sobota, 20 lipca 2019

Lektury wakacyjne, część 2 – Dokąd odchodzą parasolki Afonso Cruz


Potrzebowałam grubej, smutnej powieści. Takiej, która pochłonie mnie bez reszty i pozwoli nie myśleć o niczym innym. Dokąd odchodzą parasolki, wydawała się idealnie spełniać wszystkie kryteria.

Do sięgnięcia po tę powieść zachęciło mnie polecenie Oli z Parapetu Literackiego, która uznała ją za jedną z najlepszych książek ubiegłego roku. Gdy wreszcie otrzymałam ją w prezencie, nie mogłam doczekać się lektury. Z uwagi na dużą objętość (600 stron), postanowiłam odłożyć ją jednak na wakacje, kiedy będę miała więcej czasu.

Życie twórcy dywanów -  Fazala Elahiego to swoiste ćwiczenia z utraty: najpierw opuszcza go żona, krótko po tym w tragicznych okolicznościach umiera jego mały syn. Zostają mu jedynie zrzędliwa siostra – Amina oraz niemy kuzyn o nadprzyrodzonych zdolnościach – Badini. Pogrążony w rozpaczy Elahi usiłuje na nowo znaleźć sens życia. Gdy wydaje się, że wyszedł na prostą, los ponownie wystawia gorliwego muzułmanina na próbę.

Baśniowa powieść, zanurzona w świecie Orientu początkowo urzeka. Mnóstwo tu melancholii, alegorii, realizmu magicznego. Niestety w miarę rozwoju fabuły nasila się atmosfera religijnego wzmożenia i  pseudo duchowego natchnienia, które niebezpiecznie ociera się o kicz i banał. To drażni, a rozciągnięte na sześciuset stronach zwyczajnie męczy. Zakończenie całości mnie osobiście nieco rozczarowało.

Jeśli lubicie opasłe, smutne powieści, bez happy endu, a do tego jesteście zagorzałymi fanami Orientu i wszystkiego, co się z nim wiąże, z całą pewnością będzie to coś dla was. Moje oczekiwania wobec tej książki były dużo większe i ogólnie rzecz biorąc jestem zawiedziona po lekturze.


A.Cruz, Dokąd odchodzą parasolki, tł. W. Charchalis, Wydawnictwo Rebis 2018.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz