Karlsson
pokazuje, jak cienka granica dzieli pasję od pracoholizmu i normalność od
szaleństwa. Początkowo niewinna i zabawna, szybko okazuje się otrzeźwiającą
lekturą. Ku przestrodze.
Karty magnetyczne,
identyfikatory, open space, odpowiedni dress code, burze mózgów, konferencje,
lunche, wyjazdy integracyjne, biurowy slang, gładki small talk, to
rzeczywistość doskonale znana wszystkim pracującym w korporacjach. Hierarchia,
którą trzeba znać, sztywne zasady, których należy się trzymać, by móc spokojnie
piąć się po szczeblach kariery. Tylko pojawiająca się od czasu do czasu myśl,
że prawdziwe życie jest gdzie indziej, mąci ten idealny niemal spokój.
Wydaje się, że dla Emmy
– głównej bohaterki powieści korporacja jest środowiskiem naturalnym i czuje
się tam jak ryba w wodzie. Pochodzi z ubogiej dzielnicy, długo szukała pracy,
pracowała dorywczo w podrzędnych firmach. Gdy dostaje pracę w dużym, dobrze
prosperującym wydawnictwie, specjalizującym się w wydawaniu poradników, uważa
że w końcu udało jej się przekroczyć linię i dostać do lepszego świata. Robi
wszystko, by się do niego dopasować i zatrzeć ślady dawnego życia.
Praca staje się jedynym
sensem i celem jej życia. Definiuje się wyłącznie poprzez pracę, sądzi że bez
niej nie istnieje. Poza nią nie ma nic. Gdy zdarza się, że trafia do domu w
godzinach pracy, mieszkanie wydaje jej się obcą, pustą przestrzenią. Czuje, że
nie jest na swoim miejscu.
Emmie nieustannie
towarzyszy lęk przed utratą pracy i znaczenia. Jej pozycja w firmie jest
niepewna. Cały czas musi o nią walczyć. Kupuje prestiżowe rekwizyty, jada w
odpowiednich miejscach, sumiennie wykonuje nawet najbardziej rutynowe
obowiązki. Regularnie mogłaby wygrywać konkursy na pracownika miesiąca. Czy to
jest esencja jej życia?
Karlsson pod
płaszczykiem lekkości, ironii, poczucia humoru ukryła mnóstwo bardzo gorzkich
obserwacji dotyczących kondycji współczesnego rynku pracy i ogólnie rzecz
biorąc świata. Stworzyła porażający portret pokolenia młodych, żyjących w dobie
recesji ekonomicznej.
Uwiązani wieloletnimi
kredytami, zbyt często tkwimy w miejscach, które odbierają nam wszystko po
kolei, na czele z wolnym czasem i radością życia. Powodowani lękiem o pracę i
przyszłość pozwalamy, by tłamszono naszą kreatywność, traktowano źle, często
pracując poniżej kwalifikacji i ambicji.
Linia
to
dobra książka . Ogromny szacunek dla Wydawnictwa Pauza, że wydaje publikacje
zaangażowane społecznie, poruszające ważne i aktualne tematy. Jednak miałam
ochotę, jak najszybciej ją skończyć. Natychmiast wyjść z tego świata i
otrząsnąć się, niczym z koszmarnego snu.
Autorka swą powieścią
prowokuje do myślenia, drażni, zabiera komfort, każe uważnie rozejrzeć się
wokół i zadać sobie pytania, czy jestem w miejscu, w którym chcę być i, czy
robię to, co chcę robić?
Patrząc na główną
bohaterkę, chce się krzyknąć, trochę do niej, a trochę do siebie: obudź się,
uciekaj, żyj! Jest o wiele później niż ci
się wydaje.*
E. Karlsson, tł. D.
Górecka, Linia, Wydawnictwo Pauza
2020.
*Dziękuję Wydawnictwu Pauza za przekazanie
egzemplarza do recenzji.
* Ostatnie zdanie jest
fragmentem wypowiedzi ks. Jana Kaczkowskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz