Keith
Richards to postać, której wydawałoby się przedstawiać nie trzeba. Wymyślone
przez niego dźwięki brzmią w głowach tysięcy fanów rocka na całym świecie. Żywa
legenda muzyki, skandalista, freek, o którego ekscesach krążą legendy. Ku
radości wielbicieli postanowił napisać autobiografię. Czego spodziewać się po
tej książce? Wszystkiego…najlepszego.
Czytelnicy książki mogą
poczuć się, jak uczestnicy egzotycznej podróży, bądź w zależności od upodobań,
zwiedzający słynne muzeum, gdyż każdy rozdział oprowadza nas po innym etapie
tytułowego "Życia" autora.
I tak podróż
rozpoczyna się w podlondyńskim Dartford, gdzie Richards dorasta, pobiera naukę,
a także zostaje zarażony miłością do muzyki przez swojego dziadka Gusa. Mamy,
więc historię rodzinną. W kolejnej części poznajemy początki znajomości z
Mickiem Jaggerem i fascynacji muzyką Chucka Berry’ego . Stąpając dalej
wkraczamy w historię muzyki rockowej, początki The Rolling Stones,odkrywamy genezę powstania hitów: „Satisfaction”, „Angie”, „Jumpin Jack Flesh” i wielu
innych. Na podstawie „Życia” spokojnie mogłyby powstać, co najmniej trzy inne
książki. Wśród nich „Historia narkotyków”, które, co tu kryć obok muzyki są wiodącym tematem w autobiografii. Zainteresowani
mogą traktować ją niemal jako podręcznik w tej dziedzinie.
Znajdziemy tu także historię przemysłu muzycznego oraz, po części angielskiego
wymiaru sprawiedliwości.
Głównym atutem
autobiografii, poza niekwestionowaną osobowością autora jest szczerość, z jaką
zdecydował się on opisać swoje losy, dystans i autoironia, na
którą stać dziś już tylko nieliczne gwiazdy show biznesu. W „Życiu” właściwie
każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Dla fanów Rolling Stones jest to lektura
obowiązkowa, ci którzy interesują się historią muzyki również powinni po nią
sięgnąć. Łowcy sensacji, zakulisowych plotek, wielbiciele skandali i ekscesów
będą w pełni usatysfakcjonowani, gdyż znajdą tu opisy licznych romansów,
historię konfliktu z Jaggerem i wielu hotelowych orgii. Po książkę powinni
sięgnąć także wszyscy ci, którzy nie wierzą w siebie i wątpią, że ich marzenia
się spełnią, gdyż bohater udowadnia, że wszelkie granice są wyłącznie w naszych
głowach. Tekst wzbogacają liczne fotografie z prywatnego
archiwum, co stanowi dodatkowy walor.
Każde życie podobno
jest materiałem na książkę, jeśli tak to życie Keitha Richardsa jest materiałem szczególnym. Po zapoznaniu się z nim, z pewnością pozostaje uczucie niedosytu i delikatne ukłucie zazdrości w sercu.
Ocena 7/10
K Richards, Życie, Warszawa 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz