piątek, 1 września 2017

Tour de France

Co roku przed wakacjami, które właśnie dobiegły końca, w prasie kobiecej i innych mediach zaczyna się szaleństwo pt. „Czy jesteś gotowa na plażę”? „Bądź fit latem”. „Sezon bikini – czas start’. Z okładek spoglądają na nas photoshopowe ideały piękna, w kostiumach kąpielowych typu „nic”, a szpalty roją się od cudownych diet i ćwiczeń, które w krótkim czasie pozwolą na uzyskanie wymarzonej sylwetki. 

I jak tu nie wpaść w kompleksy, kiedy do lansowanych wzorców nam daleko i czujemy, że znacznie odbiegamy od obowiązującej normy? Doskonałą odtrutką na cały ten medialny szał jest świetna książka Clémentine Beauvais o przewrotnym tytule „Pasztety do boju!”. Nie tylko dla młodzieży.

W jednej ze szkól w Bourg-en-Bresse zostaje ogłoszony Facebookowy konkurs na najbrzydsze dziewczyny. Mało przyjemny tytuł Złotego, Srebrnego i Brązowego Paszteta otrzymują kolejno: Astrid, Hakima i Mireille. Nastolatki początkowo mają żal, czują się publicznie upokorzone. Dzięki inicjatywie Mireille szybko jednak postanawiają przekuć porażkę w działanie. Dziewczyny wyruszają na rowerową wyprawę do Paryża. Jej cel jest, trzeba przyznać ambitny i trudny do realizacji, ale do odważnych świat należy. Aby się utrzymać w czasie podróży, sprzedają okolicznym mieszkańcom własnoręcznie robione…paszteciki.

Te pyszne, złociste, chrupiące przekąski w trzech wariantach smakowych do wyboru szybko zyskały rzesze wielbicieli, a ich wykonawczyniom przyniosły niespodziewany rozgłos i zainteresowanie ze strony mediów, które pilnie śledziły i relacjonowały przebieg całej wycieczki. Dzięki temu Pasztety dostały doping i wsparcie tysięcy osób w całej Francji, a niefortunny tytuł, który otrzymały nabrał zupełnie nowego znaczenia.

Dziewczyny, którym w wyprawie towarzyszy jeżdżący na wózku inwalidzkim starszy brat Hakimy przeżywają liczne przygody, podziwiają piękno natury, nawiązują nowe znajomości, pokonują własne ograniczenia, a przy okazji gubią nadprogramowe kilogramy.

„Pasztety do boju” można odczytywać na wiele sposobów. Jako manifest feministyczny mówiący o sile kobiet, istocie solidarności, potrzebie akceptacji siebie na wielu poziomach i budowania poczucia własnej wartości w oderwaniu od wszelkich uwarunkowań fizycznych. Nie, nie jest to książka propagująca niezdrowy styl życia czy odżywiania. Jest tu mowa o tym, że ruch jest ważny, ale ma służyć przede wszystkim przyjemności i utrzymaniu ciała w dobrej kondycji, a nie być celem samym w sobie. Można odbierać ją jako książkę o ważnych wartościach: przyjaźni, lojalności, tolerancji. Można też po prostu jako propozycję przygodową, a nawet po części kulinarną J Dla każdego co innego może być tu najważniejsze.

Francuzi mają znakomitą umiejętność pisania o rzeczach trudnych, tabu w sposób lekki i zabawny. Udaje się to zarówno w kinematografii, jak i w literaturze. Tak też jest w przypadku „Pasztetów..” . Całość jest niezwykle mądra, ciepła, wzruszająca, a przede wszystkim właśnie – zabawna. Beauvais udało się zręcznie wpleść do historii kilka bardzo aktualnych zjawisk i problemów społecznych. Jednym z nich jest hejt, którego ofiarą może paść każdy z nas. A także obsesja na punkcie wyglądu i nieustanne ocenianie siebie nawzajem wyłącznie przez ten pryzmat. Wydaje się, że w czasach portali społecznościowych zjawiska te osiągnęły apogeum. Dorastająca młodzież często staje się obiektem tego typu działań, zwłaszcza wśród swoich rówieśników, którzy bywają wyjątkowo okrutni.

To nie jest książka wyłącznie dla młodzieży. Powinna się z nią zapoznać każda kobieta, dziewczyna i dziewczynka. Zwłaszcza, wszystkie te, które walczą z kompleksami, niskim poczuciem własnej wartości i wydaje im się, że tylko one mają TAKI problem. Gwarantuje, że jest to znakomite lekarstwo, w dodatku bez recepty i konieczności trucia organizmu medykamentami. Przeczytajcie koniecznie, przed kolejnymi wakacjami lub wyjazdem na urlop!

Ocena: 8/10
C. Beauvais „ Pasztety do boju!”, Wydawnictwo Dwie Siostry 2017.

*Dziękuję Wydawnictwu Dwie Siostry za przekazanie egzemplarza do recenzji http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz