Listopad był miesiącem, w którym próbowałam się ścigać sama ze sobą, żeby zdążyć przeczytać wszystkie ciekawe i ważne jesienne nowości, i nie tylko. Takich tytułów było dużo, w związku z tym, nie udało mi się zrealizować wszystkich planów czytelniczych. Niemniej jednak finalnie jestem zadowolona zarówno z dokonywanych wyborów lekturowych, jak również ilości przeczytanych książek.
1. Calypso David Sedaris, tł. Piotr Tarczyński - recenzję książki znajdziecie tu.
https://wydawnictwofiltry.pl/produkt/nowosci/calypso/
2. Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn Caroline Criado Perez, tł. Anna Sak - Wydaje się, że o tej książce wszyscy napisali już wszystko, wszędzie. Że wartościowa, ważna, potrzebna. W niektórych kręgach ma już status kultowej publikacji, a peany na jej cześć słychać zewsząd. Dla odmiany postanowiłam więc do tej beczki miodu dodać łyżkę dziegciu i napisać, dlaczego osobiście nie jestem nią zachwycona, mimo że zgadzam się z wszystkimi opiniami mówiącymi, że to książka potrzebna i ważna. Autorka nieustannie powtarza i podkreśla tezę, że kobiety są ignorowane w wielu obszarach życia, bo nie zbiera się danych z podziałem na płeć. Podaje trudną do ogarnięcia ilość statystyk i przykładów mających uzasadniać tę tezę, jednocześnie często pisze, że brakuje danych. W ten sposób wielokrotnie zaprzecza sama sobie. Całość napisana jest roszczeniowym, oskarżycielskim tonem, który ma wywołać u czytelników, czasami oczywiście słuszne oburzenie na mężczyzn, Z tym, że jeśli uważnie wczytamy się w tekst okazuje się, że to oburzenie często jest bezrefleksyjne i bezpodstawne. Część przykładów sprawia wrażenie wydumanych, znalezionych na siłę, by za wszelką cenę udowodnić wyjściową tezę. Co najważniejsze: Perez oburza się na dyskryminację kobiet, sama dyskryminując osoby transpłciowe, niebinarne. Takie postępowanie budzi poważne wątpliwości, tym bardziej, że we wstępie do książki nie znajdujemy żadnego uzasadnienia dla tego typu podejścia. W zagranicznych mediach pojawiają się zarzuty wobec autorki o transfobię. Biorąc pod uwagę wydźwięk całego tekstu, niestety nie są one bezpodstawne.
* Dziękuję Wydawnictwu Karakter za przekazanie egzemplarza do recenzji.
https://www.karakter.pl/ksiazki/niewidzialne-kobiety-jak-dane-tworza-swiat-skrojony-pod-mezczyzn
3. Z niejednej półki. Wywiady. Michał Nogaś, il. Joanna Rusinek - recenzję książki znajdziecie tu.
4. Wyznanie Jessie Burton, tł. Łukasz Małecki - książki Burton to moje guilty pleasure. Literatura popularna na wysokim poziomie, bez pretensji do wybitności. Pierwsza powieść Miniaturzystka mnie zachwyciła. Od tamtej pory po każdą kolejną pozycję tej autorki sięgam z ciekawością. Najnowsza ma najpiękniejszą okładkę i niestety najsłabszą treść ze wszystkich dotychczasowych. Sam pomysł na fabułę bardzo ciekawy: Elise Morceau zakochuje się w pisarce Constance Holden. Po latach młoda kobieta Rose Simmons szuka informacji na temat swojej matki, która porzuciła ją we wczesnym dzieciństwie. Losy trzech kobiet splatają się ze sobą. Akcja toczy się równolegle w dwóch planach czasowych: latach 80. XX wieku i współcześnie. Tempo akcji nie porywa, całość mocno się dłuży i jest niepotrzebnie przegadana, postaci miałkie, mało wyraziste. W rezultacie otrzymujemy zaledwie poprawną powieść z piękną okładką, ale niestety bez zaskoczeń i zachwytów. Wielka szkoda. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu będę czekać na kolejne książki Burton i czytać je z przyjemnością.
* Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza do recenzji.
https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5297/Wyznanie/
5. Halny Igor Jarek - zbiór opowiadań, które łączy miejsce akcji: osiedle Nowa Huta w Krakowie. O ludziach, których trzeba się bać, takich, których nie chcielibyśmy spotkać na pustej ulicy w środku nocy, ani się z nimi zaprzyjaźnić. Książka brutalna, wulgarna, brudna, którą chce się odłożyć po kilku stronach czytania, ale nie można się od niej oderwać. Halny to jednocześnie tekst głęboko poruszający skalą i ilością opisywanych dramatów. Rzecz o tym, że czasem jedna zła decyzja uruchamia lawinę tragicznych w skutkach zdarzeń, które spychają człowieka na margines społeczny. Dobre intencje z kolei nie wystarczą do tego, by odwrócić los. Niewątpliwie najmocniejszy debiut prozatorski, który czytałam w tym roku.
https://www.facebook.com/Nisza.Wydawnictwo
6. Tkanki miękkie Zyta Rudzka - Głównymi bohaterami są ojciec i syn - dwaj lekarze: wiejski i miejski. Tematem najważniejszym relacja między nimi i ich skomplikowane związki z kobietami. Są tu krótkie zdania, cięty język, erudycja, popisy stylistyczne. Gęsta proza i zupełnie nie moja literatura. Nic, co osobiście mnie porusza i zachwyca. Podkreślam: to nie jest zła książka. Po prostu nie trafiła w mój gust.
https://www.gwfoksal.pl/tkanki-miekkie-zyta-rudzka-sku9d3a80628250305e59ec.html
7. Książka o miłości Olga Drenda, Małgorzata Halber - recenzję książki znajdziecie tu.
8. Wróżenie z wnętrzności Wit Szostak - Szostak to pisarz, którego odkryłam dopiero w tym roku. Jego Cudze słowa mnie oczarowały. W związku z tym kontynuuje poznawanie pozostałych książek autora. Mateusz porzuca karierę artystyczną i postanawia zamieszkać na dworcu w Poświatowie. Z kolei jego brat Błażej od dwudziestu lat nie wypowiedział ani słowa. Historia o tym, na ile można uciec od samego siebie i czy zawsze da się wrócić bez żadnych konsekwencji. Pojawiają się tu częste u Szostaka motywy mitologiczne i śródziemnomorskie. Jest też erudycja, piękny, poetycki język i niepowtarzalny klimat. Mój zachwyt autorem trwa nadal.
https://powergraph.pl/katalog/ksiazki/wrozenie-z-wnetrznosci
9. Dziennik upadku Michel Laub, tł. Wojciech Charchalis - Ciekawe, dające do myślenia ujęcie tematu Zagłady. Dziadek głównego bohatera i jednocześnie narratora był Żydem, który przypłynął do Brazylii. Był też jednym z ocalałych więźniów obozu w Auschwitz. W odnalezionych po jego śmierci wspomnieniach, nie ma na ten temat ani jednego zdania. Narrator opowiada o swojej rodzinie, o tym w jaki sposób nigdy nie wypowiedziana trauma wojenna dziadka wpłynęła na jego życie. Laub zastanawia się nad tym, czy i na ile mamy prawo obwiniać za własne niepowodzenia rodzinę, przeszłość, a w jakim stopniu jesteśmy odpowiedzialni za siebie samych? Całość zapisana jest w oryginalnej formie, sprawiającej wrażenie następujących po sobie zeszytów, zapisków na marginesie.
https://wydawnictwopauza.pl/?s=dziennik+upadku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz