piątek, 26 lipca 2019

Lektury wakacyjne, część 3 – Pamiętnik księgarza Shaun Bythell


Po serii lektur o sprawach ostatecznych: śmierci, przemijaniu, cierpieniu samotności i trudnych: dysfunkcyjnych rodzinach, nakazałam sobie przeczytanie czegoś z kategorii: "lekkie, łatwe i przyjemne", do tego najlepiej zabawne. Tak oto w moje ręce trafił Pamiętnik księgarza. Czy był to dobry wybór? Niekoniecznie.

Z racji wykształcenia i zainteresowań tzw. książki o książkach zawsze budziły moją radość. Choć w pewnym momencie przestałam po nie sięgać, bo poczułam przesyt tematem, to jednak wciąż zdarza się, że widząc nowy tytuł z tej kategorii nie mogę się oprzeć lekturze. Zwłaszcza, jeśli okładka obiecuje rzecz przezabawną, ciepłą i gwarantuje parsknięcia śmiechem. Czuje wtedy natychmiastową potrzebę zweryfikowania tych opinii.

Szkot Shaun Bythell prowadzi antykwariat w małym, sennym miasteczku – Wigtown. Zatrudnia ekscentrycznych pracowników, wśród nich -  Nicky, która żywi się jedzeniem znalezionym w śmietniku przy supermarkecie i usilnie stara się przekonać do tego swojego szefa. Sklep odwiedzają równie specyficzni klienci. Sam Shaun, żyje w związku na odległość z Anną, swój czas wolny spędza najczęściej na łowieniu ryb, spotkaniach z przyjaciółmi w lokalnym pubie i oczywiście czytaniu książek.

W codziennych zapiskach opisuje swoją pracę: kontakty z uciążliwymi klientami, trudności związane ze sprzedażą internetową, kupowanie księgozbiorów po zmarłych i wszystkich, którzy z różnych przyczyn chcą się pozbyć swoich książek. Dużo czasu poświęca również na organizowanie działań stworzonego przez siebie Klubu Przypadkowej Książki i lokalnego festiwalu literackiego, który z czasem zyskał rozgłos i uznanie na świecie. Jest też oczywiście dużo narzekań na wciąż za małą sprzedaż i niezadowalające dochody.

Owszem, jest w tej książce sporo sarkazmu i ironii, ale zamiast spontanicznych wybuchów śmiechu i obiecanych parsknięć, towarzyszył mi jedynie delikatny półuśmiech, od czasu do czasu. Całość, rozciągnięta niepotrzebnie na 380 stronach jest dość monotonna i po prostu nudna. Dla ludzi związanych zawodowo z książką z pewnością nie ma tu nic odkrywczego. Może być interesująca tylko dla tych, którzy lubią czytać i zawsze chcieli pracować wśród książek. W dodatku tekst raczej utrwala stereotypy dotyczące zawodu i wizerunku księgarza, niż przedstawia go w nowym świetle. Najciekawsze dla mnie były cytaty z książki Bookshop Memories Georga Orwella, umieszczone na początku każdego rozdziału.

Jeśli możecie kupić tylko jedną książkę w miesiącu, macie mało czasu na lekturę lub mało miejsca w walizce, dokonajcie innego wyboru czytelniczego. Pamiętnik księgarza nie jest złą książką, ale raczej szkoda na nią czasu i pieniędzy. Ja po odwiedzinach w dziale: „lekkie, łatwe i przyjemne”, z radością wracam do mojego ulubionego : „lektury trudne i przygnębiające”. Postępowanie wbrew naturze, zwłaszcza na wakacjach się nie opłaca J

S.Bythell, Pamiętnik księgarza, tł. D. Malina, Wydawnictwo Insignis 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz