sobota, 26 stycznia 2013

Dobre dziecko


W swej najnowszej książce pt. „Dobre dziecko” Roma Ligocka kontynuuje opowieść dziewczynki w czerwonym płaszczyku, która weszła w okres dojrzewania i musi zmierzyć się z poważnymi problemami świata dorosłych. Teoretycznie był to czas spokoju. Nie trzeba było już się ukrywać i ciągle uciekać. Mimo to, ta część biografii autorki niesie ze sobą jeszcze większy ładunek emocjonalny niż poprzednie.


 „…Nie wszystko, co do dziś we mnie tkwi, co nie pozwala mi żyć spokojnie, odpocząć, wydarzyło się tylko w krakowskim getcie. Ból, lęk, samotność wzmagały się wraz z wiekiem, dojrzewały wraz ze mną…Myślę, że najtrudniejszy był ten czas, kiedy miałam dwanaście, trzynaście lat…”


W trzeciej części autobiografii Ligocka właśnie z perspektywy dorastającej dziewczynki opisuje powojenny czas spędzony z matką w Krakowie. Odtwarza najboleśniejsze wydarzenia okresu dojrzewania. Mierzy się z nimi i próbuje zrozumieć już jako dorosła kobieta. Tak zapamiętała siebie z tamtego okresu: „…Drobna dziewczynka, trochę niezgrabna, z ciasno splecionymi warkoczykami. Szczupła, nerwowa – pełna lęków i nieuświadomionej rozpaczy. Smutne dziecko. Nieśmiałe…Nigdy nie umiała się cieszyć, bawić, głośno śmiać…”

Świat nastoletniej Romy jest szary. Nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ma poczucie wyobcowania i osamotnienia. Nie chcę jeść, co wszyscy odbierają jako przejaw nieposłuszeństwa, bo nikt nie znał wtedy pojęcia anoreksja. Sytuacja pogarsza się, gdy dziewczynka odkrywa, że jej ukochana matka ma romans z żonatym mężczyzną. Czuje się zdradzona, a na domiar złego pada ofiarą ostracyzmu i licznych upokorzeń ze strony otoczenia.

Jedyną ucieczką od nieprzyjaznego świata są dla niej lektury, a przede wszystkim wkomponowany w tekst książki pamiętnik babci Anny Abrahamowej. W nim opisany jest beztroski świat bez wojny, w którym panował dobrobyt, odbywały się liczne bale i przyjęcia. Poza tym Roma znajduje ukojenie w rysowaniu. Wydaje się, że szansą na zmianę nieciekawego otoczenia jest pomysł wyjazdu  na wakacje. Niestety pobyt szybko okazuje się koszmarem i jest traumatycznym przeżyciem wrytym głęboko w pamięci dorosłej autorki.

Obok autorki dominującą postacią w książce jest jej matka, zdrobniale nazywana Tosią. Kobieta naznaczona przeżyciami wojennymi, musi walczyć o byt w komunistycznych czasach. Uwikłana w trudną relację emocjonalną z mężczyzną, niepotrafiąca zbudować bliskiej relacji z córką, którą uważa za nieposłuszne dziecko. Pustka, którą boleśnie odczuwa na co dzień pcha ją do podjęcia kilkakrotnych prób samobójczych. Wszystko to sprawia, że Roma czuje się odpowiedzialna za matkę. Przejmuje rolę opiekunki, nieustannie pilnującej, by rodzicielka nie zrobiła sobie krzywdy. Ma wobec matki poczucie obowiązku, odczuwa konieczność odwdzięczenia się za opiekę i uratowanie podczas wojny. Jak nietrudno się domyślić, dla nastolatki jest to zbyt duży ciężar psychiczny.

„Dobre dziecko” to niezwykle poruszająca, naładowana emocjonalnie historia. Sama autorka przyznaje, że musiała dojrzeć do napisania tego fragmentu swojej biografii. Niektóre z opisywanych zdarzeń są wstrząsające. Czytając je, można się jedynie domyślać ile bólu i energii kosztował pisarkę powrót do tych wspomnień. Choć zapis uderza szczerością to jednocześnie Ligocka robi wszystko, by tonować emocje i nie epatować cierpieniem. Te zabiegi sprawiają, że siła przekazu jest jeszcze większa, a całość szlachetna i finezyjna.

Książka jest również opowieścią o niemożności ucieczki od siebie i własnych korzeni. Zaprzecza powszechnej opinii, że młodość jest najpiękniejszym okresem w życiu człowieka. Można z niej na szczęście wyciągnąć też optymistyczne wnioski. Jednym z nich jest ten, że choć młodość bywa chmurna to można mądrze zdystansować się do traumatycznych przeżyć i próbować być szczęśliwym mimo wszystko. Roma Ligocka, która mówi, że nie zgadza się na starość, jest ciekawa nowych zdarzeń i ludzi, a także cały czas szuka swego miejsca w świecie, wydaje się być przykładem takiej postawy.

Ocena: 9/10
R. Ligocka, „Dobre dziecko”, Wydawnictwo Literackie 2012.
*Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego R. Ligocka, „Dobre dziecko”, Wydawnictwo Literackie 2012.

1 komentarz:

  1. Nie miałam okazji przeczytać "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" (co w najbliższym czasie nadrobię), ale "Dobre dziecko" mnie oczarowało. Mimo że wydawało mi się niemożliwością dzielić z Ligocką emocje, ta sztuka się udała. Książka mnie pochłonęła, nie mogłam się oderwać.

    OdpowiedzUsuń