czwartek, 8 listopada 2012

Trudna miłość


Boris Reitschuster, niemiecki dziennikarz na stałe mieszkający w „Rosji”, w swej książce „Ruski ekstrem” bezlitośnie obnaża wszystkie wady tego społeczeństwa i niedoskonałości systemu politycznego. 

Dawka poczucia humoru, dystansu i czułości w tekstach jest tak duża, że zbiór można traktować jako oryginalne wyznanie miłości dla tego specyficznego, nieodgadnionego kraju. 

W każdym długotrwałym związku zdarzają się jednak kryzysy, dlatego znajdziemy tu również kilka boleśnie celnych refleksji natury ogólnej.

Książka jest zbiorem krótkich felietonów omawiających różne sfery życia Rosjan. I tak w każdej z siedmiu części znajdziemy z życia wzięte opowieści na temat: stosunków sąsiedzkich w blokach, savoir-vivre, sztuki podrywu po rosyjsku, koszmarów biurokracji, kultury jazdy, życia towarzyskiego oraz „kraju kulejącego serwisu”.

Gdyby nie fakt, że autor mieszka w Rosji od wielu lat, można by uznać, że mamy do czynienia ze scenariuszem kolejnego filmu Monty Pythona. Skala absurdu zdarzeń niejednokrotnie przekracza wszelkie granice. Prawda o rosyjskiej codzienności jest niestety smutna. Na porządku dziennym jest inwigilacja w blokach, łapówki dawane za najdrobniejszą, wydawałoby się naturalną czynność. Władza cały czas reguluje życie mieszkańców, np. przesuwając na piątek święta, które wypadają w niedzielę. Przepisy ruchu drogowego istnieją tylko w teorii, bo w praktyce każdy stosuje własne, w zależności od tzw. potrzeby chwili. Mimo rozwoju cywilizacyjnego, emancypacja kobiet w Rosji cały czas wydaje się być jedynie „wymysłem Zachodu”. „Wielu rosyjskich mężczyzn równouprawnienie uważa za zaraźliwe choróbsko, a małżeństwo nie za związek kochających się osób, lecz sposób na dożywotni pełny wikt…” – takich cytatów można mnożyć bez liku.

„Ruskiego ekstrema” spokojnie można traktować jako poradnik sztuki przetrwania w Rosji. Dla Polaków niektóre z opisywanych sytuacji czy zwyczajów znane są z własnego podwórka, dlatego dziwią i zarazem śmieszą nieco mniej. Boris Reitschuster jako poukładany Niemiec przyznaje, że zaraz po przyjeździe do nowego kraju przeżył szok, obserwując zachowania społeczne. Pisze również o tym, że nauczenie się niektórych i przyjęcie do wiadomości jako obowiązującą normę zajęło mu sporo czasu.

Książka napisana jest z ogromnym poczuciem humoru, dystansem, a przede wszystkim szacunkiem i sympatią do ludzi. Autor oczywiście nie unika krytycznych ocen, jednak zawsze stara się przy tym dostrzec i podkreślić pozytywne cechy spotkanych osób. Zabawna jest właściwie każda strona tekstu. Ale kiedy uświadamiamy sobie, że TO wydarzyło się naprawdę, a do tego jest na porządku dziennym, beztroską radość zastępują nieco bardziej gorzkie refleksje.

„Ruski ekstrem” to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy wybierają się do Rosji – ku przestrodze. Powinni ją przeczytać również ci, którzy postrzegają ten kraj w stereotypowy, bądź wyidealizowany sposób. Z pewnością będą zaskoczeni.

Ocena: 7/10
B. Reitschuster, „Ruski ekstrem”, Wydawnictwo Carta Blanca 2010.
*Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Carta Blanca http://www.cartablanca.pl/szukaj/literatura-faktu/?CID=20

2 komentarze:

  1. Witaj przepraszam,że nie na temat ale nominowałam Twoj blog do Libster Blog serdecznie zapraszam.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam przyjaciółkę z Rosji, która bardzo lubi przyjeżdżać do Polski, zawsze mnie to trochę dziwiło, dlaczego akurat tak ukochała sobie Polskę. Często sobie narzekałyśmy na nasze kraje, no i zaczęłam rozumieć.. Mi w tym narzekaniu jednak szybko wyczerpywały się tematy, a ona cały czas była dopiero przy temacie korupcji...
    Przeczytam, zanim wybiorę się do niej z wizytą ;)

    OdpowiedzUsuń