szkolny, banalny sposób. Tak jakby pisarka nie wierzyła i nie doceniała inteligencji i wrażliwości swoich czytelników. Szkoda.

https://soniadraga.pl/produkt/wdziecznosc

10. Mapa B. Sadurska - bardzo głośny polski debiut ubiegłego roku. Książka ostatnio dostała nagrodę im. Gombrowicza. Na mojej półce od grudnia zeszłego roku czekała na swój czas. Ciekawość sprawiła,że w końcu nadszedł. To zbiór siedmiu opowiadań, które łączy motyw mapy. Finalnie można uznać,że układają się one w powieść. Powieść- labirynt, powieść-zagadkę, powieść- łamigłówkę. Fabuła zbudowana się niczym puzzle - każda część odsłania większy fragment całości. Mnóstwo tu nawiązań do historii, literatury, malarstwa, geografii, kartografii.Wymaga uważności i czasu. Rzecz,którą w pełni doceni tylko wyrobiony, wymagający czytelnik. Bardzo oryginalny miks gatunków i stylów. Ciekawy pomysł, świetnie zrealizowany również pod względem językowym. Obiektywnie: po prostu dobra literatura. Jednocześnie niestety kompletnie nie mój typ literatury i dlatego nie trafia do mojego czytelniczego serca. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest to dobra, warta waszej uwagi książka.

https://pl-pl.facebook.com/Nisza.Wydawnictwo