czwartek, 20 lutego 2020

Linia – Elise Karlsson


Karlsson pokazuje, jak cienka granica dzieli pasję od pracoholizmu i normalność od szaleństwa. Początkowo niewinna i zabawna, szybko okazuje się otrzeźwiającą lekturą. Ku przestrodze.

Karty magnetyczne, identyfikatory, open space, odpowiedni dress code, burze mózgów, konferencje, lunche, wyjazdy integracyjne, biurowy slang, gładki small talk, to rzeczywistość doskonale znana wszystkim pracującym w korporacjach. Hierarchia, którą trzeba znać, sztywne zasady, których należy się trzymać, by móc spokojnie piąć się po szczeblach kariery. Tylko pojawiająca się od czasu do czasu myśl, że prawdziwe życie jest gdzie indziej, mąci ten idealny niemal spokój.

Wydaje się, że dla Emmy – głównej bohaterki powieści korporacja jest środowiskiem naturalnym i czuje się tam jak ryba w wodzie. Pochodzi z ubogiej dzielnicy, długo szukała pracy, pracowała dorywczo w podrzędnych firmach. Gdy dostaje pracę w dużym, dobrze prosperującym wydawnictwie, specjalizującym się w wydawaniu poradników, uważa że w końcu udało jej się przekroczyć linię i dostać do lepszego świata. Robi wszystko, by się do niego dopasować i zatrzeć ślady dawnego życia.

Praca staje się jedynym sensem i celem jej życia. Definiuje się wyłącznie poprzez pracę, sądzi że bez niej nie istnieje. Poza nią nie ma nic. Gdy zdarza się, że trafia do domu w godzinach pracy, mieszkanie wydaje jej się obcą, pustą przestrzenią. Czuje, że nie jest na swoim miejscu.

Emmie nieustannie towarzyszy lęk przed utratą pracy i znaczenia. Jej pozycja w firmie jest niepewna. Cały czas musi o nią walczyć. Kupuje prestiżowe rekwizyty, jada w odpowiednich miejscach, sumiennie wykonuje nawet najbardziej rutynowe obowiązki. Regularnie mogłaby wygrywać konkursy na pracownika miesiąca. Czy to jest esencja jej życia?

Karlsson pod płaszczykiem lekkości, ironii, poczucia humoru ukryła mnóstwo bardzo gorzkich obserwacji dotyczących kondycji współczesnego rynku pracy i ogólnie rzecz biorąc świata. Stworzyła porażający portret pokolenia młodych, żyjących w dobie recesji ekonomicznej.

Uwiązani wieloletnimi kredytami, zbyt często tkwimy w miejscach, które odbierają nam wszystko po kolei, na czele z wolnym czasem i radością życia. Powodowani lękiem o pracę i przyszłość pozwalamy, by tłamszono naszą kreatywność, traktowano źle, często pracując poniżej kwalifikacji i ambicji.

Linia to dobra książka . Ogromny szacunek dla Wydawnictwa Pauza, że wydaje publikacje zaangażowane społecznie, poruszające ważne i aktualne tematy. Jednak miałam ochotę, jak najszybciej ją skończyć. Natychmiast wyjść z tego świata i otrząsnąć się, niczym z koszmarnego snu.

Autorka swą powieścią prowokuje do myślenia, drażni, zabiera komfort, każe uważnie rozejrzeć się wokół i zadać sobie pytania, czy jestem w miejscu, w którym chcę być i, czy robię to, co chcę robić?

Patrząc na główną bohaterkę, chce się krzyknąć, trochę do niej, a trochę do siebie: obudź się, uciekaj, żyj! Jest o wiele później niż ci się wydaje.*

E. Karlsson, tł. D. Górecka, Linia, Wydawnictwo Pauza 2020.
*Dziękuję Wydawnictwu Pauza za przekazanie egzemplarza do recenzji.
* Ostatnie zdanie jest fragmentem wypowiedzi ks. Jana Kaczkowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz