czwartek, 5 listopada 2020

Calypso - David Sedaris


Roześmiejmy się czym prędzej, żeby nie zapłakać**** - ten cytat doskonale opisuje emocje towarzyszące lekturze  zbioru tekstów Sedarisa. W tych słodko-gorzkich szkicach pod płaszczykiem dowcipu, sarkazmu i ironii, kryją się poruszające historie o trudnych relacjach rodzinnych, lękach, przywarach społecznych.

David Sedaris jest amerykańskim pisarzem. Do tej pory napisał kilkanaście książek przetłumaczonych na wiele języków. Przede wszystkim jednak jest znanym i lubianym komikiem i stand-uperem. Do tej pory w Polsce ukazała się tylko jedna jego książka Zjem to, co ma na sobie (Znak 2006)- przeszła zupełnie bez echa. Nowo powstałe warszawskie wydawnictwo Filtry założone przez Dorotę Nowak i Ewę Wieleżyńską, postanowiło przypomnieć o Sedarisie czytelnikom i przywrócić go do łask publiczności.

Głównymi bohaterami gawęd Dawida Sedarisa jest on sam - z pochodzenia Grek, gej niskiego wzrostu (160 cm.)jego rodzina - partner - Hugh, rodzeństwo ( piątka), stary ojciec, nieżyjąca matka oraz społeczeństwo amerykańskie. Autor nie ma litości dla nikogo, na czele z samym sobą. Jest dziwny, ekscentryczny, ekshibicjonistyczny. Dlaczego zatem warto mimo wszystko przeczytać tę książkę?

Początkowo wszystko wydaje się tu przewidywalne i proste: garść zabawnych historyjek o parze gejów - hedonistów, rodzeństwie lubiącym robić kompulsywne zakupy i nosić dziwne ubrania z japońskiego butiku. Letni dom przy plaży jest miejscem spotkań rodzinnych i niezobowiązujących gier towarzyskich przy drinkach. Zwykły spacer nie jest dla Sedarisa tylko przyjemnością, ale przede wszystkim okazją do obsesyjnego liczenia kroków i zdobywania pochwał od urządzenia fitbit.  Uśmiech nie schodzi nam z ust. Trafiliśmy do bezpiecznej krainy amerykańskiego stand-upu.

Schody zaczynają się w momencie, gdy okazuje się, że w istocie mamy do czynienia z wysoce dysfunkcyjną, choć bardzo kochającą się rodziną. Matka okazuje się alkoholiczką, rodzeństwo przez lata utrzymuje zmowę milczenia wokół jej nałogu, sprawiający wrażenie łagodnego staruszka ojciec, kiedyś wyrzucił syna z domu za homoseksualizm i nigdy do końca nie zaakceptował. Jedna z sióstr zmagała się z chorobą psychiczną, w wyniku tych problemów popełniła samobójstwo. Jej nieobecność stanowi wyrwę w rodzinnej układance.

Śmiech natychmiast grzęźnie w gardle, zamieniając się w rozpacz i przerażenie. Bezlitosna  ironia okazuje się jedynie zasłoną dymną mającą ukryć lęk przed śmiercią i ułatwiającą poradzenie sobie ze stratą.

Sedaris co krok przesuwa granice wstydu i intymności, bez problemu opowiadając o przebiegu grypy jelitowej, czy kłopotach fizjologicznych. Humor skatologiczny jest tu osobną kategorią. Dla autora tabu zdaje się nie istnieć, choć w niektórych kwestiach jest zaskakująco pruderyjny. Nie pasuje do żadnych ram i schematów. Jego matka często mawiała : To niemożliwe, żeby ktoś tak postąpił, ojciec z kolei kwitował zdaniem: słowo daje, poziom tej dyskusji pozostawia wiele do życzenia.** Czytelnik ma dokładnie takie same wrażenia, co chwilę zadając sobie pytanie: dlaczego jeszcze czytam tę książkę? I jednocześnie nie mogąc się od niej oderwać.

Autor nieustannie prowokuje, zadaje niewygodne pytania, wytrąca ze strefy komfortu. Momentami powoduje fizyczną wręcz niechęć ( historia o karmieniu żółwia tłuszczakiem)

Calypso z całą pewnością nie jest książką dla wszystkich, ale za to jest książką o wszystkich. Każdy z nas ma swoje własne dziwactwa, słabości, lęki. Nawet jeżeli różnie je przeżywamy, różnie sobie z nimi radzimy są to rzeczy uniwersalne. Dlatego w historiach Sedarisa można się przeglądać jak w lustrze i większość z nas odnajdzie w nich fragmenty własnych biografii.

Po raz kolejny też okazuje się, że miał rację Gogol pisząc:

Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie.***

Calypso D. Sedaris, tł. P.Tarczyński, Wydawnictwo Filtry 2020.

*Dziękuję Wydawnictwu Filtry za przekazanie egzemplarza do recenzji.

** Cytaty pochodzą z omawianej książki.

*** Rewizor, M.Gogol, tł. Julian Tuwim, Wydawnictwo M.Kot 1950.

**** Blais Cendrars.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz