Niedawno minęła 15 rocznica śmierci Agnieszki
Osieckiej. Jest to dobry pretekst do zwrócenia uwagi na będące już od jakiegoś
czasu w księgarniach „Listy na wyczerpanym papierze”. W czasach, gdy sztuka epistolarna
praktycznie zanika, a wszyscy wybierają szybsze formy komunikacji, wydaje się
to pomysłem dość karkołomnym, ale warto zaryzykować.
„A gdy się zejdą
raz i drugi, kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, bardzo się
męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą miłością…”. Słowa tego
przeboju, wydają się doskonale ilustrować sytuacje pary, której przedstawiać nie
trzeba. Ona Agnieszka Osiecka, poetka, autorka ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek
i on Jeremi Przybora, współtwórca Kabaretu Starszych Panów.
„Listy na
wyczerpanym papierze” są świadectwem pięknego, choć trudnego uczucia, które ich
połączyło. W korespondencji, można odnaleźć całą gamę uczuć, od czułości,
namiętności, aż po zazdrość i złość. Takiej różnorodności trudno się dziwić,
biorąc pod uwagę sytuację obojga. Przybora w momencie spotkania Osieckiej,
posiadał już rodzinę, natomiast ona nieustannie poszukiwała swojego miejsca w
życiu, zawsze była w drodze pomiędzy związkami. „Listy…” pisane były w różnych okolicznościach,
najczęściej w trakcie rozłąki, wywołanej licznymi podróżami obojga, ale także
spontanicznie w chwilę po spotkaniu. Korespondencja oprócz wyznań i wyrzutów,
obfituje w błyskotliwe anegdoty, ironiczne i zawsze celne obserwacje świata.
Gdyby pokusić się o określenie tego zbioru jednym słowem, należałoby powiedzieć
uroczy, po prostu.
„Listy…” to nie
tylko korespondencja miłosna, ale także kawałek naprawdę dobrej literatury. Zostały
napisane piękną, staranną polszczyzną. Zważywszy na to, że autorzy byli mistrzami
słowa, ten fakt nie powinien dziwić. Jednak w czasach ogromnego zubożenia
języka, gdy nawet literaci, chcąc być bardziej nowocześni nagminnie używają
języka potocznego, niewątpliwie jest to walor, zwracający uwagę czytelnika. Tom
został wydany, z rzadko spotykaną dbałością o szczegóły. Oprócz listów,
pojawiają się w nim także notatki z kalendarza Osieckiej, teksty piosenek
obojga oraz liczne fotografie z prywatnego archiwum.
Lektura „Listów
na wyczerpanym papierze”, pozwala na bardzo bliskie poznanie zarówno Agnieszki
Osieckiej, jak i Jeremiego Przybory. Żadna, z dotychczasowych publikacji, czy
tekstów piosenek poetki nie pozwala na to, w tak dużym stopniu. W tej formie
nie ma bowiem zbyt wiele miejsca na kreacje wizerunku, czy założenie maski.
Mamy, więc możliwość zobaczenia prawdziwych postaci. Niejednokrotnie
zagubionych, targanych wątpliwościami, tęskniących, a przede wszystkim
próbujących zaznać szczęścia, pomimo trudności. Ich talent literacki, erudycja
i poczucie humoru, sprawiają, że czytanie tej książki jest prawdziwą
przyjemnością.
Ocena 10/10
A.Osiecka,
J. Przybora, „Listy na wyczerpanym papierze”, Warszawa 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz