wtorek, 17 października 2017

Porysowani

„Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja” pod redakcją Patryka Mogilnickiego to album będący wizualno – estetyczną ucztą i jednocześnie zbiór wywiadów z ilustratorami, w których opowiadają o początkach swojej drogi zawodowej i kulisach pracy.

We wstępie Mogilnickiego czytamy: Do tej publikacji wybrałem najciekawszych, moim zdaniem, oryginalnych twórców rodzimej ilustracji, funkcjonujących TU i TERAZ, ilustratorów o charakterystycznym, wyrobionym stylu, którzy – niezależnie od tego, czy pracują na zlecenie, czy na własną rękę – pozostają rozpoznawalni. To dowód na siłę ich ilustracji i wiarę we własną drogę. Moi rozmówcy różnią się doświadczeniem i stażem w branży, ale łączą ich świeżość i zapał do pracy. „Nowa” nie znaczy tu po prostu „współczesna”, lecz „inna, innowacyjna, awangardowa, oryginalna, odchodząca od realizmu”. [ s.7].

Fragment ten poniekąd uzasadnia taki ,a nie inny dobór twórców i zamyka usta wszystkim chętnym do dyskusji i polemiki na ten temat. Należy uznać, że jest to w pełni subiektywny autorski wybór. Brak reprezentacji nestorów zawodu w niczym nie umniejsza wartości zbioru.

Wśród dwudziestu dwóch rozmówców ( 10 kobiet, 12 mężczyzn) znaleźli się: Gosia Herba, Zosia Dzierżawska, Bartek Arobal Kociemba, Dawid Ryski, Ola Niepsuj, Marianna Sztyma, Maciej Sieńczyk, Paweł Jońca, Magda Wolna Tymek Jezierski, Karol Banach, Barbara Dziadosz, Ania Goszczyńska, Jan Kallwejt, Ada Bucholc, Dominik Cymer, Daniel Gutowski, Izabela Kaczmarek-Szurek, Michał Loba, Agata Marszałek, Paweł Mildner oraz autor całej książki Patryk Mogilnicki.

„Nie ma się co obrażać” to album koncepcyjny. Wszyscy twórcy opowiadają o tych samych zagadnieniach: początkach zainteresowania rysunkiem, pierwszych rysunkach, ukończonych szkołach, pierwszych publikacjach, momencie przejścia na zawodowstwo, lubianych/ nielubianych tematach, wpływach, technice, miejscu pracy, napędzie oraz przeszkodach przy pracy, absurdalnych sytuacjach i planach na przyszłość. Każdą rozmowę poprzedza portret ilustratora, wraz z krótkim biogramem zawodowym. Jest ona uzupełniona również listą ulubionych ilustratorów, książek, filmów i płyt. Integralną częścią wywiadów jest prezentacja wybranych prac poszczególnych twórców.

Antologia ze względu na swoją formułę przywodzi na myśl skojarzenie z niedawno wydaną książką: „Jak oni pracują. Rozmowy z polskimi twórcami” Agaty Napiórskiej. Takie publikacje zawsze są ciekawe, bo pozwalają podejrzeć warsztat pracy twórców. Z uwagi na dużą liczbę rozmówców i ograniczoną objętość, wywiady są dość skrótowe, powierzchowne. Co za tym idzie, pozostawiają pewien niedosyt. Z drugiej strony można je potratować jako wstęp do szerszego zainteresowania się twórczością danego artysty. Z tej perspektywy jest to więc jedynie niewielki mankament.

Mimo że przepytane przez Mogilnickiego osoby różni wiek i doświadczenie zawodowe, w ich opowieściach można znaleźć wiele punktów wspólnych. Choć nie wszyscy skończyli uczelnie artystyczne to rysunkiem, grafiką, grami komputerowymi interesowali się od dzieciństwa, niektórzy zdolności odziedziczyli po rodzicach. Wszyscy działają też na wielu polach: ilustracji książkowej, prasowej, plakatu, reklamy, projektowania graficznego. Każdy z twórców jest zaprzyjaźniony z nowymi technologiami, tylko nieliczni używają w pracy wyłącznie ołówka czy kredki. Większość pracuje w domu, niektórzy w wynajętej na mieście pracowni. Duża część ma na koncie publikacje swoich prac za granicą. Jako miejsce zamieszkania najczęściej pojawia się Warszawa, co zrozumiałe z uwagi na koncentrację mediów i dużych wydawnictw w stolicy. Swoje reprezentacje mają również: Wrocław, Poznań, Toruń, Puławy. Troje rozmówców Mogilnickiego mieszka za granicą.

Jedną z największych zasług tej książki jest obalenie mitu pracy freelancera. Wolni strzelcy bardzo często są postrzegani jako osoby nieskrępowane, mogące robić co i kiedy chcą. Kłam takiemu obrazowi zadają wszyscy ilustratorzy. Ich rzeczywistość to często bowiem ciągła pogoń za zleceniami, praca pod presją czasu, nad kilkoma projektami jednocześnie, konieczność chodzenia na kompromisy ze zleceniodawcami i sprostania ich często dziwnym wymaganiom. 

Wszystko to wiąże się z brakiem czasu na realizację własnych, autorskich pomysłów. Nie wszyscy też utrzymują się wyłącznie z rysowania. Niektórzy dodatkowo zajmują się projektowaniem graficznym lub pracują w agencjach reklamowych. Jeśli w waszej głowie pojawiła się myśl: „fajnie by było mieć wolny zawód”, przeczytajcie tę książkę uważnie, dwa razy.




Obecność blisko 400 ilustracji czyni z „Nie ma się co obrażać’ pozycję unikalną, wyjątkową. Połączenie ze starannym wydaniem, które zawsze wyróżnia pozycje wydawnictwa Karakter sprawia, że jest to jedna z najpiękniejszych polskich publikacji tego roku. Można ją spokojnie traktować jak album i oglądać w nieskończoność, wciąż odkrywając coś nowego. Jest to nie tylko lektura obowiązkowa dla wielbicieli ilustracji, ale także dla wszystkich, którzy lubią piękne przedmioty, cenią staranność wykonania.



Polska ilustracja ma się świetnie, a jej popularność stale rośnie. Takie wnioski można wyciągnąć nie tylko po przeczytaniu zbioru Mogilnickiego. To, że w podobnym czasie ukazuje się kilka publikacji na ten sam temat (obok omawianej, 18 października nakładem wydawnictwa Czarne ukaże się „Ten łokieć źle się zgina”) pokazuje, że istnieje na nie zapotrzebowanie. Potrzeba piękna w naszym społeczeństwie rośnie, a poczucie estetyki zmienia się. Napawa to niewątpliwie optymizmem na przyszłość. Publikacje tej klasy co „Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja” pod red. Patryka Mogilnickiego z pewnością przyśpieszą proces zmian i przyczynią się do edukacji w zakresie estetyki.

Ocena: 9/10
„Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja”, wybór, wstęp i redakcja Patryk Mogilnicki, Wydawnictwo Karakter 2017.

*Dziękuję Wydawnictwu Karakter za przekazanie egzemplarza do recenzji https://www.karakter.pl/

*Wszystkie cytaty i ilustracje pochodzą z omawianej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz