czwartek, 28 listopada 2013

Opowiadania (nad) zwyczajne

Pojawienie się na polskim rynku tomu opowiadań Alice Munro pt. „Przyjaciółka z młodości” zbiegło się w czasie z przyznaniem autorce Literackiej Nagrody Nobla. Trudno wyobrazić sobie lepszą promocję dla tytułu. Nie trzeba też szczególnie zachęcać do sięgnięcia po książkę. Warto ją przeczytać, choćby po to, by przekonać się, czy werdykt Szwedzkiej Akademii był słuszny?


Urodzona w 1931 roku w Kanadzie Munro od lat typowana była jako kandydatka do otrzymania nagrody. Nazywana mistrzynią krótkiej formy, jest uważana za jedną z najwybitniejszych współczesnych pisarek. W Polsce jej popularność wyraźnie wzrosła, po ogłoszeniu werdyktu Akademii. Można to zauważyć po szybkości i częstotliwości, z jaką główny polski wydawca pisarki – Wydawnictwo Literackie tłumaczy i publikuje jej książki.


„Przyjaciółka z młodości”, to zbiór dziesięciu opowiadań, które ukazały się w 1990 roku. Tematycznie zbiór nie różni się od wcześniejszych dokonań autorki. Ich wspólnym mianownikiem, z całą pewnością są szeroko pojęte relacje damsko – męskie. Bohaterkami tych opowiadań, często są kobiety stojące na rozstaju dróg, zmuszone do podjęcia decyzji o rozstaniu, romansie, przeprowadzce. Wszystkie postaci patrzą na przełomowe w swoim życiu wydarzenia z perspektywy czasu, co pozwala im zdobyć się na dystans i uniknąć nadmiernych sentymentów.

Co zatem wyróżnia opowiadania noblistki, skoro tematyka wydaje się mocno zgrana? Mówiąc krótko i najprościej umiejętność tworzenia pełnokrwistych postaci i opisywanie „”zwykłych”, codziennych zdarzeń, w taki sposób, że stają się nam bliskie, bo każdy z nas był kiedyś świadkiem lub uczestnikiem podobnych sytuacji. Dlatego tak dobrze rozumiemy bohaterów. Któż, bowiem nie doświadczył rozstania z ukochaną osobą, utraty przyjaźni, śmierci bliskiej osoby. Niejednokrotnie jesteśmy zmuszeni do rezygnacji z marzeń, wracamy do przeszłości analizując popełnione błędy i żałujemy tych, których naprawić już nie sposób. Na szczególną uwagę zasługuje język używany przez Munro: prosty, czysty, klarowny, a przy tym literacko piękny. Cechą charakterystyczną tej prozy jest również niezwykłe umiłowanie autorki do szczegółu. Ma to miejsce zarówno przy opisie wyglądu zewnętrznego postaci, jak i krajobrazu, miasta, czy pomieszczenia, w którym rzecz się dzieje.

W „Przyjaciółce z młodości” trudno mówić o akcji, gdyż ta rozgrywa się bardzo powoli. Właściwszym byłoby określenie "snuje się leniwie", tworząc atmosferę ciepła i błogości. Sedno zdarzeń ujawnia się etapowo, właśnie za pomocą pozornie nieistotnych detali. Przyznaje, że lektura wymaga sporo cierpliwości. „Początkującym” czytelnikom noblistki, radziłabym zapoznawać się z jej twórczością w małych dawkach i sporych odstępach czasu. Chęć zapoznania się z nią, „za jednym zamachem”, może wywołać błędne, negatywne wrażenie, a co za tym idzie zniechęcenie do pisarki, co byłoby dużym błędem.

Ocena: 8/10
A.Munro, „Przyjaciółka z młodości”, Wydawnictwo Literackie 2013.
*Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego http://www.wydawnictwoliterackie.pl/

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że w ten sposób scharakteryzowałaś twórczość Munro, bo mam ogromną ochotę się z nią w końcu zapoznać i teraz wiem przynajmniej czego mogę się po niej spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też już mam! Doczekałam się w bibliotece na "Za kogo ty się uważasz?". Tylko skończę Poego i zaczynam czytać. :)

    OdpowiedzUsuń